środa, 30 listopada 2016

Aying: Celebrator

Jedna z najbardziej doniosłych degustacji, na jakie można sobie pozwolić. Stoi przede mną najlepiej oceniane piwo niemieckie i najlepiej oceniany koźlak na ratebeerze. Dwie potężne kategorie wygrywa ten oto Celebrator, doppelbock z Brauerei Aying, który już dwa lata temu udowodnił mi swoją wielkość najlepszym hefeweizenem, jakiego piłem w życiu i zaimponował świetnym hellesem, a parę dni temu dodatkowo świetnym dunkelweizenem. Póki co moim ulubionym niewędzonym koźlakiem pozostaje także doppelbock z także bawarskiego browaru, z Andechs.

Informacje ogólne:
Piwo: Celebrator
Kraj: Niemcy
Land: Bawaria
Miasto: Aying
Browar: Brauerei Aying
Styl: koźlak dubeltowy
Alkohol: 6,7%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml
Warka: do 05.2017 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Samo w sobie nie jest może jakieś wybitne, ale czyś nie pasuje wprost idealnie do legendarnego koźlaka? Ten lekko rubaszny oldskul, coś przesmacznego.
8,5/10

 
Barwa
Genialny rubin.
5/5

Piana
Bardzo gęsta, obfita, ładnie oblepia szkło, z trwałością odrobinę gorzej.
4,5/5

Zapach
Rodzynki, chleb, suszone śliwki, karmel, przyprawy korzenne, szczypta czekolady. Intensywna całość układa się w coś bardzo unikalnego, użyłbym określenia - swojskiego, domowego, przytulnego. Od razu wyobrażam sobie, jak siedzę z tym przy kominku w domu w górach. Wybitny.
9/10

Smak
Bardzo podobny do zapachu, tylko jeszcze bardziej intensywny, jeszcze bardziej sugestywny i zharmonizowany. Dochodzą jeszcze orzechy, zwiększa się udział chleba i czekolady, na finiszu leciutka kawa i popiół. Wszystko współgra ze sobą w niespotykany sposób, święto słodu. Od doskonałości dzieli go tylko minimalna, niemal niezauważalna ściągająca nuta.
9,5/10

Tekstura
Minimalnie za wysokie wysycenie.
4,5/5

9.0/10

Zawodu nie ma, piwo jest absolutnie wybitne, nieśmiało podchodzące pod genialne. Musi co prawda uznać wyższość konkurenta z Andechs i dosłownie czterech piw niemieckich niebędących koźlakami, ale co z tego. Dwie rzeczy mi się jednak w tej sytuacji nie podobają. Po pierwsze to, że piw z Andechs nie ma w Polsce - moim zdaniem to najlepszy niemiecki browar za/obok Schlenkerli. Po drugie to, że leżakowanie go nie ma sensu, ładnie by wyglądało w piwniczce.

St. Jame's Gate (Diageo): Guinnes Draught

Dawno temu odhaczyłem na blogu Guinnessa, ale dopiero stosunkowo niedawno zorientowałem się, że Guinness Original to wcale nie jest TEN Guinness. Guinnessem TYM jest Guinness Draught, sprzedawany wyłącznie w puszce ze słynną kulką azotową, dzięki której piwo ma mieć najlepszą pianę na świecie. Draught ma nie tylko dziesięć razy więcej ocen na RB od Original, ale i ocenę istotnie wyższą. 

Informacje ogólne:
Piwo: Guinness Draught
Kraj: Irlandia
Prowincja: Leinster
Miasto: Dublin
Browar: St. James's Gate Brewery (Diageo)
Styl: dry stout
Alkohol: 4,2%
Ekstrakt: brak danych
Objętość: 330 ml
Warka: do 21.01.2017 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Bardzo gustowna puszka, ascetyczna elegancja.
8/10


 

Barwa
Dość jasne jak na stout, rubinowe i brązowe prześwity są dość mocne.
3,5/5
 
Piana
Nie da się ukryć, z innego świata. Genialny jest sposób, w jaki się tworzy i nieprawdopodobna jest jej gęstość. Nigdy czegoś takiego nie widziałem, 6/5, mimo że obfitością nie dorównuje wielu piwom.
5/5
 
Zapach
Słodki, karmelowy, ciasteczkowy, leciutko kawowy, taka bardziej kawa z mlekiem i syropem klonowym. Przyjemny, ale niezbyt intensywny.
6,5/10
 
Smak
Tu początkowo odrobinę lepiej, wkradają się bardzo fajne posmaki palone, chlebowe, ale wciąż za mało intensywne. Każdy kolejny łyk podkreśla niestety niebywałą wodnistość tego piwa. Wchodzi lekko i przyjemnie, ale nie są to boskie doznania.
6,5/10
 
Tekstura
Cudownie przyjemna kremowość, ale niemal kompletny brak gazu to słaba opcja przy takiej wodnistości.
3,5/5

6.5/10

Absolutnie trzeba je raz w życiu wypić... dla piany. A poza tym - no, może jeszcze dla legendy. Odrobinę lepsze od Guinnessa Original, ale mniej więcej jeden pies.

poniedziałek, 28 listopada 2016

Kormoran: Imperium Prunum

Arghhhh, nareszcie. Lepiej późno niż wcale. W końcu dorwałem Imperium Prunum, zdążyłem przed ukazaniem się drugiej warki i oto zabieram się za wypicie tej żywej legendy. Piwa nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, ale i tak to zrobię. Imperium Prunum ukazało się na początku 2016 roku, jest to opus magnum znakomitego Browaru Kormoran, bardzo mocny porter bałtycki z suską sechlońską, odmianą wędzonej śliwki. Piwo rozeszło się błyskawicznie i zajęło pierwsze miejsce w dwóch ważnych rankingach na ratebeerze - polskich piw i ogólnoświatowych porterów bałtyckich, zajęło też osiemnaste miejsce w ogólnym rankingu wszystkich piw (!!!). Utworzył się drugi obieg na niespotykaną dotąd skalę, a IP to prawdziwy "skarb Polski" już chociażby dlatego, że dzięki pozycji na RB umożliwia przeprowadzanie wspaniałych wymian z zagranicznymi miłośnikami piwa. Imperium ma niecały rok, nie było jeszcze drugiej warki, ale już jest to piwo legendarne. Pytanie teraz tylko, jak smakuje.

Informacje ogólne:
Piwo: Imperium Prunum
Kraj: Polska
Województwo: warmińsko-mazurskie
Miasto: Olsztyn
Browar: Kormoran
Styl: wędzony porter bałtycki
Alkohol: 11%
Ekstrakt: 26%
Objętość: 500 ml
Warka: do 15.01.2017 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Chyba najlepiej opakowane polskie piwo po wędzonym porterze bałtyckim z Gościszewa. Ładny karton z długą opowieścią typowo w stylu Kormorana, trochę niepoważną, trochę zbyt niepoważną, ale można to przeżyć; w subtelny sposób daje znać, że chmiel niejako został tutaj wyparty przez śliwkę. Przepiękna butelka satynowana na czarno, zalakowana na czerwono.
10/10

Barwa
Nieprzejrzyście czarne.
5/5

Piana
Wspaniale gęsta, obfita, beżowa, bardzo trwała, pięknie oblepia szkło.
4,5/5

Zapach
Wspaniała, intensywna, bardzo dymna wędzonka z lekkimi, słonymi wstawkami szynkowymi. Podłoże to ciemny, czekoladowy słód z nutami suszonej śliwki. Chyba najpiękniejszy odpowiednik dymu, autentycznego dymu, z jakim się w piwie spotkałem. Z czasem odrobinę traci na intensywności, ale tak czy inaczej jest wybitny.
9,5/10

Smak
Tak, jest wspaniałe. Gładkie, aksamitne, bardzo mocno wędzone, ale z miejscem na wspaniałą, czekoladowo-śliwkowo-karmelową słodowość, lekko przypalaną. Genialne połączenie wędzonki ze słodem, dokładnie na tym to polega. Maskowanie alkoholu tutaj to skończona maestria, sprawia wrażenia bardziej 6-8% niż 11, pochłonąłem je prawie jak brown porter. Idealny balans słodyczy z symboliczną goryczką i niebagatelną słonością. Na finiszu tytoń, śliwka, kawa, czekolada. Genialne.
10/10

Tekstura
Cudna gęstość, ale trochę brakuje mi gazu, nie jest aż tak gęste, żeby go prawie nie było.
4/5

9.5/10

Wspaniałe piwo. Ścisły top polskich piw bez wątpienia, czy najlepsze - ciężko mi powiedzieć, nie piłem Samca Alfa, na równie wysoką ocenę oceniłem tylko Imperatora Bałtyckiego Tyle że to było dawno i czy oceniłbym go tak samo wysoko, nie wiem. Czuję, że tak! IP odniosło jedną chwalebną porażkę, minimalnie przegrało u mnie z... innym wędzonym porterem, tym z Alaski. Tak czy inaczej czapki z głów przed Kormoranem, przeszli BARDZO długą drogę.

sobota, 26 listopada 2016

Aying: Urweisse

Najlepszym niewędzonym weizenem pozostaje hefeweizen z Brauerei Aying, browaru, który niestety na polskich półkach się nie pojawia. Dzięki wizycie w Niemczech po dwóch latach rozłąki znów mam okazję do tej wybitnej warzelni. Oto Urweisse, najlepiej oceniany dunkelweizen na ratebeerze. Jeśli dorówna hefeweizenowi z tej stajni, to będzie przepięknie.

Informacje ogólne:
Piwo: Urweisse
Kraj: Niemcy
Land: Bawaria
Miasto: Aying
Browar: Brauerei Aying
Styl: dunkelweizen
Alkohol: 5,8%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 500 ml
Warka: do 03.2017
Cena: brak danych
Opakowanie
Standardowa, bardzo przyjemna dla oka grafika z Aying.
8/10 


 

Barwa
Bardzo jasna jak na dunkelweizena, właściwie wygląda jak trochę ciemniejszy hefeweizen. Tak czy inaczej jest piękne.
4,5/5

Piana
Bardzo obfita, choć nie idealnie gęsta i nie utrzymuje się do końca.
4/5

Zapach
Piękny, klasyczny. Biszkoptowy, trochę ciemniejszy niż w jasnym weizenie słód, banany i goździki, piernik nawet, nutka rodzynek.
8,5/10

Smak
Cecha najlepszych weizenów - połączenie wspaniałej lekkości i pijalności z potężną pełnią smaku. Słodkie, słodowe, słodowość waha się od ciężko zbożowej przez ciasteczkową, biszkoptową, toffi, aż po nawet lekką mleczną czekoladę. Fenolowość umiarkowana, ale wystarczająca. Minimalna goryczkowa kontra.
8,5/10

Tekstura
Pasuje do tego piwa wysoki gaz, ale tu jednak jest nieco przesadzony.
4/5

8.0/10

Rzeczywiście być może najlepszy dunkelweizen, jakiego piłem, ale liczyłem na trochę wybitniejsze piwo. Po cichu i tylko ze względu na to, że hefeweizen z tego browaru okazał się genialny, ale jednak. No ale cóż, z moich doświadczeń wynika, że świetnego dunkelweizena trudniej zrobić niż świetnego jasnego (Urweisse co prawda jest ledwo dunkelem). Piękne piwo.

niedziela, 20 listopada 2016

The Bruery: Terreux Beret

The Bruery równa się ekscytacja. Browar ten kalifornijski cieszy się ostatnio gigantyczną popularnością. Póki co piłem tylko dwa jego piwa - oba były mocarzami wybitnie nastawionymi na słodowe oblicze piwa. Dziś sprawdzę jeden z wielu kwasów/dzikusów, które wchodzą w skład serii Terreux. Seria ma nawet osobną stronę internetową, a nawet przez ratebeer jest uznawana za osobny... browar. Beret to piwo naprawdę niezwykłe. Podstawą jest witbier, tyle że imperialny, bardzo mocny - 9% alkoholu. Ale to tylko podstawa - piwo ląduje w dębowych beczkach, dochodzą do niego bakterie, które browar nazwał "stajennymi", w końcu dołącza doń niewielka ilość zmiksowanych malin.

Informacje ogólne:
Piwo: Terreux Beret
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Kalifornia
Miasto: Placentia
Browar: The Bruery
Styl: imperialne malinowe kwaśne ale
Alkohol: 9%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 750 ml
Warka: z 2015 roku
Cena: 78,50 zł (52,33 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Uwielbiam opakowania The Bruery z każdym kolejnym piwem.
9/10


 

Barwa
Złoto, spore zmętnienie, bardzo ładne.
4/5
 
Piana
Wybitnie obfita, ale jest efektem przegazowania, szybko się redukuje.
4/5
 
Zapach
Dzikość i maliny splecione w przepięknym uścisku. Stajnia, kwiaty, owoce (nie tylko maliny, również cytrusy), trawa cytrynowa, lekka ziemistość.
9/10
 
Smak
Pierwszy łyk to bardzo silny, niesamowicie rześki cios w nos kwasem, ale takim bardzo szlachetnym. Poza tym wciąż bardzo podobnie do zapachu - rządzi dzicz, ale potężna jest też opcja owocowa, maliny pokazują tu niesamowicie subtelne oblicze. Trochę dębowych tanin. Totalnie ukryty alkohol, to piwo naprawdę mogłoby mieć 5% na etykiecie i bym uwierzył bez zawahania.
9,5/10
 
Tekstura
Trochę za dużo gazu.
4/5

9.0/10

Och, wspaniały kwas. Jeden z najlepszych, jakie piłem. Maliny doskonale współpracują z dzikością, piwo jest niebezpiecznie pijalne i orzeźwiające, bardzo dopracowane i przemyślane. The Bruery to wielki browar, ale czy ktoś jeszcze o tym nie wie?

wtorek, 15 listopada 2016

AleSmith: Nut Brown

AleSmith to nie tylko genialna seria Speedway Stoutów i inne mocarne piwa. Jednym z bardziej znanych piw browaru z San Diego jest Nut Brown, stuprocentowo tradycyjne angielskie brown ale. Uwielbiam ten styl jak zresztą większość brytyjskich tradycyjnych stylów, a kiedy ostatnio recenzowałem jakieś piwo uwarzone na jego modłę? Prawie dwa lata temu! Skandal,

Informacje ogólne:
Piwo: Nut Brown
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Kalifornia
Miasto: San Diego
Browar: AleSmith Brewing Company
Styl: angielskie brown ale
Alkohol: 5%
Ekstrakt: 13,3%
Objętość: 650 ml
Warka: z 03.06.2015 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Ascetyczne, bez jakiejkolwiek grafiki poza logiem browaru, sam tekst. Prosto i oszczędnie, ale bardzo mi się to podoba. Bardzo rzeczowy opis piwa, firmowy kapsel.
8,5/10

 
Barwa
Brązowo-miedziane, sporo ulatującego gazu, piękne.
4,5/5

Piana
Genialna.
5/5

Zapach
Intensywny aromat drewna, wiśni, śliwek (nie suszonych), karmelu, orzechów, chleba, szczypta chmielu i trochę ziemistości oraz kawy. Świetny.
8,5/10

Smak
Tu już jest po prostu arcyprzyjemne. Słodkie, ciastkowe, karmelowo-orzechowe, trochę czekoladowe i bardzo trochę kawowe, z lekkimi wytrawnymi nutami ziemistości i chmielu dla przełamania. Bardzo deserowa interpretacja stylu, ale dla mnie jest doprawdy wybitna. Gdyby było minimalnie bardziej wytrawne, byłoby już idealne. Geniusz w prostocie, chociaż wcale nie aż takiej prostocie.
9,5/10

Tekstura
Może odrobinę za wysokie wysycenie.
4/5

8.5/10

Coś fantastycznego. Padam na kolana przed czymś tak wybitnym w tak zachowawczym, tradycyjnym stylu. Podobno to piwo nie jest od urywania dupy, ale mi urwało, na swój sposób. Jedno mnie tylko martwi - że być może już w całym życiu nie trafię na lepszą interpretację tego stylu. A Nut Brown delikatnie mówiąc dobrze dostępny w Polsce nie jest. Mógłbym je pić codziennie. AleSmith to browar genialny - mówię to ze zdecydowaniem po zaledwie dwóch wypitych od nich piwach!

poniedziałek, 14 listopada 2016

Browar Rzemieślniczy Jan Olbracht: Piotrek z Bagien Pumpkin Ale Halloween 2016

Bo listopad. Nie ciągnie mnie jakoś szałowo do piotrkowskiego Jana Olbrachta, ale miałem ochotę uczcić Halloween jakimś pumpkinem i jakoś nic ciekawszego nie znalazłem, czego bym jeszcze nie pił. W domu dopiero się zorientowałem, że to pumpkin ale na ostro (wędzone papryczki Chipotle i pieprz Guinea) i w sumie to bym go nie kupił, gdybym wiedział, bo unikam ostrych potraw i napojów, ale już trudno.

Informacje ogólne:
Piwo: Piotrek z Bagien Pumpkin Ale Halloween 2016
Kraj: Polska
Województwo: łódzkie
Miasto: Piotrków Trybunalski
Browar: Browar Rzemieślniczy Jan Olbracht
Styl: pumpkin ale
Dodatki: miąższ dyni Hokkaido, pieprz Guinea, imbir, kardamon, pestki dyni, wędzone papryczki Chipotle
Alkohol: 6%
Ekstrakt: 15%
Objętość: 500 ml
Warka: do 17.04.2017 r.
Cena: brak danych 
Opakowanie
Trochę bezpłciowa etykieta, ale całkiem spoko, przede wszystkim bardzo rzeczowy opis piwa i dokładny skład. Firmowy kapsel.
7/10  
 
Barwa
Głęboki bursztyn, lekkie zmętnienie, ładne.
3,5/5

Piana
Niezbyt obfita, dość gęsta, średnio trwała.
3/5

Zapach
Mnóstwo standardowych dyniowych przypraw, ale przede wszystkim - papryka! A właściwie taka salsa paprykowa, trochę kremowa, i faktycznie lekko wędzona. Jest też trochę dyni, niewiele, ale jest wyczuwalna ewidentnie. Nic oszałamiającego, ale oryginalny i przyjemny aromat.
7/10

Smak
Trochę normalniejszy bukiet, bardziej słodowy, acz dalej sporo przypraw. Nieprzeciętna ostrość od papryczek. Jak dla mnie za wysoka, ale i tak jest nieźle.
6/10

Tekstura
Trochę za mało gazu.
3,5/5

5.5/10

Sensowne piwo, bardzo oryginalne (najbardziej paprykowe piwo, jakie piłęm), połączenie pumpkin ale z papryczkami dało efekt wręcz zaskakująco spójny. Byłoby jeszcze lepiej, gdybym lubił pikantne klimaty. Nawet jednak nie biorąc tego pod uwagę, to jest sporo lepszych pumpkinów na rynku.

piątek, 11 listopada 2016

Hoppin' Frog: B.O.R.I.S. The Crusher

No to co, no to czas na coś naprawdę fajnego, czyli RISa z USA. Hoppin' Frog Brewery to browar rzemieślniczy z Ohio, który znalazł się w setce najlepszych browarów 2015 roku wg ratebeeru. Specjalizuje się w piwach mocnych - produkty poniżej zawartości alkoholu 7% to u nich spora rzadkość, a poniżej 6% praktycznie nie warzą. Z oferty standardowej, obecnej na ich witrynie, żadne piwo nie ma mniej niż 17 plato. Piwo, które mam w rękach, jest ich produktem sztandarowym. To "zwyczajny" RIS bez żadnych dodatków, z istotną rolą owsa, nieprzesadnie mocny jak na styl, od którego według RB lepszych jest tylko 0,159% piw świata.

Informacje ogólne:
Piwo: B.O.R.I.S. The Crusher
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Ohio
Miasto: Akron
Browar: Hoppin' Frog Brewery
Styl: stout imperialny
Alkohol: 9,4%
Ekstrakt: 25,3%
Objętość: 650 ml
Warka: brak danych
Cena: 50 zł (38,46 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Mają szczęście, że mam słabość do żab, bo taka średnia ta etykieta, troszeczkę. Fajny kapsel za to. 
6,5/10

 

Barwa
Nieprzejrzyście czarne.
5/5
Piana
Bez szaleństw, ale całkiem dobra, o ładnej barwie.
3/5
 
Zapach
Ach, palone zboże, tak bardzo palone zboże. Kawa, bardzo skondensowana. Trochę ziemistości i kakaa. Śliwki w czekoladzie i suszone śliwki, szczypta sosu sojowego, chleb. Piękny, ale nie oszałamiający.
8,5/10
 
Smak
Do standardowej dla stylu kawy, palonego zboża i kakaa dołączają całkiem spora ziemistość i wyraźna popiołowość, do tego stosunkowo mocno odczuwalna goryczka. Bardzo smaczne piwo z długim finiszem, ale alkohol nie jest ukryty idealnie, no i intensywność smaku jak na 9,4% nie jest porażająca, delikatnie mówiąc.
8/10 

Tekstura
No brakuje trochę gęstości.
3,5/5

7.0/10

Niewiele jest piw, które można nazwać rozczarowaniem, jeśli daje się im 8/10 - to jedno z nich. Rozczarowanie rozmiarów średnich. Piwo bardzo dobre, ale po pierwsze bez szału jak na RISa w ogóle, a po drugie bardzo bez szału jak na tak znakomicie notowanego RISa. No nie wiem, może tylko moja butelka była w gorszej formie.

czwartek, 10 listopada 2016

Baladin: Super

Birrificio Baladin już zawsze będę uważał za jeden z najwybitniejszych browarów na globie dzięki genialnym piwom z serii Riserva Teo Musso. Nie samymi leżakowanymi w beczkach barleywine'ami żyje jednak człowiek; w lżejszej wadze włoscy piwowarzy już aż tak dobrze się nie spisywali. Dziś dam im się wykazać w temacie bynajmniej nie lekkim, ale nie aż takim mocarnym. Super to piwo z serii "słodowej" browaru, inspirowane mocnymi belgijskimi ale.
Informacje ogólne:
Piwo: Super
Kraj: Włochy
Region: Piemont
Miasto: Piozzo
Browar: Birrificio Baladin
Styl: belgijskie złote mocne ale
Alkohol: 8%
Ekstrakt: 18,2%
Objętość: 750 ml
Warka: do 08.2017 r.
Cena: brak danych
Opakowanie
Nie aż takie genialne jak w Riservach, ale znakomite. Wielka, pękata butla z grawerkami, ładną etykietą, zalakowanym korkiem.
9,5/10 


Barwa
Przepiękny bursztyn z wstawkami zarówno czerwonawymi, jak i złotymi. Rzadko kiedy barwa piwa bywa tak... złożona. Minimalnie psują prezencję kawałki osadu.
4,5/5

Piana
Bardzo obfita, puszyście gęsta, brudnobiała, trzyma się dość długo.
4,5/5

Zapach
Słodki i ciężki, zdominowany przez drożdże belgijskie i tłustą bazę słodową. Pieprz i inne przyprawy, chleb, kwiaty, trochę wanilii. Mocarny, ale na kolana nie rzuca.
7,5/10

Smak
Dalej słodkie i ciężkie. A jednak nie przekłada się to na jakiś wspaniały smak. Dużo drożdżowych fenoli, dużo słodkiego słodu, ale poza tym nic wielkiego, jakiś średnio adekwatny kwasek, szczypta alkoholu. Przyjemne jest to piwo, jego pełnia i ciężar są przyjemne, ale w sumie najwyżej niezłe.
6/10

Tekstura
Za ciężka. Jest strasznie gęste, wręcz oleiste, a przy tym mocno wysycone, co kiepsko się komponuje.
2/5

5.5/10

Póki co najgorsze piwo z tego browaru, jakie piłem. Duże rozczarowanie. Jest niezłe, ale nie bardzo wiem, co piwowar chciał mi przekazać, to piwo jest felerne od strony ideologicznej. I robienie ich w takich butelkach jest trochę bez sensu - nawet 330 to sporo w tym przypadku, jest strasznie ciężkie. Ciekawostka - po jakichś dwóch tygodniach pusta butelka zaczęła pachnieć mieszanką benzyny z szałwią.

sobota, 5 listopada 2016

Fuller's: 170th Anniversary Celebration Ale

Bardzo lubię londyński browar Fuller's, wręcz uwielbiam, i skoro nadarzyła mi się okazja, by uczcić ich 170-lecie, to nie mogłem nie skorzystać. Obchodzili je w zeszłym roku, ja dopiero dziś wypiję uwarzone na tę okazję piwo. Piwo to tradycyjne, mocne angielskie ale, ale z twistem w postaci skórki pomarańczowej. Brzmi bardzo fajnie i w dodatku wchodzi w top 50 English Strong Ale na ratebeerze.

Informacje ogólne:
Piwo: 170th Anniversary Celebration Ale
Kraj: Wielka Brytania (Anglia)
Region: Wielki Londyn
Miasto: Londyn
Browar: Fuller's Brewery
Styl: angielskie mocne ale
Alkohol: 7%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 500 ml
Warka: do końca 2018 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Jeszcze piękniejszy karton niż na Vintage Ale'ach. Etykieta nie aż tak wykwintna, ale piękna. Nie ma o czym mówić, wspaniałe opakowanie.
10/10

Barwa
Piękny, jasny bursztyn i dość mocne zmętnienie.
4,5/5
 
Piana
Bardzo obfita, dość gęsta, bardzo trwała.
4/5
 
Zapach
Bardzo owocowy, czuć, że skórka pomarańczowa nie poszła tutaj w ilościach symbolicznych, a w sporych; chmiel również dostarcza owocowych wrażeń, może mniej cytrusowych, a bardziej spod znaku słodkich jabłek, nektarynek, moreli. Pomarańcze i cytryny jednak przeważają. Do tego bardzo przyjemna nuta miodowa i trochę słodowości - jest znakomicie.
8,5/10
 
Smak
Tutaj owoce zostają nieco powstrzymane na rzecz przyjemnej, pełnej słodowości, ale dalej przeważają, zwłaszcza cytrusy. Jest trochę słodko, trochę gorzko, trochę żywicznie, minimalnie cierpko (ewidentna skórka pomarańczowa), krótko mówiąc kompletnie. Piwo leży gdzieś w pół drogi między lekkim, wchodzącym jak złoto bitterem a dostojnym, pełnym esencji old ale/barleywine i wyciąga zalety z obu tych stronnictw. Świetne.
8,5/10
 
Tekstura
Bardzo dobra, chociaż odczułem je jako odrobinę zbyt pełne, zbyt gęste.
4/5

8.0/10

Świetne, piękne tradycyjne piwo z lekkim twistem. Zrehabilitowało się za moje małe rozczarowanie zeszłoroczną edycją Vintage Ale. Fuller's to wybitny browar. Szkoda, że to piwo nie zostanie powtórzone.

czwartek, 3 listopada 2016

Evil Twin (Two Roads): Lil' B

Evil Twin to jedna z największych gwiazd craftu. U mnie pojawiła się natomiast tylko raz i to przy okazji współpracy z BrewDogiem. I to dawno. Skandal. Czas odmienić zły los za pomocą imperialnego porteru Lil' B, 38. piwa w tym stylu w rankingu RB. Evil Twin warzy je w Stanach, w mieście Stratford niedaleko Nowego Jorku, w którym wedle wikipedii 13% mieszkańców pochodzi z Polski.

Informacje ogólne:
Piwo: Lil' B
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Connecticut
Miasto: Stratford
Browar: Two Roads Brewing Company (Evil Twin Brewing)
Styl: porter imperialny
Alkohol: 11,5%
Ekstrakt: brak danych
Objętość: 330 ml
Warka: brak danych
Cena: 19,90 zł (30,15 zł za 0,5 l) 

Opakowanie
Trochę mi zajęło, zanim skumałem, że na etykiecie jest twarz. W sumie bardziej mi się podobało, zanim skumałem. Takie spoko, ale bez rewelacji.
6,5/10
 
 
Barwa
Czarne, nieprzejrzyste.
5/5
 
Piana
Skromna, ale przyzwoita.
3/5
 
Zapach
Słodki; zdecydowana dominacja czekolady i to nie aż takiej gorzkiej, dalej kawa, trochę suszonej śliwki, kakaa, ciastek czekoladowych. Generalnie królestwo czekolady, bardzo ładne.
8,5/10
 
Smak
Wspaniałe, aksamitne, słodkie, ale w szlachetny sposób; czekolada, więcej kawy niż w zapachu, ale wciąż ta czekolada wszechogarniająca, jak w belgijskiej pralinie. Palone zboże, idealnie wyważona słodycz. Może nie jest to piwo zwalające z nóg złożonością, ale rozkoszne. Alkohol ukryty doskonale.
9,5/10
 
Tekstura
Wspaniale gęste i gładkie, z idealnym, symbolicznym wysyceniem. 
5/5

8.5/10

Wspaniałe piwo, jeszcze nie z najwyższej półki co prawda, ale wspaniałe. Będzie trzeba szybko nadrobić ogromne zaległości w Evil Twin. Doskonały materiał do parowania z gorzką czekoladą, co zresztą pozwoliłem sobie uczynić.

wtorek, 1 listopada 2016

Premium Beers From Spain: La Socarrada Cervesa Artesanal Premium

Recenzowałem póki co tylko trzy hiszpańskie piwa, więc jak w Dreźnie zobaczyłem w sklepie jedno, to postanowiłem dać mu szansę na niekorzyść niemieckiego craftu. Trafiłem trochę dziwnie - jest to piwo miodowe z rozmarynem i miodem rozmarynowym, warzone przez browar spod Valencii o kuriozalnej nazwie Premium Beers From Spain.

Informacje ogólne:
Piwo: La Socarrada Cervesa Artesanal Premium
Kraj: Hiszpania
Wspólnota autonomiczna: Valencia
Miasto: Xàtiva
Browar: Premium Beers From Spain
Styl: przyprawowe
Alkohol: 6%
Ekstrakt: 12,2%
Objętość: 330 ml
Warka: do 01.12.2017 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Bardzo ładna butelka, dość bezpłciowa etykieta, goły kapsel.
7/10

 


Barwa
Ciemne złoto, brzydki osad.
1/5
 
Piana
Dość obfita, niezbyt gęsta, długo się utrzymuje.
4/5
 
Zapach
Zawładnięty przez rozmaryn, jakbym miał pod nosem focaccię. W tle bardzo delikatna nuta miodu. Całkiem niezłe połączenie i bardzo oryginalne, choć poza dodatkami nic tu nie czuć.
7/10

Smak
Podobnie jak w zapachu, dochodzi może trochę nut słodowych, ale ciągle dominuje rozmaryn z lekkim wsparciem delikatnego, nie za słodkiego miodu. Niezbyt wyrafinowane połączenie, ale sensowne, piwo jest niezłe.
6,5/10
 
Tekstura
Trochę za dużo gazu.
3,5/5

6.0/10

Eksperyment wprawdzie udany i całkiem oryginalny, ale nie na tyle, żeby warto było specjalnie sobie zawracać głowę tym piwem. Chyba że jest ktoś fanatykiem rozmarynu.