Przez natłok innych piw dopiero teraz udaje mi się powrócić do angielskiego Redwillow, który to browar powalił mnie swoim imperialnym IPA. To ostatnie piwo stamtąd, które spróbuję na jakiś czas - mam nadzieję, że rodzima wersja pale ale wyszła im znacznie lepiej niż amerykańska, tą drugą byłem bowiem dość rozczarowany po niesamowitych wrażeniach z degustacji wspomnianego IIPA. Również liczę, że w kategorii premium bittera solidnie pobije interpretację z Wells & Young's.
Piwo: Feckless
Kraj: Wielka Brytania (Anglia)
Region: North West England
Region: North West England
Miasto: Macclesfield
Browar: Redwillow Brewery
Produkowane od: brak danych
Styl: premium bitter
Alkohol: 4,1%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 500 ml
Opakowanie
Dla odmiany większa butelka, w bardzo ładnym kształcie, z etykietą w tym samym stylu co na poprzednich trzech, tylko tym razem wreszcie w znacznie innym, zielonym kolorze. W składzie, a jakże, słód pszeniczny, standard tego browaru. Krótki, ale treściwy opis piwa zapowiada - w bardzo luźnym tłumaczeniu - "trochę bardziej niż klasycznego bittera". Niestety goły kapsel.
9/10
Barwa
Zaskakująco ciemne; od ciemnego bursztynu przechodzi nawet do jasnego brązu, trochę ulatującego gazu - po nalaniu wszystkiego dołącza mocny drożdżowy osad, po którym już zupełnie odbija w brąz, bardzo ładne, choć bez rewelacji.
3,5/5
Piana
Obfita, bardzo gęsta, osiadająca na szkle i pozostająca do końca degustacji - nie da rady się do niej przyczepić.
5/5
Zapach
Bardzo ładny i ciekawy, stanowiący połączenie świeżego chmielu z nutami karmelu, a nawet suszonych śliwek i drewna.
7,5/10
Smak
Zadziwiająco pełne i wyraziste, stanowi odbicie wrażeń z aromatu, jest tylko nieco mniej chmielowe, bardziej chlebowe i nawet lekko palone, przypomina wręcz nieco kwas chlebowy i jest właśnie zdecydowanie zbyt kwaskowate. Smaczne, miły finisz, jednak w najmniejszym stopniu nie zwala z nóg i traci w miarę degustacji.
6,5/10
Tekstura
Nie za wysokie, ale przyjemne wysycenie i zaskakująco daleko od wodnistości.
6.0/10
Jak na złość, gdy przed degustacją zażyczyłem sobie, by piwo nie rozczarowało mnie jak dobre, ale niewybitne Wreckless, okazało się, że ocena Feckless różni się od oceny tego pierwszego o jedną setną punktu. W dodatku na minus. Choć trzy na cztery próbowane piwa nie są - może z wyjątkiem Smokeless - szczególnie godne zapamiętania, na pewno wrócę jeszcze do Redwillow, jak zobaczę jakieś nowe ich piwo na półce, bo Ageless za bardzo mnie zauroczyło.
Zaskakująco ciemne; od ciemnego bursztynu przechodzi nawet do jasnego brązu, trochę ulatującego gazu - po nalaniu wszystkiego dołącza mocny drożdżowy osad, po którym już zupełnie odbija w brąz, bardzo ładne, choć bez rewelacji.
3,5/5
Piana
Obfita, bardzo gęsta, osiadająca na szkle i pozostająca do końca degustacji - nie da rady się do niej przyczepić.
5/5
Zapach
Bardzo ładny i ciekawy, stanowiący połączenie świeżego chmielu z nutami karmelu, a nawet suszonych śliwek i drewna.
7,5/10
Smak
Zadziwiająco pełne i wyraziste, stanowi odbicie wrażeń z aromatu, jest tylko nieco mniej chmielowe, bardziej chlebowe i nawet lekko palone, przypomina wręcz nieco kwas chlebowy i jest właśnie zdecydowanie zbyt kwaskowate. Smaczne, miły finisz, jednak w najmniejszym stopniu nie zwala z nóg i traci w miarę degustacji.
6,5/10
Tekstura
Nie za wysokie, ale przyjemne wysycenie i zaskakująco daleko od wodnistości.
6.0/10
Jak na złość, gdy przed degustacją zażyczyłem sobie, by piwo nie rozczarowało mnie jak dobre, ale niewybitne Wreckless, okazało się, że ocena Feckless różni się od oceny tego pierwszego o jedną setną punktu. W dodatku na minus. Choć trzy na cztery próbowane piwa nie są - może z wyjątkiem Smokeless - szczególnie godne zapamiętania, na pewno wrócę jeszcze do Redwillow, jak zobaczę jakieś nowe ich piwo na półce, bo Ageless za bardzo mnie zauroczyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz