No wreszcie przyszedł czas na jakieś piwo, które przywiozłem z opisywanej tu, majowej podróży do Bawarii. Kości wypadły tak, że jest to zarazem najciekawiej zapowiadające się ze wszystkich sześciu. Oj, jak ciekawie - przynajmniej bazując na ocenach ratebeeru. Uwarzone zostało bowiem w browarze klasztoru w Andechs - najlepiej ocenianym browarze w Niemczech - i jest zdecydowanie najlepiej i najczęściej ocenianym piwem z tego browaru. Trudniej już sprawdzić, jak stoi w rankingu piw niemieckich ogółem, ale wiem już, że nie na pierwszym miejscu - wyprzedza je minimalnie przynajmniej koźlak wędzony ze Schlenkerli. Myślę jednak, że byłby w ścisłej czołówce. Oczekiwania są więc nieprzeciętne, oby zostały spełnione.
Informacje ogólne:
Rzeczywiście nie lepsze od wędzonego koźlaka Schlenkerli - poddało się przy zapachu - ale fantastyczne, jedenasta dziesiątka za smak na blogu i najlepszy "normalny" koźlak, jakiego w życiu piłem - kto wie, czy kiedyś trafię jeszcze na równie wyśmienitego. Jeśli miałem jakiekolwiek wątpliwości, czy jeszcze odwiedzać klasztor w Andechs, to już nie mam najmniejszych. Wspaniałe piwo, wspaniały triumf bawarskiego piwowarstwa.
Informacje ogólne:
Piwo: Doppelbock Dunkel
Kraj: Niemcy
Land: Bawaria
Land: Bawaria
Miasto: Andechs
Browar: Klosterbrauerei Andechs
Produkowane od: brak danych
Styl: koźlak dubeltowy
Alkohol: 7,1%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 500 ml
Opakowanie
Ładna, choć dość konserwatywna etykieta spójna z całą serią piw z tego browaru; na frontowej etykiecie ukazany jest klasztor ze swoją charakterystyczną wieżą na szczycie wzgórza, nad którym widnieje napis, głoszący zadziwiająco zabawne jak na zakonników hasło "przyjemność dla ciała i duszy". O piwie nie dowiemy się niestety nic poza stylem i mocą. Jest za to ładny kapsel firmowy (czy też klasztorny).
8,5/10
Barwa
Przepiękna - wydaje się ciemnobrązowe, ale już pod lekkim światłem okazuje fantastycznie miedziane - w połączeniu z idealną klarownością efekt jest cudowny.
5/5
Piana
Bardzo obfita, wybitnie gęsta, o ładnej, kremowej barwie, niestety ma spore problemy z trwałością i po paru minutach pozostaje po niej już tylko pierścień.
3/5
Zapach
Wspaniały festiwal suszonych owoców, zwłaszcza śliwek, jabłek, rodzynek, do tego nieco subtelnego karmelu - piękny, bardzo klasyczny, nieco może za mało powala, by uznać go doskonałym.
8,5/10
Smak
Uderza pełnią od samego początku, który występuje pod znakiem suszonych śliwek i landrynek, a im dalej, tym smaczniej - na przełyku kondensuje się cała gama doznań koźlakowych - śliwki, karmel, mnóstwo melanoidynowych akcentów, nawet lekka paloność; to wszystko pozostaje obecne na obłędnym finiszu, bardzo długim i bardzo intensywnym; wyśmienite, w zasadzie doskonałe, nie wyobrażam sobie, by koźlak mógł smakować lepiej.
10/10
Tekstura
Nie mogę się przyczepić, doskonale współpracuje ze smakiem.
5/5
9.0/10
Opakowanie
Ładna, choć dość konserwatywna etykieta spójna z całą serią piw z tego browaru; na frontowej etykiecie ukazany jest klasztor ze swoją charakterystyczną wieżą na szczycie wzgórza, nad którym widnieje napis, głoszący zadziwiająco zabawne jak na zakonników hasło "przyjemność dla ciała i duszy". O piwie nie dowiemy się niestety nic poza stylem i mocą. Jest za to ładny kapsel firmowy (czy też klasztorny).
8,5/10
Barwa
Przepiękna - wydaje się ciemnobrązowe, ale już pod lekkim światłem okazuje fantastycznie miedziane - w połączeniu z idealną klarownością efekt jest cudowny.
5/5
Piana
Bardzo obfita, wybitnie gęsta, o ładnej, kremowej barwie, niestety ma spore problemy z trwałością i po paru minutach pozostaje po niej już tylko pierścień.
3/5
Zapach
Wspaniały festiwal suszonych owoców, zwłaszcza śliwek, jabłek, rodzynek, do tego nieco subtelnego karmelu - piękny, bardzo klasyczny, nieco może za mało powala, by uznać go doskonałym.
8,5/10
Smak
Uderza pełnią od samego początku, który występuje pod znakiem suszonych śliwek i landrynek, a im dalej, tym smaczniej - na przełyku kondensuje się cała gama doznań koźlakowych - śliwki, karmel, mnóstwo melanoidynowych akcentów, nawet lekka paloność; to wszystko pozostaje obecne na obłędnym finiszu, bardzo długim i bardzo intensywnym; wyśmienite, w zasadzie doskonałe, nie wyobrażam sobie, by koźlak mógł smakować lepiej.
10/10
Tekstura
Nie mogę się przyczepić, doskonale współpracuje ze smakiem.
5/5
9.0/10
Rzeczywiście nie lepsze od wędzonego koźlaka Schlenkerli - poddało się przy zapachu - ale fantastyczne, jedenasta dziesiątka za smak na blogu i najlepszy "normalny" koźlak, jakiego w życiu piłem - kto wie, czy kiedyś trafię jeszcze na równie wyśmienitego. Jeśli miałem jakiekolwiek wątpliwości, czy jeszcze odwiedzać klasztor w Andechs, to już nie mam najmniejszych. Wspaniałe piwo, wspaniały triumf bawarskiego piwowarstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz