niedziela, 30 czerwca 2013

Jak oceniam piwo?

Odkąd pamiętam, byłem wyznawcą przekonania, że przy ocenie piwa należy brać pod uwagę również jego wygląd, a nawet wygląd i jakość merytoryczną jego opakowania. Kilkaset degustacji i wystawionych ocen nie zmieniło tego przekonania, ale zrodziło pewne spostrzeżenie: w niektórych sytuacjach wygląd piwa przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie albo przynajmniej znacznie, znacznie się ono zmniejsza. Dzieje się tak najczęściej wtedy, kiedy pozostałe, czyli spożywcze aspekty piwa są ekstremalnie dobre lub ekstremalnie złe. Cóż nam bowiem po wspaniałej pianie, jeśli piwo jest niezdatne do spożycia i okrutnie śmierdzi? I co z tego, że piany nie ma wcale, a grafikę na etykietę sami byśmy lepszą narysowali w Paintcie, jeśli jest to najwyśmienitsze piwo, jakie piliśmy w życiu i każdy łyk sprawia, że o takich rzeczach zupełnie zapominamy? Nic i nic. Postanowiłem w końcu coś z tym zrobić, kiedy najsmaczniejsze piwo, jakie do tamtej pory piłem w życiu - Beer Geek Brunch Weasel od Mikkellera - skopało sprawę piany i dostało ocenę śmiesznie niską jak na mój smakowo-zapachowy numer jeden w życiu. Mechanizmem idealnym byłby chyba algorytm, który uzależniałby wagę poszczególnych parametrów w ocenie złożonej od ich wyniku, ale nie jestem robotem / nie mam wystarczająco dużo wolnego czasu, by go skonstruować; byłby zresztą trochę zbyt skomplikowany. 
Postanowiłem więc wystawiać każdemu piwu... dwie oceny, dwie średnie ważone. Jedną tę co do tej pory, a drugą pozbawioną spojrzenia na aspekt wizualny. Pozwala to czytelnikowi i mnie samemu na szybkie spojrzenie na mój odbiór danego piwa z dwóch różnych punktów widzenia, bez konieczności szczegółowej analizy poszczególnych parametrów. (Aktualizuję stare degustacje, dodając do nich tę drugą ocenę - trochę to jeszcze potrwa).


Ocena ogólna to ocena piwa dotycząca nie tylko jego walorów spożywczych, ale również wyglądu i opakowania. Poszczególne parametry mają w tej ocenie następujący udział:

Kolor (K): 5%
Piana (P): 8%
Zapach (Z): 25%
Smak (S): 51%
Tekstura (T): 6%
Opakowanie (O): 5%

Jest więc wyrażona wzorem:
Ocena ogólna = 2*K*5% + 2*P*8% + Z*25% + S*51% + T*2*6% + O*5% .


Ocena esencjonalna to ocena piwa dotycząca wyłącznie jego walorów spożywczych - zapachu, smaku i tekstury. Udział poszczególnych parametrów w tej ocenie został powiększony z zachowaniem ich proporcji względem siebie w ocenie ogólnej i zaokrąglony do promili.

Zapach (Z): 30,5%
Smak (S): 62%
Tekstura (T): 7,5%

Wzór to oczywiście:
Ocena esencjonalna = Z*30,5% + S*62% + T*2*7,5% .


Podwojenie wyników punktowych za kolor, pianę i teksturę w obu wzorach wynika z faktu, że są one wyrażone w skali od 0 do 5, zaś oceny złożone wyrażone są w skali od 0 do 10.

Moje rozważania na temat poszczególnych parametrów można przeczytać we wstępie do bloga. Dziś, z nieporównywalnie większym bagażem doświadczeń niż wtedy, moje spojrzenie na nie może być nieco inne (ale może nie jakoś bardzo, skoro wagi parametrów uważam dalej za odpowiednie).

sobota, 29 czerwca 2013

Young's Special London Ale

Po długiej przerwie - dokładnie od degustacji świetnego Fuller's London Pride - powracam do ale angielskich, w dodatku to kolejne piwo ochrzczone na londyńskie (choć tym razem warzone gdzie indziej).

Informacje ogólne:
Piwo: Young's Special London Ale
Kraj: Wielka Brytania (Anglia)
Region: East of England
Miasto: Bedford
Browar: Wells & Young's Brewery
Produkowane od: 1998
Styl: angielskie mocne ale
Alkohol: 6,4%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 500 ml

Opakowanie
Bardzo ładne opakowanie, świetna butelka z grawerunkami, firmowy kapsel.
9/10




Barwa
Ładny, jakkolwiek niewprawiający w zachwyt delikatny, bursztynowy kolor. 
3,5/5

Piana
Znakomita, bardzo gęsta, dość wysoka i trwała; niepokonana. 
5/5

Zapach
Piękny, niemal czysto chmielowo-owocowy aromat jedynie z lekką nutą słodową w tle; gładki i delikatny, ale jednocześnie intensywny i jednoznaczny. 
9,5/10

Smak
W smaku traci niestety swoje chmielowe oblicze, lecz dalej jest bardzo dobrze - goryczka jest umiarkowana jak na styl, ale odczuwalna i przyjemna; znamienną cechą piwa jest lekka kwaskowatość, która zależnie od łyku może być jego zaletą jak i wadą; świetnie ukryty nie najmniejszy przecież alkohol. Niesamowicie pijalne.
8,5/10

Tekstura
Idealne wysycenie.
5/5

8.5/10

Po przygodzie z Wellsem Bombardierem z tego samego browaru nie spodziewałem się niczego wyjątkowego po tym piwie i rozczarowałem się w cudowny sposób. Fenomenalne, klasycznie angielskie ale.

 
_________________________________________________________________________________
 
 
 
Powtórka 26.05.2017 r., warka do 27.12.2017 r.

Głębokie złoto wpadające w bursztyn, lekko zmętnione. Imponująca piana. Zapach to symfonia angielskiego chmielu, naprawdę symfonia - kwiaty, trawa, zioła i owoce, ale tak zupełnie inne od amerykańskich owoców. Lekka podbudowa słodowa, karmelowo-biszkoptowa. W smaku mniej więcej po równo słodu i chmielu. Tekstura bez zarzutu. Właściwie można by to piwo nazwać angielskim IPA. Zdecydowanie nie jest tak super, jak mi się wydawało w dawnych czasach, ale wciąż to jedno z fajniejszych tradycyjnych angielskich ale, jakie piłem.

7.0/10

piątek, 28 czerwca 2013

Gaffel Kölsch

Trzeci i ostatni z serii kölschy.

Informacje ogólne:
Piwo: Gaffel Kölsch
Kraj: Niemcy
Miasto: Kolonia
Land: Nadrenia Północna-Westfalia
Browar: Privatbrauerei Gaffel Becker & Co
Produkowane od: brak danych
Styl: kölsch
Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 500 ml

Opakowanie
Opakowanie w niemieckim, surowym stylu, ale wyjątkowo udane. Dedykowany kapsel. 
8/10




Barwa
Jasnozłota, raczej przeciętna, sprawę polepsza ładnie ulatujący gaz. 
3/5

Piana
Tworzy się w miarę obfita, biała, gęsta, choć szybko opada. 
3,5/5

Zapach
Słodowość z bardzo niewyraźnym jabłkowym akcentem; ładny i przyjemny, ale nic specjalnego. 
7/10

Smak 
Pierwsze łyki dają świetne odczucie pełnej słodowości i delikatności z dodatkiem przyjemnej kwaskowatości, ale szybko się nudzi, robi się jakby matowy i lekko alkoholowy; brakuje goryczki, jest za to gorzkość. 
5,5/10
Tekstura
Wysycenie skacze od zbyt wysokiego na początku do za małego po jakimś czasie, ale wszystko w granicach przyzwoitości; pijalność dość wysoka.
4/5

5.5/10

Gaffel uplasował się pomiędzy dwoma poprzednimi. Była to przygoda jak niemieckie etykiety: dość nudna, solidna, a jakość poszczególnych obiektów okazała się bardzo porównywalna.

środa, 26 czerwca 2013

Früh Kölsch

Po małym rozczarowaniu Gildenem biorę się za znacznie popularniejszego kölscha i liczę, że będzie przynajmniej ciekawie.

Informacje ogólne:
Piwo: Früh Kölsch
Kraj: Niemcy
Miasto: Kolonia
Land: Nadrenia Północna-Westfalia
Browar: Cölner Hofbräu Früh
Produkowane od: 1904
Styl: kölsch
Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 500 ml

Opakowanie
Umiarkowanie ładna etykieta, ale wyglądająca bardzo porządnie i elegancko, do tego dedykowany kapsel. 
7/10




Barwa
Bardzo jasny, wręcz białawy kolor; wbrew pozorom całkiem korzystny, do tego trochę ulatującego gazu. 
4/5

Piana
Niska, biała; makabrycznie nietrwała, kiepska.
2/5

Zapach
Słodowo-szampanowy, całkiem ciekawy i intensywny, ale nie obezwładniający. 
7,5/10

Smak
Nie aż tak delikatne, kwaskowate, w dalszym ciągu mocne skojarzenia z cydrem i szampanem; całkiem solidna goryczka, dość smaczne, orzeźwiające. 
6,5/10


Tekstura
Mocno pijalne, ale wysycenie zdecydowanie za niskie.
4/5

6.5/10

Zdecydowanie lepszy kölsch od poprzedniego: ma swój nielagerowy charakter, który nawet intryguje i sprawia, że piwo jest naprawdę godne przynajmniej jednorazowej degustacji. Niestety to ciągle nic wybitnego.

wtorek, 25 czerwca 2013

Gilden Kölsch (Radeberger Gruppe): Gilden Kölsch

Przede mną trzy kölsche prosto z Kolonii. Na początek zabieram się za ten najmniej popularny, przynajmniej w sieci.

Informacje ogólne:
Piwo: Gilden Kölsch
Kraj: Niemcy
Miasto: Kolonia
Land: Nadrenia Północna-Westfalia
Browar: Gilden Kölsch Brauerei (Radeberger Gruppe)
Produkowane od: brak danych
Styl: kölsch
Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: Nieznany
Objętość: 500 ml

Opakowanie
Etykieta jest ładna, elegancka i niemiecko nudna. Dedykowany kapsel, ciekawy kształt krawatki, ogólnie w porządku.
7,5/10



Barwa
Kolor słomkowy wpadający w złoty: dość nudny, bardzo delikatny. 
3/5

Piana
Biała, całkiem gęsta, ładna, ale nietrwała, po pewnym czasie znika. 
3/5

Zapach
Mocno słodowy, całkiem przyjemny, ale do bólu prosty; wydaje się mieć nutę jabłkową, ale strasznie nikłą. 
7/10

Smak
Tak samo: bardzo prosty, śladowa goryczka, słód, słód i słód - zwyczajnie nijakie, choć nie złe. 
5/10


Tekstura
Dobre wysycenie (choć za szybko spada), wysoka pijalność.
4/5

5.5/10

Porządne, ale nieciekawe piwo, ekstremalnie zbliżone do zwykłego jasnego lagera. Spróbować można, ale powracać, a zwłaszcza jeździć specjalnie do Kolonii - nie warto.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Grupo Modelo: Corona Extra

Pięćdziesięciu opisanych na blogu piw nie uczczę napojem szczególnym ze względu na smak, a na wartość sentymentalną. Oto bowiem stoi przede mną piwo, które chyba mogę nazwać moim pierwszym: z pewnością nie ono było tym, którego po raz pierwszy skosztowałem w formie pół łyka od jakiegoś dorosłego, ale to właśnie butelkę Coronity jako pierwszą opróżniłem samodzielnie w całości. Sentyment musi więc być, w zasadzie tylko do jednego piwa mam jeszcze większy, ale je zostawiam sobie na pierwszą setkę.

Informacje ogólne:
Piwo: Corona Extra
Kraj: Meksyk
Miasto: Meksyk
Browar: Grupo Modelo
Produkowane od: brak danych
Styl: jasny lager
Alkohol: 4,6%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 355 ml

Opakowanie
Butelka Corony zawsze mnie urzekała, choć nie jest to może arcydzieło. Dedykowany kapsel nie wynagradza buńczucznego hasła "La cerveza mas fina".
8,5/10




Barwa
Kolor słomkowy, skutkiem czego nieciekawy, ale jako taki całkiem znośny. 
2/5

Piana
Pojawia się na chwilę i szybko zanika do nieznacznego pierścienia, a w końcu zupełnie. 
1/5

Zapach
Całkiem przyjemny: słodowy, wolny od zanieczyszczeń, ale i od jakichkolwiek ciekawszych doznań, przy tym mało intensywny.
6,5/10

Smak
Niestety znacznie gorzej: pojawia się lekka gumiastość, a w zamian za to piwo nie oferuje po prostu nic: bardzo zbliżone do wody gazowanej, jest nawet bardziej kwaskowate niż goryczkowe - w zasadzie katastrofa, ratuje je jedynie to, że jest lekkie i stosunkowo neutralne, można ugasić nim pragnienie bez większych narzekań. 
2,5/10
  
Tekstura
Całkiem pijalne, mimo że o zdecydowanie za wysokim wysyceniu.
3/5

3.5/10

Cudu nie było - Corona zgodnie z przewidywaniami okazała się zwykłym, słabym international lagerem, może o stopień lepszym od krajowej koncernówki (ratuje się naprawdę przyjemnym zapachem). W kwestii samego smaku spodziewałem się nawet trochę więcej.

niedziela, 23 czerwca 2013

Van Steenberge: Gulden Draak 9000 Quadruple

Na dokładkę po Gulden Draaku prezentuję jego znacznie młodszego brata w wersji quadruplowej.

Informacje ogólne:
Piwo: Gulden Draak 9000 Quadruple
Kraj: Belgia
Prowincja: Flandria Wschodnia
Miasto: Ertvelde
Browar: Browuerij van Steenberge
Produkowane od: brak danych
Styl: quadrupel
Alkohol: 10,5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml

Opakowanie
Jest ciut mniej przekonujące niż w pierwowzorze; odwrócenie kolorów odjęło mu wyjątkowości.
9,5/10




Barwa
Piękny, bursztynowy kolor okraszony dynamicznie ulatującym gazem i lekkim zmętnieniem. 
5/5

Piana
Wysoka i trwała, jednak nie za gęsta.
4,5/5

Zapach
Owocowo-słodowo-ziołowy, ze szczególnym uwzględnieniem skórki pomarańczowej i jabłka; piękny, jakkolwiek odrobinę za mało przekonujący, by nazwać go idealnym. 
9/10





Smak
Tu niestety za mocno czuć alkohol i trochę za mało oferuje w zamian, choć ciągle dość wykwintne; mocno przyprawowe i wręcz pikantne. 
8/10

Tekstura
Dużo traci na koszmarnie wysokim wysyceniu i sporej gęstości (choć ta druga jest oczywiście w pewnej mierze usprawiedliwiona alkoholem), pijalność jest jednak przyzwoita.
2,5/5

7.0/10

Zdecydowane rozczarowanie - ta wersja niespodziewanie mocno odbiega klasą od oryginału i pozostaje tylko jednym z wielu bardzo dobrych piw.

sobota, 22 czerwca 2013

Van Steenberge: Gulden Draak

Gulden Draak to dla mnie piwo znaczące, bo w pewnym wczesnym momencie moich przygód z piwem uznałem je za najlepsze, jakie piłem i stwierdziłem, że nic lepszego już mnie w życiu nie czeka. Czas zweryfikować ten pogląd, który wbrew faktowi, że od tamtej chwili zdegustowałem znaczną liczbę zacnych piw, nie wydaje mi się niedorzeczny. Chimay Bleue wydaje się jednak praktycznie niemożliwy do pobicia.

Informacje ogólne:
Piwo: Gulden Draak
Kraj: Belgia
Prowincja: Flandria Wschodnia
Miasto: Ertvelde
Browar: Browuerij van Steenberge
Produkowane od: ok. 1980
Styl: quadrupel
Alkohol: 10,5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml

Opakowanie
Chyba najbardziej zapadająca w pamięć butelka piwa na świecie. Ogromna ekstrawagancja, ale nie groteskowa, elegancka. Do tego świetny kapsel i jestem zdobyty. 
10/10


Barwa
Z pozoru głęboko brązowe, może nawet czarne; pod światło cudowna, rubinowa barwa, którą udoskonala szalejący gaz i lekkie zmętnienie - w takich chwilach chce się zwiększyć wagę koloru w ocenie piwa. 
5/5

Piana
Nie idzie jej wręcz utrzymać w kielichu, niesamowicie wysoka i trwała. 
5/5

Zapach
Koncert wiśni i czereśni; nuty alkoholowe obecne, jednak nie przeszkadzają - w tle przyjemna słodowość; wszelako nie ma ideału. 
9,5/10


Smak
Również cudowne, choć mocno słodkie i prawie wcale goryczkowe - alkohol za to dobrze przykryty, a przy tym piwo świetnie rozgrzewa, jest godne zachwytu. 
9,5/10

Tekstura
Zadziwiające, że przy tak wysokim alkoholu w ogóle nie przeszkadza gęstością i jest nieźle pijalne; jedynie wysycenie jest na początku zdecydowanie za mocne.
4,5/5

9.0/10

Przekonanie z przeszłości zostało przede wszystkim obalone, ale i trochę potwierdzone, bo Gulden Draak jest piwem najwyższej klasy. Nie można jednak powiedzieć, że w swojej klasie nie ma sobie równych.

 

_________________________________________________________________________________
 
 
 
Powtórka 19.05.2017 r., warka do 12.05.2018 r.

Barwa to piękna granica bursztynu z miedzią. Piana w dalszym ciągu genialna. W aromacie cudowny karmel, toffi i suszone owoce, daktyle, rodzynki, śliwki, czekolada, szlachetny alkohol. Wspaniały. W smaku nie jest aż tak super, bo alkohol za bardzo sobie pozwala. Jest też może odrobinę prostsze niż w zapachu - chleb, belgijskie drożdże, czekolada, toffi, bardzo mocno suszone ciemne owoce, wiśnie. Trochę przegięte wysycenie. Wciąż to świetne piwo.
 
 
 
 
 
8.0/10
 

czwartek, 20 czerwca 2013

Pinta & AleBrowar (Browar na Jurze): B-Day Lądowanie w Bawarii

Na zakończenie cyklu z Pinty i (w niewielkiej części) AleBrowaru degustuję wspólny projekt obu browarów, zrealizowany z okazji ich niedawnych, prawie zbiegających się urodzin. Projekt odważny i ekstrawagancki, bo niejako połączenie niemieckiego weizena i amerykańskiego IPA, a dokładniej weizen chmielony amerykańsko - jak określają producenci, weizen India Pale Ale. Oba style uwielbiam, zatem bardzo ciekawi mnie efekt koalicji.

Informacje ogólne:
Piwo: B-Day Lądowanie w Bawarii
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Zawiercie
Browar: Browar na Jurze (Pinta i AleBrowar)
Produkowane od: 2013
Styl: nowofalowy dunkelweizen
Alkohol: 5%
Ekstrakt: 13,1%
Objętość: 500 ml

Opakowanie
Zdradza od razu, że pieczę nad projektem trzymała przede wszystkim Pinta - mamy ich kapsel i jednoczęściową etykietę. Ta druga nie jest jednak tak ładna jak klasyczne etykiety Pinty, choć jak zwykle zawiera pełne informacje. 
8/10


Barwa
Piwo miedziane i bardzo klarowne, skutkiem czego zupełnie nie przypomina pszeniczniaka, ale prezentuje się i tak bardzo ładnie. 
4/5

Piana
Jest już bardziej weizenowa: gęsta i wysoka, jednak niekoniecznie bardzo trwała - za to świetnie osiada na szkle. 
4,5/5

Zapach
W zapachu spodziewałem się zatrzęsienia amerykańskich chmieli, jednak dzielą się mniej więcej po połowie z nutami pszenicznymi; te drugie nawet dominują na czele z goździkami - zdecydowanie świetne i bogate, choć niekoniecznie oszałamiające: bardziej pasuje mi czysta pszenica lub czyste chmiele amerykańskie. 
9/10
Smak
W smaku czuć już nachmielenie, ale... głównie w goryczce, która trochę tłamsi delikatną pszenicę - jest smaczne, ale daleko mu do ideału. 
7,5/10

Tekstura
Nadrabia dużą pijalnością i teksturą, do której ciężko się przyczepić.
5/5

7.0/10

Bardzo dobre piwo, ale jakieś... niespójne - może to wina pomieszania stylów, a może kooperacji. W każdym razie moim zdaniem dość daleko mu do wszystkich dotychczas przeze mnie porównanych wyrobów Pinty i AleBrowaru. Na jakiś (pewnie krótki, bo sporo jeszcze zostało) czas kończę z polskimi browarami rzemieślniczymi i z tego tytułu pokuszę się o krótkie podsumowanie. Tak Pinta, jak i AleBrowar wypadły wspaniale - mniej więcej tak, jak kazały sądzić opinie. Nie licząc B-Daya, żadne piwo nie zeszło poniżej oceny 8,5, co jest wynikiem fenomenalnym, choć z drugiej strony tylko trzy piwa z dziesięciu przeskoczyły dziewiątkę, a 9,5 - żadne. Co prawda skosztowałem dwa wyroby Pinty więcej niż AleBrowaru, ale krótko porównam obie ekipy. Jest wyraźne rozróżnienie: piwa AleBrowaru są bardzo równe, trzy z czterech dostały prawie identyczne oceny oscylujące wokół dziewiątki; jedynie Black Hope wyraźnie słabiej, 8,73. W Pincie odmiennie - Atak Chmielu i Viva la Wita wystrzeliły na około 9,3, a pozostałe cztery były bardzo wyraźnie słabsze - Jak w Dym na 8,74 i pozostałe trzy na prawie taką samą ocenę, trochę ponad 8,5. Można więc zasądzić wstępny remis, choć trochę bardziej ciągnie mnie do Pinty - może w oczekiwaniu na kolejne perełki, a może dlatego, że nie ograniczają się do górnej fermentacji.

środa, 19 czerwca 2013

Pinta (Browar na Jurze): Imperium Atakuje

Powracam do Pinty, by zmierzyć się z ich produktem numer dwa, który był prawie dorównał popularnością Atakowi Chmielu. Tym razem to pierwsze imperialne IPA w Polsce, piąte miejsce wśród najlepszych piw 2012 roku wg browar.biz.

Informacje ogólne:
Piwo: Imperium Atakuje
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Zawiercie
Browar: Browar na Jurze (Pinta)
Produkowane od: 2012
Styl: imperialne India Pale Ale
Alkohol: 7,8%
Ekstrakt: 19,1%
Objętość: 500 ml

Opakowanie
Przez parę dni nic nie uległo zmianie - etykiety Pinty dalej ładne i bogate w informacje.
9,5/10




Barwa
Piękny, ciemnobursztynowy kolor i do tego ładnie ulatujący dwutlenek węgla. 
5/5

Piana
Świetna, majestatyczna, kremowa piana - gęsta, mogłaby jedynie być trochę trwalsza. 
4,5/5

Zapach
Cudowna dominacja amerykańskich, aromatycznych chmieli; na pierwszym planie wonne kwiaty, w tle kandyzowane owoce i słód - świetny, choć nie idealny (przenika alkohol). 
9/10

Smak
W smaku jest już trochę gorzej; doznania związane z chmielem wciąż znakomite, ale jest nieco za słodkie nawet jak na wysoki ekstrakt - wysoka goryczka nie balansuje wystarczająco tej słodyczy, sama w sobie jest zresztą raczej umiarkowanie przyjemna; na plus solidne przykrycie mocy. 
8/10

Tekstura
Wysycenie nieco powyżej idealnego, pijalność cierpi na wspomnianych wadach, ale i tak jest dość wysoka.
4/5

7.5/10

Lekkie rozczarowanie: piwo dość osławione wydaje mi się raczej drugą ligą Pinty, chociaż jeśli chodzi o bezwzględną jakość - ocena mówi za siebie. Nieznacznie, ale wyraźnie gorsze od IIPA autorstwa Anderson Valley. No i w sensie nut zapachowych bardzo podobne do Ataku Chmielu - a z tych dwóch wybór musi być tylko jeden.

Pinta (Browar na Jurze): Viva la Wita!

Wracam do Pinty. Jak dotąd raczyłem się klasycznymi gatunkowo piwami od niej, tym razem coś bardziej nietypowego - imperialny witbier, czyli po prostu witbier z dużym ekstraktem i chmielony amerykańskimi chmielami. W ubogiej co prawda kategorii witbierów Viva la Wita! zmiażdżyła konkurencję w plebiscycie browar.biz: w ogólnej klasyfikacji zajęła świetne szóste miejsce.

Informacje ogólne:
Piwo: Viva la Wita!
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Zawiercie
Browar: Browar na Jurze (Pinta)
Produkowane od: 2012
Styl: nowofalowy witbier
Alkohol: 5,7%
Ekstrakt: 16,5%
Objętość: 500 ml

Opakowanie
Kolejna ładna etykieta Pinty, jak zwykle bogata w informacje.
9,5/10





Barwa
Cytrynowy kolor, dość znacznie zmętniałe; przeciętnie ciekawe, ale ocenę podnosi świetnie pracujący dwutlenek węgla. 
4/5

Piana
Śnieżnobiała, bardzo gęsta, dość wysoka i obłędnie trwała. 
5/5

Zapach
Niesamowicie złożony; jako pierwsze atakują aromatyczne chmiele, później zamienia się w fantastyczny aromat pszenicy, przypraw i kremowości; wszystko to jest niestety okraszone zbyt wyraźnym diacetylem, ale dość umiarkowanie przeszkadzającym. 
8,5/10
Smak
Równie świetne; chyba jeszcze nigdy nie spotkałem tak dobrego zespolenia lekkości z jednoczesną głęboką pełnią smaku - kremowe, aksamitne, nieco słodkie, nieco goryczkowe - pyszne i wspaniałe, jedyną wadą jest krótkimi momentami za mocno przenikający alkohol. Pijalność nieziemska.
9,5/10

Tekstura
Idealna.
5/5

8.5/10

Traciłem powoli nadzieję, ale w końcu jest i piwo nieznacznie tylko gorsze od Ataku Chmielu. Wspaniałe.

wtorek, 18 czerwca 2013

AleBrowar (Gościszewo): Smoky Joe

Jeszcze jedna propozycja z AleBrowaru, tym razem najnowsza i jeśli nie najbardziej egzotyczna, to najbardziej nietypowa. Jak podają producenci - "whisky extra stout", czyli Foreign Extra Stout z użyciem słodu wędzonego torfem.

Informacje ogólne:
Piwo: Smoky Joe
Kraj: Polska
Województwo: pomorskie
Miasto: Gościszewo
Browar: Gościszewo (AleBrowar)
Produkowane od: 2013
Styl: wędzony Foreign Extra Stout
Alkohol: 6,2%
Ekstrakt: 16%
Objętość: 500 ml

Opakowanie
Tym razem bardziej udana etykieta od AleBrowaru, w ładnym kolorze, dobrze oddająca zawartość butelki. Jak zwykle oczywiście szczegółowe informacje o piwie.
8,5/10



Barwa
Czarne jak smoła z naprawdę minimalnymi brązowymi prześwitami. 
5/5

Piana
W ładnym kolorze cukru trzcinowego, w miarę gęsta, ale nietrwała i raczej niska. 
3,5/5

Zapach 
Nie wyczuwam torfu, ale i tak jest genialny; niesamowicie intensywna chlebowość walczy ze słodem palonym w fascynujący sposób. 
9,5/10

Smak
Czuć już bardzo, bardzo delikatną wędzoność, ale przede wszystkim mocno gorzką czekoladę i kawę; jest znakomity, przeszkadza jedynie trochę za duża kwaskowatość, która obniża pijalność. 
9/10

Tekstura
Nieco za gęste, jednak wysycenie idealne.
4,5/5

8.5/10

Kolejny fantastyczny stout od AleBrowaru. Jedyne rozczarowanie może (choć nie musi) stanowić fakt, że to przede wszystkim stout, a dopiero daleko na końcu piwo wędzone czy whisky stout - w Sweet Cow mleczność była bardzo wyczuwalna już od otwarcia butelki.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

AleBrowar (Gościszewo): Rowing Jack

Przeskakuję - na dwie chwile - z Pinty do AleBrowaru, na początek by poznać najlepsze piwo roku 2012 według browar.biz. Pisałem niedawno o Ataku Chmielu, rozwodząc się, jaki to on kultowy nie jest - wydaje się, że Rowing Jack mu w tym dorównał, a co więcej wyrwał dla siebie kawałek jego sławy. Gdy ludzie z piwnego podziemia chcą dzisiaj dla jakiegoś celu przytoczyć symbolicznie najlepsze polskie piwo, zwykle nie jest to już sztandarowy wyrób Pinty, a AleBrowaru. To Rowing Jack jest symbolem teraźniejszości, Atak Chmielu przeszedł już z grubsza do historii. Z ekscytacją zabieram się do weryfikacji tej tezy.

Informacje ogólne:
Piwo: Rowing Jack
Kraj: Polska
Województwo: pomorskie
Miasto: Gościszewo
Browar: Gościszewo (AleBrowar)
Produkowane od: 2012
Styl: amerykańskie India Pale Ale
Alkohol: 6,2%
Ekstrakt: 16%
Objętość: 500 ml

Opakowanie
AleBrowar zrobił sobie firmowe kapsle; jeszcze gdy degustowałem Sweet Cow, były gołe. Dalej jednak ta sama, krzykliwa, niezbyt przemawiająca do mnie komiksowa szata graficzna, tutaj w dodatku na dość nieadekwatnie jasnej zieleni. Ocena oczywiście skacze jednak wysoko z powodu dokładnej treści etykiet.
7,5/10
 
Barwa
Kolor ciemnozłoty, dopóki nie naleje się wszystkiego jest dość nieciekawy z powodu niezdecydowanej mętności; później jest już znacznie lepiej, kiedy mętność jest pełna. 
3,5/5

Piana
Biała, dość trwała i gęsta, oblepia szkło. 
4/5

Zapach
Piękny, chmielowy, cytrusowo-trawiasto-żywiczny; traci jedynie trochę na intensywności.
9,5/10

Smak
Goryczka jest tak wysoka, że dominuje smak już od pierwszych chwil, dopiero potem dopuszczając do głosu wrażenia pochodne od zapachu; to wyjątkowo ciekawe doświadczenie, kubki smakowe szaleją, chociaż może goryczka trochę za bardzo zasłania wszystko inne. Bardzo pijalne.
9/10

Tekstura
Bez zarzutu.
5/5

8.5/10
Jakie wrażenie wywarły na mnie piwa rzemieślnicze niech opisze fakt, że jeszcze niedawno wiązałem rozczarowanie piwem o tak wysokiej ocenie z Belgią; okazało się, że jest możliwe i w Polsce. Rowing Jack jest znakomitym produktem, ale nie robi moim zdaniem konkurencji Atakowi Chmielu. Nie jest znacznie gorszy i zresztą ustępuje głównie w drugorzędnych parametrach, ale piwo roku to piwo roku.

 


_________________________________________________________________________________



Powtórka 19.08.2017 r., warka do 11.01.2018 r.

Ładne mętne złoto i świetna piana. Bardzo ładny, soczysty, owocowy-trawiasty aromat z nutą przewodnią grejpfruta i skórki cytrynowej, z ładnym tchnieniem żywicy. Może nie obezwładniający, ale świetny. W smaku nie tylko całkiem szlachetna, bardzo ładna i odpowiednio wysoka goryczka, ale też sensowna, lekka kontra słodowa typowa dla West Coast. Pyszne piwo! Robi na mnie niewiele mniejsze wrażenie niż te cztery lata temu, kompletnie się tego nie spodziewałem, nawet jeśli trafiłem na jedną z lepszych warek.









8.5/10

niedziela, 16 czerwca 2013

Pinta (Browar na Jurze): Czarna Dziura

Czwarte z rzędu piwo z pinty, tym razem ciemny lager. Podchodzę do niego z ciekawością, ile z tego lekkiego stylu są w stanie wycisnąć piwowarzy z pasją.

Informacje ogólne:
Piwo: Czarna Dziura
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Zawiercie
Browar: Browar na Jurze (Pinta)
Produkowane od: 2011
Styl: schwarzbier
Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 11,5%
Objętość: 500 ml

Opakowanie
Typowe dla Pinty, czyli połączenie ładnego stylu z bogactwem informacji.
9,5/10




Barwa
Czarne, jedynie pod mocnym światłem zdradza nieznaczne brunatne prześwity. 
4,5/5

Piana
Piękna, w kolorze cukru trzcinowego, bardzo gęsta jak na lagera, dość trwała.
4,5/5 

Zapach
Słodowo-palony; ładny, nawet można wyczuć obecność chmielu, jednak bardzo traci na intensywności. 
7/10

Smak
Bardzo kawowe, również gorzko czekoladowe, lekko kwaskowate; bardzo dobre. 
9/10


Tekstura
Trochę zbyt wodniste, ale mocno pijalne.
4,5/5

7.5/10

To kolejne świetne piwo od Pinty. Bez zawodu - autorzy znakomicie poradzili sobie ze stylem, przy którym łatwo popaść w zbytnią delikatność smaku. Tylko mocniejszy zapach i stałoby bardzo blisko Ataku Chmielu.