poniedziałek, 12 października 2015

Kingpin (Zarzecze): Mandarin

Kingpin nie cierpi na premierowe rozwolnienie i może przekłada się to na jakość jego piw, bo na każde kolejne czekam z dużymi oczekiwaniami. Mandarin będzie dopiero siódmym. I pierwszym na blogu piwem uwarzonym z herbatą. Herbatę kocham we wszystkich kolorach poza może czerwoną, a zielona - choć na pewno nie jest moją ulubioną - wydaje mi się najlepsza w roli dodatku do piwa. Pytanie, czy będzie miała coś do powiedzenia w starciu z dużą ilością chmielu; obaczy się.

Informacje ogólne:
Piwo: Mandarin
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Zarzecze
Browar: Zarzecze (Kingpin)
Styl: amerykańskie India Pale Ale
Dodatki: zielona liściasta herbata sencha
Alkohol: 7,3%
Ekstrakt: 16,5%
Objętość: 500 ml
Warka: 02 (do 17.12.2015 r.)
Cena: brak danych

Opakowanie
Świnia tym razem w roli, no cóż, w roli Mandaryna. Bardzo ładnie jak zawsze.
8,5/10

 
Barwa
Złoto zmienione w bursztyn przez bardzo mocną mętność - trochę taka przesadzona jak na IPA, ale dzięki niej piwo wygląda bardzo ciekawie.
4,5/5

Piana
Marniutka - nalewa się cieniutki kożuszek, który po dwóch minutach redukuje się do resztek, te za to już się utrzymują dość długo.
1/5

Zapach
Piękny, świeży, zdominowany przez chmiel w słodkim, cytrusowo-tropikalnym wydaniu - mandarynka, grejpfrut, marakuja, z mniej egzotycznych rzeczy brzoskwinia. Jest też zielona herbata, choć chyba bez uprzedzenia o niej przypisałbym ją do walorów chmielu.
8,5/10
Smak
Tu zapominamy całkowicie o słodyczy, jest wytrawne w trzech wymiarach: po pierwsze dlatego, że ekstremalnie mało w nim słodkości, pojawia się na samym początku każdego łyku w małych ilościach na bardzo krótko. Po drugie, goryczka jest potężna i ostra (acz przyjemna). Po trzecie, wyraźnie swoje trzy grosze dokłada zielona herbata w postaci charakterystycznej dla niej goryczki. Świetne, wyraziste i ciekawe piwo, może ciut za ostre nawet jak na West Coast IPA. Herbata zaskakująco celnie komponuje się z chmielem, wyraziście, ale subtelnie.
8/10

Tekstura
Nienagannie dopasowane do ostrego smaku, stonowane wysycenie.
5/5

7.5/10

You can't go wrong with Kingpin. Kolejne świetne piwo, już szóste co najmniej świetne na siedem. Tylko piana po raz pierwszy wyszła tragiczna. Topowy kontraktowiec i znowu idealne użycie niepiwnego dodatku w piwie. Dwa kolejne piwa już czekają u mnie w kolejce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz