niedziela, 25 października 2015

Pracownia Piwa: Hey Now

Czekałem, czekałem i się doczekałem. Pracownia Piwa, jeden z pierwszy polskich browarów rzemieślniczych, browar przez wielu uważany za najlepszy w Polsce, a przez prawie wszystkich za krajową czołówkę, w końcu w butelkach. Ilekroć jestem w pubie, tylekroć poluję na PP (teraz już się to może zmienić i skieruję uwagę na innych niebutelkujących browarach), więc piłem już niejedno ich piwo, a nawet dwie wyjazdowe kooperacje pojawiły się na blogu, ale czas w końcu zmierzyć się z tymi rzemieślnikami sam na sam i w spokojnych warunkach. Zaczynam z cienkiej rury, leciutkim American Wheatem.

Informacje ogólne:
Piwo: Hey Now
Kraj: Polska
Województwo: małopolskie
Miasto: Modlniczka
Browar: Pracownia Piwa
Styl: American Wheat
Alkohol: 4,5%
Ekstrakt: 11%
Objętość: 330 ml
Warka: do 31.10.2015 r.
Cena: 7,10 zł (10,76 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Pracownia bardzo niestandardowo na naszej scenie rzemieślniczej, a typowo dla rzemieślników zagranicznych poszła w butelki 330 ml (chyba nikt bardziej znany poza Widawą tego nie robi). Posypią się za to gromy, zresztą już się na pewno posypały, ale ja jestem zwolennikiem takiej objętości (jeszcze większym - selektywnego podejścia, w którym słabe piwa byłyby lane w półlitrówki, a mocniejsze w trzysta-trzydziestki, no ale to utopia: z pary 330-500, jeśli mogę wybrać jedną objętość dla wszystkich piw browaru, wybieram pierwszą). Tylko cena jest dość makabryczna. Ale na temat: etykiety pracowni są dobre, oryginalne w tej swojej przezroczystości, ale... zbyt drobne po prostu. I zbyt jednolite kolorystycznie względem siebie. Mały format i brak różnorodności kolorów sprawia, że wszystkie piwa wyglądają zbyt podobnie. Osobno natomiast wypadają dobrze. Brak dokładnego składu, goły kapsel.
7/10

Barwa
Jasnozłote, a nawet słomkowe, lekką bezpłciowość naprawia ulatujący ładnie gaz.
3/5

Piana
Obfita, ale koszmarnie grubopęcherzykowa, rozpierzcha się w parę minut do mało przekonujących pozostałości.
1,5/5
 
Zapach
Przyjemny, lekki i orzeźwiający aromat nowofalowego chmielu, ukierunkowany na cytrusy, przede wszystkim limonkę i grejpfruta, wchodzi również jakiś słodszy owoc, może ananas; do tego zaskakująca obecność jakby belgijskich fenoli; czysty, zachęcający, nie zwala na glebę, ale bardzo ładny.
7,5/10
 
Smak
Powtarza wrażenia z zapachu i dodaje od siebie zgrabną, słodową kontrę, bardzo delikatną goryczkę, która bardziej przypomina skórkę pomarańczową niż chmiel - lekkie i przyjemne, dobre i tylko dobre.
7/10
 
Tekstura
Potężny mankament - jest koszmarnie, koszmarnie przesycone, bardzo to pogarsza odbiór.
0/5

6.0/10

Falstart bardzo. Już na poziomie smaku i zapachu, choć jest bez wątpienia dobrze, to zdecydowanie za słabo jak na browar o takiej renomie, a tu jeszcze wchodzi w grę katastrofalne przegazowanie i tak na dobitkę marna piana. Zwykle nawet dużo mniej uznani rzemieślnicy tworzą lepsze piwa, nie na take Pracownie czekałem latami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz