Po jednym z najlepszych amerykańskich pale ale, jakie piłem, angielski browar Weird Beard dziwnie długo musiał czekać na kolejne podejście, ale w końcu nadeszło. Znów zapoznam się z ich piwem nastawionym głównie na chmiel, ale tym razem nie w amerykańskim, a angielskim/europejskim wydaniu - a więc z angielskim IPA. Meantime i BrewDog udowodniły mi, że ten styl potrafi być rewelacyjny i liczę, że WB podtrzyma dobrą passę.
Piwo: Hit The Lights
Kraj: Wielka Brytania (Anglia)
Region: Wielki Londyn
Region: Wielki Londyn
Miasto: Londyn
Browar: Weird Beard Brew Co
Produkowane od: 2013
Styl: angielskie India Pale Ale
Alkohol: 5,9%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 500 ml
Opakowanie
Etykieta w tym samym stylu, co na poprzednim piwie. Firmowy kapsel, dokładny opis piwa oraz browaru, data rozlewu i numer warki budują bardzo dobre wrażenie.
8,5/10
Barwa
Złote, ale dzięki bardzo mocnemu zmętnieniu wpada nawet w jasny bursztyn; zmętnienie początkowo jest niesamowicie interesujące, podobnie interesująco zachowuje się ulatujący gaz - wygląda świetnie, prawie doskonale, ale po dolaniu końcówki robi się mętne zdecydowanie zanadto.
4/5
Piana
Nieprawdopodobnie obfita, wypełnia prawie całą szklankę mimo ostrożnego nalewania - miejscami jest w dodatku wybitnie gęsta, oblepia bogato szkło, a w końcu utrzymuje ogromną warstwę niesamowicie długo - ponad skalą.
5/5
Zapach
Bardzo ładny, intensywny, chmielowy, dominują różne owoce - głównie cytrusy - ale jest też mocny akcent przyprawowo-żywiczny, który wspaniale komponuje się ze słodkim obliczem owocowym - rewelacja.
9/10
Smak
W smaku jeszcze lepiej - wyśmienicie chmielowe, tak jak w zapachu łączy w rewelacyjny sposób słodkie, rozkoszne owoce różnej maści z bardziej agresywnym, pikantnym wydaniem żywicznym, choć tu już nawet raczej po prostu przyprawowym - efekt jest jednak trochę inny niż w zapachu, tak jak wspomniałem, jeszcze lepszy - jedyne, do czego bym się przyczepił, to za niska goryczka jak na IPA, nawet angielskie, poza tym jest absolutnie wyśmienite.
9,5/10
Tekstura
Z racji nieco za dużego wysycenia jest najsłabszym elementem piwa, ale i tak trzyma poziom.
3,5/5
8.5/10
Weird Beard nie tyle podtrzymał dobrą passę angielskich IPA na moim blogu, co raczej wszedł na zupełnie inny poziom. Fantastyczne piwo, które przebija zdecydowaną większość amerykańskich IPA, jakie w życiu piłem, przez co dodaje bardzo dużo splendoru swojemu stylowi. A jeśli chodzi o Weird Beard, to jest to drugie piwo na dwa pite przeze mnie, które przebiło 9/10. Początek po prostu znakomity, przy najbliższej wizycie w sklepie wezmę wszystko, co od nich będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz