Dziś piwo, o którym nie umiem za dużo powiedzieć przed spróbowaniem. Sięgnąłem po nie z półki w zasadzie przypadkowo, chcąc tylko wziąć cokolwiek ze Stanów. O browarze dowiedziałem się zaledwie, że to kontraktowiec z Baltimore, nie mający stałego miejsca warzenia piwa, a przede mną, jak nazwa wskazuje, pierwsza odsłona "Sensory Series", uwarzona w Pub Dog Brewing w Westminster. Piwo powstało w wyniku kolaboracji rzemieślników z całkiem popularnym zespołem indierockowym Lower Dens, ma być oparte na jednym z ich utworów. Jestem trochę zdezorientowany, ale i ciekawy.
Piwo: Sensory Series v. 1 - Lower Dens
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Maryland
Stan: Maryland
Miasto: Westminster
Browar: Dog Brewing Company (Stillwater Artisanal)
Produkowane od: 2012
Styl: eksperymentalne
Alkohol: 6%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 375 ml
Opakowanie
Etykieta równie nietypowa co reszta otoczki. Bardzo oryginalna, choć nie zrzuca mnie z krzesła. Butelka w kształcie, z jakim się jeszcze nie spotkałem. Trochę to wszystko psuje ordynarnie goły kapsel. Bardzo mało danych o piwie, ale odsyłają na stronę internetową, gdzie jest ich już dość dużo. No, w zasadzie to gigantycznie dużo, tylko nie do końca o piwie, bardziej o rodzeniu się koncepcji, historii współpracy z muzykami.
8,5/10
Etykieta równie nietypowa co reszta otoczki. Bardzo oryginalna, choć nie zrzuca mnie z krzesła. Butelka w kształcie, z jakim się jeszcze nie spotkałem. Trochę to wszystko psuje ordynarnie goły kapsel. Bardzo mało danych o piwie, ale odsyłają na stronę internetową, gdzie jest ich już dość dużo. No, w zasadzie to gigantycznie dużo, tylko nie do końca o piwie, bardziej o rodzeniu się koncepcji, historii współpracy z muzykami.
8,5/10
Barwa
Złote, mocno zmętnione z arcygenialnie zachowującym się gazem; piękne, w życiu nie widziałem w piwie tak szalejącego gazu.
5/5
Piana
Również absolutnie fenomenalna; niesamowicie obfita i niesamowicie gęsta, trwała i osiadająca na szkle.
5/5
Zapach
Na początku dziwi trochę zwykłością, ale przy bliższym zapoznaniu się zaczyna oferować bardzo ciekawe nuty belgijskich drożdży, lekkiej pikantności i bardzo głęboko schowanego hibiskusa; nie genialny, ale coraz piękniejszy w miarę konsumpcji, świetny.
8,5/10
Smak
W smaku jeszcze bardziej belgijsko, bardzo ciekawie, dość dziko, drożdżowo; niesamowicie pełne, zero wodnistości; finisz dość weizenowy, bardziej słodki niż goryczkowy, bardzo przyjemny.
9/10
Tekstura
Wysycenie to najsłabszy punkt programu, najpierw wyraźnie za wysokie, później spada za nisko, ale generalnie wszystko w granicach przyzwoitości.
3,5/5
8.0/10
Spodziewałem się zupełnie czego innego, ale to, co dostałem, i tak było ciekawe i znakomite. Liczyłem na doznania trochę bardziej egzotyczne, dostałem raczej serię takich, które już znam, ale bardzo interesująco i pięknie złożonych. Za tę cenę ciężko będzie do niego wrócić, bo jest jednak dużo lepszych za znacznie mniejsze pieniądze, ale to było bardzo przyjemne doświadczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz