niedziela, 24 sierpnia 2014

Kaapse: Gozer

Niedawno Emelisse, dziś Kaapse Brouwers poszerza gamę holenderskich browarów, z jakimi się zetknąłem. Do niedawna był to browar kontraktowy, który warzył w słynnym De Molenie, ale niedawno wybudowali własny budynek w Rotterdamie. Na początek przygody z nim istna bomba, imperialny stout owsiany. Dobrze by było, żeby była to bomba nie tylko na papierze, bo coraz trudniej przyciągnąć moją uwagę.

Informacje ogólne:
Piwo: Gozer
Kraj: Holandia
Prowincja: Holandia Południowa
Miasto: Rotterdam
Browar: Kaapse Brouwers
Produkowane od: 2014
Gatunek: stout imperialny
Alkohol: 9,8%
Ekstrakt: 23%
Objętość: 330 ml

Opakowanie
Ładnie zaprojektowana etykieta, pasująca do tych, które ozdabiają pozostałe piwa z browaru. Kapsel goły, ale ciężko się jeszcze czepiać, na plus za to dokładny skład i podane EBU. 
8,5/10



Barwa
Czarne jak smoła, tylko pod najmocniejszym światłem ujawnia minimalne, ciemnobrązowe prześwity - piękne, majestatyczne. 
5/5

Piana
Niestety bardzo kiepska - nalewa się nieobficie, a marny kożuszek, który udaje się wytworzyć, znika w pół minuty, pozostawiając resztki i niezbyt gęsty pierścień. 
1/5

Zapach
Bardzo bogaty, dominuje oczywiście paloność, jest też sporo czekolady i to nawet nie bardzo gorzkiej - ogółem dość słodki, dołącza się do tego niestety również spora dawka alkoholu, ale przynajmniej są to nuty w miarę szlachetne, kojarzące się z koniakiem lub katalońską brandy - mimo wszystko trochę za mocne, da się też wyczuć trochę chmielu - ładny, ale nie olśniewa, zwłaszcza jak na styl. 
8/10

Smak
Na początku wydaje się, że lepiej maskuje alkohol, ale niestety powraca on po kilku łykach - na początku dalej jest słodkie, czekoladowe, ale już na przełyku przeważa wytrawna, kawowa paloność, finisz zaś, co ciekawe, zdominowany jest przez chmielową, ziołową goryczkę, naprawdę wysoką i bardzo odczuwalną jak na tak ciężkie piwo. Bardzo pełne, to, co dzieje się od przełknięcia włącznie przez parę sekund nazwałbym ekstremalnym - niespirytusowa, ale też ewidentna, wysoka moc w połączeniu z mocną goryczką daje potężny efekt. Co ciekawe, mamy ewidentny posmak słony; za demonstracją siły nie idzie wybitny smak, jest niezłe i interesujące, ale zbyt siermiężne i alkoholowe - ostatecznie dużo lepiej jest w zapachu, tutaj alkohol w końcu grzebie szansę na sukces. 
6/10

Tekstura
Wybitnie gęste, w połączeniu z niskim wysyceniem daje to teksturę bliską ideału.
4,5/5

5.5/10 

Jeden z gorszych stoutów imperialnych, jakie piłem. A nie - po prostu najgorszy i to bezapelacyjnie. Ociężały, alkoholowy, w zamian nie dający za dużo, choć ogólnie niezłe piwo, ale nie jak na jeden z najbardziej efektownych stylów. Ciężko będzie teraz ruszyć do przodu moją znajomość z Kaapse Brouwers.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz