czwartek, 30 listopada 2017

Cascade Brewing: Pumpkin Smash

Cascade Brewing to browar założony już prawie 20 lat temu w Portland na północy Oregonu. Specjalizuje się od początku w piwach kwaśnych, a nawet ściśle w kwasach leżakowanych w beczkach - po winie, po whisky, po innych alkoholach. Właściwie to nawet nie produkuje on na dłuższą metę prawie żadnych innych piw. Parę miesięcy temu miałem okazję uczestniczyć w panelu degustacyjnym bodaj aż dziesięciu piw od nich i panel ten wygrał bez większej dyskusji Pumpkin Smash, piwo które trzymam przed sobą. Może powinienem zacząć od czegoś mniej petardowego, ale że mamy okolice halloween (mieliśmy, gdy pisałem recenzję), to skorzystam z okazji. Piwo jest wariacją na temat pumpkin ale - dynia owszem, przyprawy dyniowe owszem, ale poza tym to jest to bardzo mocny kwas leżakowany w beczkach po bourbonie i po brandy. Ot, piwo dyniowe podniesione do maksimum wykwintu.

Informacje ogólne:
Piwo: Pumpkin Smash
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Oregon
Miasto: Portland
Browar: Cascade Brewing
Styl: imperialne kwaśne pumpkin ale (Bourbon & Brandy BA)
Alkohol: 11,1%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 750 ml
Warka: 2014 project
Cena: 150 zł (100 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Jak wszystkie piwa z Cascade, tak i to jest w dużej, zakorkowanej butelce (korek firmowy). Etykieta jest prosta, ale sugestywna i klimatyczna.
8,5/10

 
Barwa
Oranż wpadający w czerwień, bardzo ładne.
4/5

Piana
Marniuchna, prawie się nie tworzy, a to co się tworzy szybko marnieje do cienkiego pierścienia.
1/5

Zapach
Złożony, piękny i intensywny. Złożony chyba przede wszystkim. Imbir, piernik, wanilia od beczki, drewno, suszone morele, trochę nawet taki susz owocowy, cynamon bardzo, przypieczona dynia, spód ciasta. I kwaśność, wyczuwalna już tutaj.
10/10

Smak
Specyficzne, ale dobrze grające połączenie smaku ciasta dyniowego z całą gamą charakterystycznych przypraw z bardzo, bardzo, bardzo intensywną kwaśnością. Charakter beczki był wyraźniejszy w aromacie. Alkohol ukryty znakomicie. Wyśmienite.
9/10

Tekstura
Nie zgłaszam zastrzeżeń.
5/5

9.0/10

Zaprawdę potężne i fascynujące piwo. W sumie mogłoby być wręcz genialne, gdyby pohamować kwaśność, która w smaku przysłania nieco jego niesamowitą złożoność. Skończyło się na genialnym aromacie. Bardzo osobliwa, ale możliwe, że i ostateczna wypowiedź w temacie pumpkin ale (trzeba przyznać, że jak najbardziej to wciąż jest pumpkin ale).

Browar Stu Mostów: WRCLW Rye Ris Bourbon B.A.

Podstawową wersję żytniego RISa z Browaru Stu Mostów zapamiętałem jako jedno z najmniej udanych piw w tym stylu ze wszystkich, jakie piłem w całym życiu. Spore było moje zdziwienie, kiedy na kwietniowym WFDP wersja leżakowana w beczkach po bourbonie troszeczkę mi nawet urwała. Z pierwszego wrocławskiego browaru craftowego nie piłem nic od roku, kiedy to spróbowałem znakomite ART 9 - czas odświeżyć znajomość czymś na podobnym poziomie, miejmy nadzieję. Oto więc 21. najlepiej oceniane polskie piwo na ratebeerze.

Informacje ogólne:
Piwo: WRCLW Rye Ris Bourbon B.A.
Kraj: Polska
Województwo: dolnośląskie
Miasto: Wrocław
Browar: Browar Stu Mostów
Styl: stout imperialny (Bourbon BA)
Alkohol: 10,2%
Ekstrakt: 23%
Objętość: 330 ml
Warka: do 04.04.2019 r.
Cena: 19,90 zł (30,15 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Od prawie trzech lat istnienia nie zmieniło się w BSM nic w szacie graficznej - i bardzo dobrze.
9/10


 
Barwa
Czarna, chociaż wyraźniejsze niż zwykle w RISach prześwity ciemnobrązowe u brzegów.
4,5/5

Piana
Nieobfita, ale dość trwała. 
3,5/5

Zapach
Bardzo beczkowy - zwęglone drewno, bourbon, wanilia, lekka dymność, dopiero na drugim planie akcenty czekolady i palonego zboża. Dyskretny, niezbyt intensywny, ale subtelny i bardzo przyjemny.
8,5/10

Smak
Tutaj wchodzi wreszcie fajny, czekoladowo-kawowo-palony RIS o długim popiołowym finiszu, w którym niemało słodyczy, ale i goryczki, przez co stoi gdzieś pomiędzy dwiema szkołami warzenia RISów. Charakter beczki jest dalej obecny, choć w zapachu był bardziej intensywny. Na plus ukrycie alkoholu.
8,5/10

Tekstura
Przyjemna, gładka i gęsta, z niewysokim wysyceniem.
5/5

8.0/10

Bardzo dobry, podchodzący pod świetny, a jak na polski rynek RISów to naprawdę niemal najwyższa klasa. W tłumie genialnych RISów BA zza oceanu czy ze Skandynawii oczywiście całkowicie przepada, ale z rozsądną jak na beczkę po bourbonie ceną stanowi nie najgłupszą alternatywę low budget. Ale z tym top 21 polskich piw to bym nie szalał.

wtorek, 28 listopada 2017

Brouwerij 't Ij: Flink

Z IPA wyszło tak sobie, może lepiej Brouwerij 't IJ wypadnie na polu stylu nieco bliższemu Holandii, a mianowicie belgijskiego pale ale, w tej interpretacji odrobinę podkręconego nowofalowym chmielem. Piwa w tym stylu mam okazję pić bardzo bardzo rzadko, ale akurat to jest drugi raz w ciągu krótkiego przedziału czasu.

Informacje ogólne:
Piwo: Flink
Kraj: Holandia
Prowincja: Holandia Północna
Miasto: Amsterdam
Browar: Brouwerij t' IJ
Styl: nowofalowe belgijskie pale ale
Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml
Warka: do 07.2018 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Bardzo mi się podoba - charakterystyczny kształt etykiety i bardzo klimatyczny, oldskulowy wzór graficzny.
8,5/10


 
Barwa
Ciemne złoto minimalnie wpadające w bursztyn.
4/5

Piana
Obfita, gęsta, średnio trwała - solidna.
3,5/5

Zapach
Dość dziwaczne, ale przyjemne połączenie belgijskich drożdży z amerykańskim chmielem: jest bardzo owocowe (z lekką nutą rozmarynu) i są to takie owoce wpół drogi między belgijskimi estrami a nowofalową lupuliną. Do tego niekoniecznie pochodzący od słodu aromat przypieczonej skórki od chleba. Fajne.
7/10

Smak
Tutaj uspokaja się, normalizuje, mocniej przypomina klasyczne belgijskie pale ale, zaprawione nie za wysoką dawką chmielu amerykańskiego. Przefajna, chlebowa baza słodowa, subtelna gra belgijskich estrów i stonowana chmielowość, solidna goryczka - świeże, czyste, pijalne i smakowite piwo.
8,5/10

Tekstura
Dobrze dopasowane, wysokie wysycenie.
5/5

7.5/10

Ooo, i to jest już coś bardzo godnego uwagi. BPA to dość spokojny styl i to piwo też jest spokojne mimo wzbogacenia nowofalowym chmielem, ale wyszło na wysokim poziomie, złożone, kompletne, ciekawe, pijalne, nieco oldskulowe.

Hopkins (Wąsosz): Black Jack

Porter z kukułkami z Hopkinsa zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie na kwietniowym Beer Geek Madness, jedno z najlepszych. Nie było to piwo może olśniewające, ale pyszniutkie, a dodatek cukierków takich a nie innych do stylu piwa takiego a nie innego okazał się ze wszech miar sensowny. 

Informacje ogólne:
Piwo: Black Jack
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Wąsosz
Browar: Browary Regionalne Wąsosz (Hopkins)
Styl: porter bałtycki
Alkohol: 9%
Ekstrakt: 21%
Objętość: 500 ml
Warka: do 12.04.2018 r.
Cena: brak danych 

Opakowanie
No brzydkie trochę jest, ale za dokładny skład szacun.
5,5/10



 
Barwa
Bardzo ciemny brąz.
3,5/5

Piana
Bardzo marniutka i szybko się redukuje.
1,5/5

Zapach
Karmel, toffi, mleczna czekolada, cukierki (dumle, kukułki), kawa z mlekiem, melasa, melasa, melasa. Bardzo ale to bardzo fajny, deserowy, intensywny aromat.
8/10

Smak
Daje właściwie dokładnie to, co obiecuje zapach, tylko zwiększa się jeszcze udział cukierków - kukułki są już naprawdę bardzo mocno wyczuwalne i nadają piwu kierunek. Jest słodko, ale nie do przesady, przyjemnie. Nie jest może idealnie ułożone, ale pyszniutkie.
8,5/10

Tekstura
Dość spore ciało i średni gaz, blisko ideału.
4,5/5

7.5/10

Świetna budżetowa opcja na mini-sztosa. Pomysł oceniam na znakomity, wykonanie na pewno można by bardzo dopracować, ale i tak szacuneczek dla Hopkinsa.

niedziela, 26 listopada 2017

Pracownia Piwa: Mr. Hard's Rocks Coffee

Kolejna wersja Mr. Hard's Rocks? Zawsze. Kawowa interpretacja tej znakomitej serii RISów na ratebeerze dorównała wędzonej, ustępując tylko podstawowej, więc raczej nie ma prawa nie być dobrze.

Informacje ogólne:
Piwo: Mr. Hard's Rocks Coffee
Kraj: Polska
Województwo: małopolskie
Miasto: Modlniczka
Browar: Pracownia Piwa
Styl: kawowy stout imperialny
Alkohol: 10%
Ekstrakt: 25%
Objętość: 330 ml
Warka: do 21.03.2019 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Jak to w Pracowni, niewiele się zmienia.
7/10
 


 
Barwa
Czerń.
5/5
 
Piana
Umiarkowanie obfita i gęsta, średnio trwała - przeciętna.
3/5
 
Zapach
Piękny, intensywny aromat słodkiej kawy, to znaczy kawy doprawionej czekoladą. Po paru minutach wkrada się "fasolowa/bobowa" nuta, w którą czasem przechodzi kawa w piwie, na szczęście jest nieznaczna.
7,5/10
 
Smak
Zmasowany, bardzo intensywny atak palonego słodu, gorzkiej czekolady i kawy oraz szczypta ziemistości. Zapowiadało się dość słodko, ale jest bardzo wytrawnie - chmielu na goryczkę jest sporo, finisz jest wprost popiołowy. Nie jest to piwo bardzo złożone, nie jest może i idealnie wyważone, ale jest pyszne.
8,5/10

Tekstura
Prawie zerowe wysycenie, ale fajniutka gęstość.
4/5

7.5/10

Mleko, wędzonka i podstawka dużo wyżej, o dziwo nawet amerykańska wersja lepsza. Sporo sobie po kawie obiecywałem, a jednak okazała się najsłabsza z serii, przy czym i tak świetne piwo.

sobota, 25 listopada 2017

Hoppin' Frog: Barrel Aged In-Ten-Sity

Miałem okazję w styczniu uczestniczyć w panelu piw z Hoppin' Froga i doszedłem do wniosku, że troszeńkę ten browar jest przehajpowany. Jedno piwo jednakże zrobiło potężne wrażenie, a o dziwo nie był nim RIS, czyli specjalizacja browaru, a uwarzone na dziesięciolecie amerykańskie barleywine, leżakowane w beczce po bourbonie przez pół roku. Oto ono.

Informacje ogólne:
Piwo: Barrel Aged In-Ten-Sity
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Ohio
Miasto: Akron
Browar: Hoppin' Frog Brewery
Styl: amerykańskie barleywine (Bourbon BA)
Alkohol: 12%
Ekstrakt: 28,6%
Objętość: 650 ml
Warka: brak danych
Cena: 100 zł (76,92 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Estetyczne, ale trochę nieciekawe - rubaszne żaby ze standardowych etykiet HP bardziej mi się podobają.
6,5/10


 
Barwa
Głęboki bursztyn, zmierzający w stronę miedzi.
4/5

Piana
Marniutka.
2,5/5

Zapach
Intensywny koncert skumulowanych aromatów chmielu i słodu z pomocą beczki, objawiający się suszonymi śliwkami, karmelem, skórką pomarańczy, drewnem. Jest w nim jakaś nuta, która mi nie gra, ale ogólnie to bardzo przyjemny aromat.
8,5/10

Smak
Tu już fałszywych nut nie ma, jest za to zgodnie z nazwą potężna intensywność, zarówno słodowej słodyczy spod znaku szlachetnego karmelu, toffi, przypieczonego ciasta i suszonych owoców, jak i chmielu, objawiającego się zarówno poprzez żywiczno-owocowe aromaty, jak i niemałą, ale mocno pożartą przez słód goryczkę. Trochę bardziej w tle błyska waniliowa słodycz od beczki po bourbonie. Piwo kompletne, z mistrzowsko długim finiszem.
9,5/10

Tekstura
Idealna, świetne gęste ciało i umiarkowane wysycenie.
5/5

8.5/10

Do dziewiątki zabrakło mu dosłownie milimetrów, ale tak czy inaczej to wspaniałe piwo. Niekoniecznie być może tylko rekompensuje wygórowaną cenę, i to nawet zapominając o tym, że wcale niewiele mu ustępujący Old Foghorn jest piwem z pięć razy tańszym.

piątek, 24 listopada 2017

Trzech Kumpli (Zapanbrat): Pils

Trzech Kumpli zrobił furorę piwami belgijskimi, amerykańskimi i belgijsko-amerykańskimi, ale w końcu wyszli poza ten schemat i zmierzyli się ze stylem, który z browarami rzemieślniczymi ma burzliwą relację - całkowicie klasycznym pilznerem, prawdopodobnie gdzieś na granicy czeskiego i niemieckiego (w każdym razie chmiele z obu krajów, a ekstrakt i alkohol pasuje do obu interpretacji - zobaczymy). Ostatnio Kormoran pozamiatał swoim Pilsem, czy Trzech Kumpli stanie choć w pobliżu?

Informacje ogólne:
Piwo: Pils
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Żywiec
Browar: Zapanbrat (Browar Trzech Kumpli)
Styl: pilzner
Alkohol: 4,4%
Ekstrakt: 10,5%
Objętość: 500 ml
Warka: do 17.02.2018 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Bardzo trafne "przewartościowanie" stylu Trzech Kumpli - "klasyczne" piwo i klasyczna etykieta, bardziej pilsowa od najpilsowszych pilsów.
8/10

 
Barwa
Mętność odbiera mu "klasyczność" pilsowego wyglądu, co nie znaczy, że to jasnawe, lekko zmętnione złoto z ładnie pracującym gazem nie jest bardzo ładne. 
4/5 

Piana
Obfita i gęsta, godna czeskich standardów.
5/5
 
Zapach
O jak ładnie - po prostu połączenie pilzneńskiego słodu, tradycyjnego, trawiasto-ziołowego chmielu i nieskazitelnie czystych drożdży do lagera. Ani jednej fałszywej nuty, spora intensywność, pełnia, rześkość i wyważona kompozycja.
8,5/10
 
Smak
Podobnie jak w zapachu, choć odrobinę obniża loty - słodowość jest mniej rozkoszna niż w najlepszych jasnych lagerach, a chmielowość jest odrobinę za mało intensywna. No ale to takie tam czepianie się - jest to bardzo dobry pilzner i tyle, wręcz jeden z topowych na rynku.
8/10
 
Tekstura
Baardzo fajna, wysycenie jest niemałe, ale takie łagodne, miękkie.
5/5

7.5/10

Stanęło w pobliżu! Kormoran wygrał plebiscyt na najlepszy polski starofalowy jasny lager, ale Trzech Kumpli zrobiło świetną robotę. Luźno top 10 jasnych lagerów mojego życia, a trochę się tych piw powszednich już wypiło. I top 3 tradycyjnych pilznerów. Super, że da się w Polsce warzyć pilsy na poziomie właściwie światowym.

czwartek, 23 listopada 2017

Baladin: Lune 2012

Powrót do Riserva Teo Musso to dla mnie zawsze duże wydarzenie. Terre 2010 dostarczyło mi jednego z największych zachwytów w moim wczesnym piwoznawczym życiu, a obie wersje Xyauyu - jednych z największych zachwytów w w piwoznawczym życiu dojrzałym. Dzisiaj coś jeszcze innego - Lune to również barleywine, podobnie jak Terre leżakowane w beczkach po winie włoskim, ale tym razem po białym.

Informacje ogólne:  
Piwo: Lune 2012
Kraj: Włochy
Region: Piemont
Miasto: Piozzo
Browar: Birrificio Baladin
Styl: angielskie barleywine (Italian White Wine BA)
Alkohol: 11,5%
Ekstrakt: 25%
Objętość: 500 ml
Warka: rocznik 2012
Cena: brak danych

Opakowanie
Z czterech rezerw Teo Musso to piwo ma opakowanie najmniej ujmujące, przy czym i tak jest to bezsprzeczne 10/10.
10/10

 
Barwa
Trochę błotkowo wygląda, ale jeszcze w porządku.
2,5/5
 
Piana
Tradycyjnie brak.
0/5
 
Zapach
Piękna paleta przeróżnych aromatów: karmel, pumpernikiel, miód, mleczna czekolada, toffi, suszone figi, daktyle, kokos, wanilia, marcepan... pachnie bardziej jak z beczki po bourbonie niż jak z beczki po winie, tak czy inaczej jest to fantastyczny aromat.
9,5/10
 
Smak
Tutaj minimalnie wyczuwalna jest rola białego wina, ale ciągle dominują te barleywine'owe nuty z aromatu, w porównaniu z zapachem nieco uproszczone i o nieco powściągniętej intensywności.
8,5/10
 
Tekstura
Główny mankament - przy ekstrakcie 36 plato totalny brak gazu był akceptowalny, natomiast tutaj już doskwiera płytkość fakturalna.
2/5

7.5/10

Nie da się ukryć rozczarowanka. Aromatem to piwo dorównało prawie największym piwom z Baladin, ale już smak był mniej imponujący i jeszcze ściągnięty w dół przez płaskość tesktury. Mimo wszystko to bardzo, bardzo dobra rzecz. Tyle że ponad stu złotych już tak umiarkowanie warta.

poniedziałek, 20 listopada 2017

Hanssens: Oude Gueuze

Niewielu twórców lambików, którzy działają do dziś, jeszcze nie zagościło na moim blogu. Guezerie Hanssens jest jednym z nich. To jedna z najstarszych działających lambikarni, prowadzona od 1871 roku, a w obecnym miejscu od 1896. W czołówkach rankingów raczej się nie plasuje; sam miałem okazję pić dwie rzeczy z tego browaru, jedna była fatalnie przeoctowiona, a druga bardzo fajna. To chyba dobry moment, by pozdrowić jedynego aktywnego czytelnika mojego bloga, który nie raz i nie dwa polecał mi Hanssensa w komentarzach - no to proszę, w końcu degustuję. Oude Gueuze to sztandarowe piwo browaru i drugie najlepiej oceniane na RB.

Informacje ogólne:
Piwo: Oude Gueuze
Kraj: Belgia
Prowincja: Brabancja Flamandzka
Miasto: Lembeek
Browar: Hanssens Artisanaal
Styl: gueuze
Alkohol: 6%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 375 ml
Warka: do 07.08.2034 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Ładne, chociaż trochę sztampowe, jak na lambika nie powala.
8/10



 
Barwa
Standardowe mętne złoto.
3/5

Piana
Nieobfita, ale gęsta, nie najgorzej z trwałością jak na lambika.
2,5/5

Zapach
Piękny i intensywny, łączy standard gueuze - skóra, ziemistość, siano, stajnia, jeszcze raz ziemistość - z nutami niekoniecznie typowymi, jak kwiaty, kwaśne maliny, białe wino. Jego złożoność jest imponująca, a przy tym jest bardzo dostojny, znakomity aromat.
9/10

Smak
Tu również dominuje ta bardzo fajna ziemistość, kojarząca mi się nawet z posmakiem cygar, otoczona przez bardzo wysoką kwaśność, minimalnie octową. Bardzo przyjemne, aczkolwiek w porównaniu z aromatem smak jest zadziwiająco prosty.
7,5/10

Tekstura
Główny mankament - bardzo mi tu brakuje gazu, jest płaskie.
2/5

7.0/10

Spox gueuze, ale prawdę mówiąc dużo więcej oczekują od lambikarni. Właściwie to jeden z mniej imponujących lambików ze wszystkich, jakie piłem. Aromat jeszcze był fantastyczny, ale smak to już nic specjalnego, a dobiła go płaskość tekstury.

niedziela, 19 listopada 2017

AleBrowar: Pear Time

Jakiś czas temu pomyślałem sobie, że jeszcze nigdy nie piłem piwa z gruszką, a dzień później AleBrowar poinformował, że właśnie szykuje APA z pulpą gruszkową. Przeznaczenie, a zatem kupiłem i sprawdzam, jak tam sobie radzi weteran craftu.

Informacje ogólne:
Piwo: Pear Time
Kraj: Polska
Województwo: pomorskie
Miasto: Lębork
Browar: AleBrowar
Styl: amerykańskie pale ale
Alkohol: 5%
Ekstrakt: 12%
Objętość: 500 ml
Warka: do 04.03.2018 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Dobre, choć miewali lepsze.
8/10 



 
Barwa
Jasne złoto, bardzo mocno zmętnione, przypomina trochę pulpę owocową.
4/5

Piana
Obfita, ale niezbyt gęsta i niezbyt trwała.
3/5

Zapach
Przyjemny aromat białych owoców pochodzących od chmielu - liczi, białe winogrona, pomelo, nawet yuzu - a dopiero na drugim planie gruszka. Bardzo świeży, bardzo owocowy, bardzo fajny.
7,5/10

Smak
No fajne, lekkie, owocowe APA, które nie zmienia świata, ale wchodzi całkiem miło. Wydaje mi się, że gruszka wniosła swoją charakterystyczną słodycz poza niuansami zapachowymi. To bardzo na plus, natomiast czepiłbym się szorstkiej, niezbyt szlachetnej goryczki. Bardzo bym się czepił. Z każdym łykiem coraz gorzej.
5,5/10

Tekstura
Trochę za dużo gazu.
4/5

5.5/10

Średniactwo. Gruszka zrobiła fajną robotę, chmielenie na aromat też, ale zaniedbano chmielenie na goryczkę, warstwa słodowa z kolei ma po prostu nie przeszkadzać.

środa, 15 listopada 2017

Omnipollo (De Proef): Leon

Ciągle czekam, aż jakieś piwo mocniej przekona mnie do Omnipollo. Dzisiaj łagodniejsze podejście, może skuteczniejsze dzięki temu - zamiast RISów z aromatami czy przebojowych IPA, rzadko warzony styl Belgian Pale Ale, podrasowany trochę chmielem.

Informacje ogólne:
Piwo: Leon
Kraj: Belgia (warzone przez szwedzki browar kontraktowy)
Prowincja: Flandria Wschodnia
Miasto: Lochristi
Browar: De Proefbrouwerij (Omnipollo)
Styl: nowofalowe belgijskie pale ale
Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml
Warka: brak danych
Cena: brak danych
 
Opakowanie
Czasem Omnipollo trafi w punkt - tu trafiło. Piękna malowana butelka.
9/10 


 
Barwa
Ciemne mętne złoto wpadające w pomarańcz.
4/5

Piana
Bliska ideału.
4,5/5

Zapach
Wspaniały, intensywny, rześki aromat na pograniczy Belgii i Nowej Anglii - dominuje jednak ta druga w postaci zapachu świeżej pulpy z mango polanej sokiem z marakui, jednak nie ma to typowego charakteru nowofalowego chmielu, lecz właśnie wpada w nuty belgijskich drożdży, bardziej estrowe i fenolowe. Zakończone to wszystko przyjemnym, chlebowym podłożem słodowym. Majstersztyk.
9/10
 

Smak
Tutaj już przybiera obliczę dużo bardziej tradycyjnego belgijskiego pale ale - jasne, dość lekkie, ale nie za lekkie piwo, oparte w równej mierze na mocno uwypuklonej słodowości, co na nie za ekspansywnych, przyprawowych nutach belgijskich drożdży. Jest bardzo fajne, intensywne, zdecydowane, ale odrobinę alkoholowe. Tylko bardzo dobre.
7/10

Tekstura
Za dużo gazu nawet jak na standardy belgijskie.
3,5/5

7.0/10

Trzeci raz na pięć blogowych podejść mam problem z alkoholem w piwie Omnipollo. Well. Wciąż to jednak interesujący reprezentant nie za często podejmowanego przez rewolucję stylu.

poniedziałek, 13 listopada 2017

Hill Farmstead: Anna

Arthur okazał się najlepszym saisonem, jakiego miałem okazję spróbować - Anna, saison z dodatkiem miodu kwiatowego, ma być rzekomo jeszcze lepsza. 

Informacje ogólne:
Piwo: Anna
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Vermont
Miasto: Greensboro
Browar: Hill Farmstead Brewery
Styl: saison
Alkohol: 6,2%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 750 ml
Warka: do 22.03.2017 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
To samo co w przypadku Arthura, tylko żółte.
7,5/10



 
Barwa
Jasne złoto, pierwsza partia przejrzysta, druga mętna; pierwsza przypomina chardonnay. Bardzo ładne w obu wersjach.
4,5/5

Piana
Bardzo obfita, gęsta, odrobinę gorzej z trwałością.
4,5/5

Zapach
Intensywny, złożony i mega przyjemny aromat wiejskich drożdży, pachnących sianem, trawą, kwiatami, cytryną... do tego dość wytrawnego i kwaskowatego profilu fajną kontrę robi lekka zbożowa słodowość i słodkawy, nieznacznie wyczuwalny miód.
9/10

Smak
Powtarzają się mniej więcej wrażenia z zapachu, choć miodu już nie czuć, a za to wkrada się minimalna alkoholowość; poza tym to jednak świetny saison, lekko kwaskowaty, intensywny, ukazujący saisonową drożdżowość w najlepszym wydaniu.
8,5/10

Tekstura
Trochę za mocno gazowane.
3,5/5

8.0/10

Tu jednak lekkie rozczarowanie - miało być lepiej od Arthura, a jest zdecydowanie mniej imponująco, choć wciąż to świetny saison.

niedziela, 12 listopada 2017

Pinta (Browar na Jurze): Imperator Bałtycki Sherry Oloroso BA

Zima 2013 roku. Jak ten czas diabelski leci. Prawie cztery lata minęły już od premiery Imperatora Bałtyckiego, chyba najgłośniejszej premiery wczesnego polskiego craftu (no może poza Atakiem Chmielu i Rowing Jackiem), piwa, które wielu osobom, w tym mi, rozwaliło mózg i na długo utrwaliło się jako najlepsze polskie piwo wszech czasów. Genialne połączenie tradycji z nowoczesnością, porter bałtycki chmielony po amerykańsku. Do dziś zachowuje miejsce w polskim top 5 wszech czasów na RB. Do dziś jest pyszny, bo niedawno próbowałem, choć wymieniłbym lekką ręką grube kilkadziesiąt piw, które robią wrażenie jednak większe. W trzy i pół roku po premierze doczekał się wersji leżakowanej w beczkach po Sherry Oloroso, która znalazła się w kolei w top 17.

Informacje ogólne:
Piwo: Imperator Bałtycki Sherry Oloroso BA
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Zawiercie
Browar: Browar na Jurze (Pinta)
Styl: nowofalowy porter bałtycki (Sherry Oloroso Wine BA)
Alkohol: 9,1%
Ekstrakt: 24,7%
Objętość: 330 ml
Warka: do 30.03.2019 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Bardzo ścisła czołówka polskich opakowań piw. Znakomity kartonik i świetna etykieta.
9,5/10



Barwa
Takie prawie że czarne, ale jednak bardzo ciemnobrązowe.
4/5

Piana
Niezbyt obfita, raczej cienki kożuszek i szybko zostaje sam pierścień, ale ładny lacing.
3,5/5

Zapach
Intensywny, piękny i oryginalny. Jest miejsce zarówno na chmiel (i zielony, i leśno-owocowy, i żywiczny), na słód i na beczkę. Dominują leśne owoce (jeżyny, jagody, borówki), wiśnie, czekolada, drewno, wino. Ale to tylko najbardziej oczywiste nuty, złożoność aromatu tego piwa jest naprawdę spora i można mówić dłużej.
9,5/10

Smak
Tutaj mniej chmielowo, a bardziej słodowo i beczkowo, to spora różnica w porównaniu z podstawką. Bardzo gładkie, bardzo drewniane i winne, bardzo czekoladowe i karmelowe, zwieńczone sporą goryczką, która jest w smaku praktycznie jedyną reminiscencją chmielu. I w sumie niepotrzebną - dominuje finisz, który mógłby być fascynującym popisem słodu i beczki.
9/10

Tekstura
Piękna, gładka, ciężka. Może trochę za mało gazu, odrobinę.
4,5/5

8.5/10

Piękne piwo, istotnie czołówka polskiego craftu - nie jakaś bardzo ścisła, ale czołówka. Gdyby jeszcze pohamować w nim chmielenie na goryczkę, mogłoby wskoczyć na 9.0/10 i byłaby czołówka ścisła. Sporo hejtu leci na najstarszy polski browar kontraktowy, a w 2017 roku ciągle potrafią tworzyć piwa wybitne w skali krajowej.

sobota, 11 listopada 2017

Trzech Kumpli (Browar Jana): Novicius

Trappist Single to styl, który pojawił się w nowej klasyfikacji BJCP, zgodnie z którą dubble, triple i quadruple to nie wszystko. Póki co miałem okazję pić tylko jedno piwo przyporządkowywane do tej kategorii - Westvleteren Blond - i zaskoczony nawet byłem, że ktokolwiek potraktował ten styl na poważnie, to znaczy uznał jego odmienność od innych belgijskich stylów. Zaskoczony, ale mile zaskoczony, bo ja tę odmienność jestem skłonny uznać. Westvleteren był znakomitym piwem, jak wypadnie propozycja polskiego browaru?

Informacje ogólne:
Piwo: Novicius
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Zawiercie
Browar: Browar Jana (Browar Trzech Kumpli)
Styl: single
Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 10,5%
Objętość: 500 ml
Warka: do 21.03.2018 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Jedno z ładniejszych TK, bardzo gustowne doprawdy.
8,5/10
 


 
Barwa
Piękne jasne złoto, mocno zmętnione.
4/5
 
Piana
Gęsta i o świetnym lacingu, choć niezbyt obfita.
4/5
 
Zapach
Połączenie bardzo intensywnej, owocowej estrowości i delikatnej pieprznej fenolowości z prostolinijnym, ale szalenie przyjemnym podkładem słodowym o nieco pszenicznym charakterze.
8/10
 
Smak
Świetnie trafiony związek belgijskiej drożdżowości - słodkoowocowe estry, minimalne fenole - z dobrą, lekką i przyjemną bazą słodową oraz delikatnym użyciem chmielu, którego za wiele nie potrzeba, bo piwo jest samo w sobie bardzo wytrawne. Jednocześnie piwo stołowe, lekkie i pijalne, a jednocześnie interesujące.
8,5/10
 
Tekstura
Przyjemne, adekwatne, wysokie wysycenie, może ciut za wysokie. 
4,5/5

7.5/10

Trzech Kumpli nie zawodzi, rzadko w Polsce spotyka się tak udane interpretacje belgijskich stylów, a już klasztornych to prawie nigdy. Brać bez zastanowienia - dla odmiany i dla jakości.

środa, 8 listopada 2017

The Flying Dutchman: Tree Hugging Wood Chopping Mother-Nature Loving IPA

Finlandia po raz drugi na blogu. Flying Dutchman Nomad Brewing Company to browar założony w Vantaa (peryferie Helsinek) przez Holendra, Rolanda de Waala, który przywędrował na północ w latach 90. (już jako piwowar z doświadczeniem) za swoją ukochaną. Jako że piwowarstwo w Finlandii wówczas leżało, początkowo pracy nie dostał, ale koniec końców ciągnął własne biznesy i stał się podobno jedną z kluczowych postaci dla rozwoju fińskiego craftu (który skądinąd do dziś nie powala). Piwo o długiej nazwie, które dzisiaj wypiję, jest drugim najlepiej ocenianym piwem browaru i niewiele mu brakuje do fińskiego top 50. Jest to IPA leżakowane z dodatkiem płatków amerykańskiego dębu, dziwna sprawa.

Informacje ogólne:
Piwo: Tree Hugging Wood Chopping Mother-Nature Loving IPA
Kraj: Finlandia
Region: Uusimaa
Miasto: Vantaa
Browar: The Flying Dutchman Nomad Brewing Company
Styl: amerykańskie India Pale Ale
Alkohol: 6%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml
Warka: do 22.11.2019
Cena: brak danych

Opakowanie
Estetyczne, ale niezbyt przykuwające wzrok. W porządku. Dziwnie długa data ważności.
6,5/10


 
Barwa
Ciemne złoto przechodzące w bursztyn, bardzo mętne.
4/5
 
Piana
Świetna, świetny lacing również.
4,5/10
 
Zapach
Piękny, intensywny chmielowy aromat cytryn, żywicy, grejpfrutów, pomarańczy oraz minimalna słodowa karmelkowość.
8,5/10

Smak
Fajna chmielowość, aczkolwiek nie jakaś nadzwyczajna, po prostu fajne IPA - co się wybija, to bardzo fajna, karmelowo-ziemista słodowość. Niestety wybija się też trochę alkohol, z każdym łykiem coraz mocniejszy. Szkoda.
6/10
 
Tekstura
Odrobinę za mało gazu.
4,5/5

6.0/10

Drugie podejście do Finlandii nie przykuwa zatem mojej uwagi do tego kraju, podobnie jak pierwsze. Ipka całkiem fajna, w zapachu nawet świetna, ale z wadą. Znacznie, znacznie za dużo lepszych piw w tym stylu na wyciągnięcie ręki nawet w Polsce, żeby to jakoś mocniej zapamiętać.

poniedziałek, 6 listopada 2017

Brouwerij t' IJ: IPA

Choć żadne piwo z Brouwerij t' IJ nie znajduje się w zdominowanym przez de Molena top 50 holenderskich piw ratebeera, to jest to drugi najlepiej oceniany browar ze stolicy kraju. Powstał w 1985 roku, więc jak na standardy craftowe jest to już browar z brodą. Dzięki uprzejmości pewnego podróżnika mam okazję dać mu dwie szansy - oto pierwsza z nich, klasyczne, sztandarowe AIPA.

Informacje ogólne:
Piwo: IPA
Kraj: Holandia
Prowincja: Holandia Północna
Miasto: Amsterdam
Browar: Brouwerij t' IJ
Styl: amerykańskie India Pale Ale
Alkohol: 7%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml
Warka: brak danych
Cena: brak danych
 
Opakowanie
Etykieta jak na polskie warunki niecodzienna, bo właściwie soft-pornograficzna. Jak na taką - w całkiem dobrym smaku, z niezłym efektem kolorystycznym, choć to tylko czerń i biel. Podoba mi się.
8/10

 
Barwa
Mętne złoto, pięknie pracujący gaz.
4/5

Piana
Wyśmienicie obfita, gęsta, trwała.
5/5

Zapach
Bardzo ładny, świeży aromat kwiatowo-owocowego chmielu i zbożowo-karmelowego słodu, który nie przesłania, a jedynie ładnie podkreśla chmielowe nuty. Nie jest to jednak jakaś chmielowa bomba, a z czasem wychodzi leciutki diacetyl.
7/10

Smak
Solidne IPA z miejscem na owocowe aromaty chmielu, lekko karmelową słodowość, trawiastość, dość wysoką i szlachetną goryczkę. Bardzo fajny, długi finisz.
7,5/10  
Tekstura
Trochę za dużo gazu. 
4/5

6.5/10

Taka tam przyjemna ipka, do miłego wypicia, ale i do zapomnienia gdyby nie ta niecodziennie pornograficzna etykieta. Browar zupełnie nie przykuł mojej uwagi, ale dostanie jeszcze jedną okazję na wykazani się.

niedziela, 5 listopada 2017

Hill Farmstead: Arthur

Hill Farmstead to jeden z najwybitniejszych browarów świata, których piw w Polsce jednak kupić się nie da poza czarnym rynkiem (a i na nim ich bardzo mało). Położony w stanie Vermont, ledwie 50 km od nie mniej słynnego Alchemista, w przeurokliwym miejscu na wsi. Specjalizację ma niecodzienną - skupia się na saisonach, czy też jak kto woli piwach wiejskich. I to skupia się bardzo dobrze, bo na ratebeerze w pierwszej dziesiątce  saisonów wszech czasów jego piwa zajmują sześć miejsc, w tym cztery pierwsze (a już pierwszy tak bardzo odsadza całą resztę, że aż strach - i jest 13. najlepszym piwem wszech czasów na tym portalu. W innych stylach też sobie jednak radzą - ich barleywine to 31. piwo wszech czasów, a ich imperialne IPA - 46. Ja zaczynam przygodę z tym osławionym browarem z nieco niższego, choć i tak bardzo wysokiego pułapu - Arthur to saison na 24. pozycji w rankingu piw w tym stylu.

Informacje ogólne:
Piwo: Arthur
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Vermont
Miasto: Greensboro
Browar: Hill Farmstead Brewery
Styl: saison
Alkohol: 6%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 750 ml
Warka: brak daty
Cena: brak danych

Opakowanie
HF ma fajną tradycję nazywania piw imionami członków rodziny prowadzącej browar. Szata graficzna jest bardzo prosta, ale bardzo estetyczna.
7,5/10

 
Barwa
Złote; pierwsza porcja klarowna, potem mocno mętna. Bardzo ładne.
4/5
 
Piana
Doskonała.
4,5/5

Zapach
Bardzo intensywny i ekspansywny aromat z dominującą nutą klasycznie wiejskich drożdży, taki trochę bardzo ugrzeczniony lambik, spod której wyłaniają się subtelne estry kwiatowe i owocowe, w końcu coraz mocniej udzielające się przyprawy na czele z pieprzem i goździkami. Piękny, niesamowicie elegancki, subtelny, złożony.
9/10

Smak
Kompozycja jest tu bardzo podobna jak w aromacie, dochodzi natomiast całkiem mocny jak na saisona kwasek. Piwo to jest wszechogarnięte przez drożdże, chmiel i nawet słód prawie nie dochodzą do głosu. Piękna jest ta subtelna gra drożdżowych estrów i fenoli, natomiast samo piwo ma również walory piwa codziennego zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem saisona. W jakiś magiczny sposób łączy wyrazistość i intensywność wszystkich czynników (słodycz, kwaskowatość, wiejskość, przyprawowość, owoce) z brakiem przegięcia któregokolwiek, można się nim delektować powoli niczym jakimś ciężarem z beczki.
9,5/10
 
Tekstura
Trochę za dużo gazu.
4/5

9.0/10

Najlepszy saison, jakiego miałem okazję pić. Słowa takie jak subtelność, elegancja, balans długo dźwięczą w uszach po degustacji. Jeśli to jest jedno z powszednich piw z HF, to jak smakują te najwybitniejsze?