środa, 27 lutego 2013

Bierhalle Katowice: Pils

Do niedawna tylko raz gościłem we wrocławskim Bierhalle i gruby był to błąd, że tylko raz. Jako sama restauracja sprawdza się ten obiekt raczej nie lepiej niż nieźle, ale jeśli chodzi o obiekty piwno-restauracyjne to krajowa ekstraklasa. Udało mi się nabyć wszystkie trzy obecnie dostępne piwa na wynos. Zaczynamy od Pilsa.

Informacje ogólne:
Piwo: Pils
Kraj: Polska
Miasto: Katowice
Województwo: śląskie
Browar: Bierhalle Katowice
Produkowane od: 2005
Styl: niemiecki pilzner
Alkohol: 5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml

Opakowanie
Teoretycznie opakowanie nie powinno podlegać ocenie, gdyż Bierhalle to browar restauracyjny i w przypadku piw na wynos opakowanie ma spełniać tylko swoją najbardziej pierwotną funkcję, bez walorów estetycznych. Praktycznie wychodzę jednak z założenia, że jeśli już sieć decyduje się na sprzedaż piw na wynos, powinna robić to przynajmniej porządnie. Tak nie jest: "etykiety", czyli kawałki zwykłego papieru, prawdopodobnie drukowane po kilka na jednej kartce, wycinane są bardzo niestarannie, do tego stopnia, że na wielu egzemplarzach nie ma sporej części tekstu (do zdjęcia wybrany akurat ładny eksponat). Jednocześnie za bardzo pastwić się nie można, stąd taka, a nie inna ocena.
5/10
 
Barwa
Kolor ciemnosłomkowy, przechodzący w złoto, bardzo ładny, piwo odrobinę mętne, ale połyskliwy.
4/5

Piana
Ładna, zbita, nie za gruba, ale długo się utrzymuje. 
4/5

Zapach
Intensywny, bardzo chmielowy, słodki, dość przyjemny. 
7,5/10

Smak
W smaku bardzo ostre: mocno chmielowe; naprawdę spora goryczka, ale brakuje w tym wszystkich złożoności, smak jest zbyt oklepany. Mimo to bardzo pijalne.
6,5/10

Tekstura 
Wysycenie bliskie ideału, dość trwałe.
4,5/5

6.0/10 

Choć ogólnie dobra to pozycja, będąc w Bierhalle zdecydowanie lepiej sięgnąć po coś innego. 

niedziela, 24 lutego 2013

Peroni (SABMiller): Miller Genuine Draft

Miller Genuine Draft to w pewnym sensie piwo o bogatym pochodzeniu. Oryginalnie produkt Miller Brewing Company ze Stanów Zjednoczonych; w Polsce rozprowadza je Kompania Piwowarska, a ściąga z produkcji we włoskim browarze Peroni. Wszystkie trzy organizacje w jakimś stopniu należą zaś do piwnego giganta numer dwa na świecie: południowoafrykańskiego SABMiller z siedzibą w... Anglii. Ta mieszanka brzmi koszmarnie ryzykownie.

Informacje ogólne:
Piwo: Miller Genuine Draft
Kraj: Włochy - warzone na licencji amerykańskiego browaru
Region: Lacjum
Miasto: Rzym
Browar: Birra Peroni (SABMiller)
Produkowane od: 1985
Styl: jasny lager
Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: 11,3%
Objętość: 330 ml

Opakowanie
Całkiem ładne. Przezroczysta, mała butelka z grawerunkami i zgrabna etykieta robią wrażenie bardzo estetyczne, choć nie zwalają z nóg. Oryginalny kapsel.
8/10
Barwa
Kolor słomkowy do lekko złotawego; prosty, ale ładny. 
3/5

Piana
Biała, cienka i nie nadzwyczajna, ale nie znika, pozostawia całkiem niezły kożuch i ślady na szkle.
2,5/10

Zapach
Jest niestety bardzo słaby: prawie go w zasadzie nie ma, a to, co jest, nie zachwyca; czuć jakąś sztuczność.
2/10

Smak
Jest jeszcze gorszy niż zapach: wodnisty, nijaki, praktycznie bez goryczki i z ledwo wyczuwalnym, chmielowym posmakiem, okropnie płytki, pojawia się pewna kwaśność. Podejrzewam, że nawet nieznacznie cieplejsze byłoby ciężkie do wypicia; na orzeźwienie jest jednak nawet akceptowalne, co więcej będzie zapewne odpowiadać wielu osobom, które stronią od wszelkiej ostrości i ciężkości w piwie. 
1,5/10

Tekstura
Wysycenie jest plusem; spadające, ale do końca utrzymujące się na dobrym poziomie.
4/5

2.5/10

Nie spodziewałem się wiele od początku, ale liczyłem, że dostanę przynajmniej kolejną już alternatywę dla polskiej masówki. Niestety Miller przegrałby zapewne nawet z wieloma "żubrami".

piątek, 22 lutego 2013

Paulaner Hefe-Weißbier Dunkel

Monachium bez wątpienia zasługuje na miano jednej ze stolic piwa. Uważam, że raczej należy powstrzymywać się od nadawania takiego tytułu tylko jednemu miastu, ale gdybym musiał to zrobić, prawie na pewno byłoby to właśnie to miasto. Trudno powiedzieć, czy Paulaner przoduje w wewnętrznej, merytorycznej walce o prym z innymi bawarskimi producentami; prawdopodobnie jest jednak najbardziej rozpoznawalny poza swoją ojczyzną. Egzemplifikacją takiego stanu rzeczy jest chociażby obecność Paulanera w asortymencie Grupy Żywiec jako importera (obok Guinnessa to zresztą zdecydowanie najciekawsza pozycja koncernu).

Informacje ogólne:
Piwo: Paulaner Hefe-Weißbier Dunkel
Kraj: Niemcy
Land: Bawaria
Miasto: Monachium
Browar: Paulaner Brauerei
Produkowane od: brak danych
Styl: dunkelweizen
Alkohol: 5,3%
Ekstrakt: 12,4%
Objętość: 400 ml

Opakowanie
Otrzymujemy ładną butelkę (nietypowa objętość 400 ml) z klasyczną, elegancką etykietą. Importerem Grupa Żywiec, więc butelka całkowicie spolszczona; raczy się nas zawsze miłym i cennym kilkuzdaniowym wywodem o produkcie. Kolorystyka niezbyt oddaje charakter piwa, przywodzi na myśl raczej klasycznego weizena. Oczywiście firmowy kapsel.
7,5/10

Barwa
Kolor dość jasny jak na ten gatunek, tak czy inaczej bardzo ładny: od miedzianego do jasnobrązowego; klarowne. 
4/5

Piana
Piękna, lekko kremowa, może tylko odrobinę za mało jednolita, utrzymuje się do końca degustacji jako bardzo gruba warstwa, tworzy niesamowite kształty na powierzchni.
5/5

Zapach
Głównie chlebowy i palonego karmelu, odrobinę cierpki, dość mało drożdżowy; bardzo przyjemny, ale nieco za delikatny.
7,5/10

Smak
Jest już daleki od ideału, wprost słaby, trochę wodnisty, bardzo brak mu wyrazistości (nawet jak na weizena); w dodatku nieco nudny - mimo to wciąż jest solidny. 
6/10

Tekstura
Pogarsza sprawę fatalne wysycenie, które błyskawicznie spada praktycznie do zera i jeszcze bardziej rozwadnia piwo.
0,5/5

6.0/10

Nie oczarowała mnie najbardziej znana marka w Niemczech; piwo jest niezłe, ale wcale nie wybija się nawet na ubogim w pszenicę polskim rynku. Może to wina zbyt bliskiego kontaktu z Grupą Żywiec; na pewno przy najbliższej wizycie w Bawarii nie odmówię sobie sprawdzenia go na miejscu.

sobota, 16 lutego 2013

Łomża (Van Pur): Podkapslowe

Trudno przewidzieć, czy i jak szybko przejęcie browaru w Łomży przez czwartą siłę koncernową będzie wpływać na jakość jego piw: jedno mogło być jednak pewne od początku. Już rok po wchłonięciu Łomża wypuszcza na rynek produkt, którego co najmniej połowa istoty leży w kanciastym marketingu. Producent reklamuje go jako pierwsze (już jest śmiesznie) piwo, które można pić na dwa sposoby: mętne lub niemieszane - lekkie i orzeźwiające (tak jakby mętność w jakikolwiek sposób wpływała na ciężkość piwa). Przy tym raczy nas kilkoma kuriozalnymi tekstami o przechylaniu butelki, których można było spodziewać się już po nazwie.


Informacje ogólne:
Piwo: Podkapslowe
Kraj: Polska
Miasto: Łomża
Województwo: podlaskie
Browar: Łomża (Van Pur)
Produkowane od: 2012
Styl: jasny lager
Alkohol: 6%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml

Opakowanie
"Bączek" z do bólu designerską etykietą pełną bzdurnych haseł marketingowych. Całość wygląda jednak schludnie, przy czym kolorystyka i nowatorstwo, którymi zresztą producent szczyci się bardziej niż samym piwem, raczej do mnie nie przemawiają. Plus za kapsel dedykowany.
5/10

Barwa
Huczne zapowiedzi o osadzie okazały się oczywiście niegodnymi uwagi. Przejrzystość mimo zastosowania się do zaleceń z etykiety tylko odrobinę zmętniona; kolor od jasnopomarańczowego do jasnożółtego, nienadzwyczajny, przypomina raczej cienką herbatę z cytryną niż piwo z drożdżowym osadem.
0,5/5

Piana
Katastrofa; grubopęcherzykowa i dziurawa, opada niemal błyskawicznie i po prostu całkowicie znika.
0,5/5

Zapach
Drożdżowo-słodowy: w miarę przyjemny, ale zbyt nieśmiały. 
6/10
Smak
Bardzo pospolity, lekko słodowy, goryczka prawie nieobecna; jednak akceptowalny.
4/5

Tekstura
Wysycenie na początku bardzo dobre, w gwałtownym tempie spada, pod koniec konsumpcji prawie zerowe (mimo małej objętości butelki i względnie żwawego spożycia).
1,5/5

4.5/10

Kolejna po Fischerze alternatywa dla masówki; niestety tym razem przeskakująca je najwyżej o jedną półkę. Można spróbować jako przykład... nieudanej ciekawostki.

czwartek, 14 lutego 2013

Huyghe: Delirium Nocturnum

Belgia dla piwa jest tym samym, czym dla muzyki Beethoven: synonimem klasyki, rozległych dokonań, potężnej mocy, najwyższego kunsztu i w końcu elegancji w każdym calu. Mając tę słuszną analogię na uwadze, można zostać nieco zaskoczonym, gdy po raz pierwszy zetknie się ze sztandarową serią produktów browaru Huyghe ze wschodnioflandryjskiego Melle.

Delirium Tremens - tak nazywa swoje najważniejsze piwo (istotne do tego stopnia, że strona internetowa browaru - mimo ogromnej jego dywersyfikacji - nosi nazwę napoju, nie warzelni) Huyghe i nie poprzestając na tym, przenosi osobliwą aluzję na etykiety, swoim symbolem ustanawiając różowego słonia. Na pierwszy rzut oka nie pasuje to do Belgii, gdzie piwo traktuje się ze sporym pietyzmem i powagą. Brouwerij Huyghe ma zresztą na swoim koncie wiele innych wybryków, jak piwo przeznaczone do picia w szklance imitującej wydrążoną skorupę kokosa; piwo kaktusowe, czekoladowe czy z erotycznymi zdjęciami na etykiecie.

Nie wiem, czy wspomniane przypadki rządzą się podobnymi prawami, ale jedna z sióstr Delirium Tremens, wypuszczona na rynek z okazji jego dziesięciolecia, Delirium Nocturnum, zdaje się mówić wprost: pod krzykliwą, dziwaczną i dla wielu niestosowną formą kryje się treść, która w niczym nie ustępuje reszcie belgijskiego rynku piwowarskiego.

Informacje ogólne:
Piwo: Delirium Nocturnum
Kraj: Belgia
Prowincja: Wschodnia Flandria
Miasto: Melle
Browar: Brouwerij Huyghe
Produkowane od: 1999
Styl: belgijskie ciemne mocne ale
Alkohol: 8,5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml

Opakowanie Jest z pewnością jednym z dziwniejszych, jakie można znaleźć na sklepowej półce z piwami. Poza wspomnianą etykietą z różowym słoniem, osobliwa jest również sama butelka, pokryta folią imitującą kamionkę. Ten dość groteskowy wygląd utrudnia ocenę walorów estetycznych - zasługuje może na pewien plus za oryginalność, choć jak dla mnie jest trochę zbyt koszmarkowate.
6/10
 

Barwa
Genialna - z pozoru może wydać się czarna, ale już pod lekkim światłem pozwala delektować się całą paletą przepięknych, głębokich brązów: do tego obłędne rubinowe prześwity. 
5/5

Piana
Początkowo świetna, puszysta, drobnopęcherzykowa, brudnokremowa: bardzo szybko opada, lecz pozostawia ładny kożuszek naokoło aż do końca degustacji; o śladach na szkle można niestety zapomnieć.
2,5/5




Zapach
Powala agresywną czekoladą, w głębi dopieszcza nutami owocowymi, a nawet winnymi - znakomity. 
9,5/10

Smak
Z wyraźnym posmakiem alkoholu (może nieco zbyt wyraźnym), lekko kwaskowaty, posmaki czekoladowe i zbożowe, bardzo głęboko schowane wiśnie. Goryczka ukryta, atakuje dopiero na finiszu. 
8,5/10

Tekstura
Zdecydowanie za wysokie wysycenie, a przy tym piwo bardzo ciężkie - to pierwsze na szczęście spada, a i tak od początku nie przeszkadza zbyt w piciu.
2,5/5

7.5/10

Świetne piwo (mimo niedociągnięć w pianie i teksturze), choć niekoniecznie może jak na Belgię. Bardzo godne uwagi w każdym razie.

środa, 13 lutego 2013

Brasserie de l’Espérance (Heineken France): Fischer Tradition

Na pierwszy rzut oka ciężko wyobrazić sobie wiele równie wyboistych - poza regionami arabskimi - miejsc dla rozwoju browarnictwa co Francja. Oprócz wszechobecnego kultu wina, w tym być może najbardziej ikonowego alkoholu na świecie, szampana, przeszkodę nie do przeskoczenia stanowi jeszcze drugi, rozumiany mniej gremialnie trunkowy kolos: koniak. I na tym nie koniec, bo piwo francuskie z pewnością przegra w walce o pokazanie się na świecie również z innymi, nie aż tak popularnymi trunkami, jak armaniak czy calvados. Ostatecznie trudne położenie piwa w tym państwie obrazuje podniesienie akcyzy na ten napój o 160%, decyzja rządu sprzed kilku miesięcy.

Sytuacja nie jest jednak aż taka zła. Francuzi nie piją znowu tak mało, a ratunkiem kultury piwnej we Francji są jej sąsiedzi, Belgia i Niemcy - piwni giganci, dzięki którym północno-wschodni rejon kraju podtrzymuje browarnictwo przy życiu (bardziej podtrzymuje się jednak samo spożycie - poprzez nawet pokaźny jak na winne szaleństwo import). W model ten wpisują się między innymi różne browary alzackie, w tym do niedawna Browar Fischer. Jednocześnie jego przypadek pokazuje jednak, że jeśli chodzi o samodzielne wyznaczanie trendów piwowarskich, Francja pozostaje w zasadzie impotentem. Z uwagi na rzadkość francuskich piw na naszym rynku oraz fakt, że omawiana dziś marka jest najbardziej zespojona z tą warzelnią spośród wszystkich w niej produkowanych, nie odmówię sobie przyjemności wtrącenia kilku słów o samym browarze.

Wchłonięty przez Heinekena w 1996 roku to kawałek historii. Założony w Strasburgu przez Jeana Fischera w 1821 roku, zakład przeniósł się do pobliskiego Schiltigheim już trzydzieści trzy lata później. Dopiero w 1840 nazwany od nazwiska założyciela, wcześniej "Brasserie de L'Our Blanc". W 1930 jednocześnie z przyjęciem za swój symbol alzackiego chłopca, którego do dziś widzimy na etykiecie, rozpoczął produkcję piwa Fischer Gold, pierwotnej wersji Fischer Tradition, która to zaczęła być warzona w 1982 roku. W 2009 Heineken zamknął browar, przenosząc całą produkcję do jednej z własnych warzelni w Schiltigheim.

Informacje ogólne:
Piwo: Fischer Tradition
Kraj: Francja
Region: Alzacja
Miasto: Schiltigheim
Browar: Brasserie de l’Espérance (Heineken France)
Produkowane od: 1982
Styl: jasny lager
Alkohol: 6%
Ekstrakt: 13,4%
Objętość: 650 ml

Opakowanie
Dostajemy do rąk dość elegancką, pięknie grawerowaną butelkę z pałąkowym zamknięciem i rzadko spotykaną objętością 0,65 litra. Efekt wizualny psuje trochę ascetyczna, niezbyt atrakcyjna i nawet sprawiająca wrażenie odrobinę niechlujnie wykonanej etykieta (dolna zresztą kompletnie zbędna - zasłania znacznie ładniejsze od niej grawerki).
8,5/10   
 
Barwa
Złociste, z przebłyskami tak samo słomkowymi, jak i jasnobursztynowymi, klarowne, bardzo ładne, choć niekoniecznie ujmujące.
4/5

Piana
Biała, na początku w miarę przyzwoita, szybko jednak opada i pozostawia tylko cienki, dziurawy kożuszek, nie robiąc ciekawszych śladów.
2,5/5

Zapach
Dość łagodny, nieco brak mu zdecydowania: przy tym jednak zachęcający, słodowy, z lekką, zbyt trudno wyczuwalną nutą owocową. 
6,5/10

Smak
Świeży, bardzo słodowy, z chmielem głęboko w tle, dość pospolity, ale bardzo orzeźwiający; goryczka zdecydowana, ale nie za duża, wyważona. 
7/10

Tekstura
Największy atut - wysycenie jest idealne i czyni piwo bardzo pijalnym.
5/5

6.5/10

Piwo wpisuje się w przedział piw już zdecydowanie dobrych. Żadna to rewelacja, ale na pewno świetna alternatywa dla masowych jasnych lagerów (to znaczy teoretycznie, no bo cena). Czuć niestety rękę korporacji - żałuję, że nie przekonam się nigdy na własnych receptorach, jak smakowało to piwo sprzed epoki Heinekena, kiedy prawdopodobnie było jeszcze bursztynowym lagerem.