Po pewnym czasie rozłąki testuję kolejne piwo z Anchor Brewing. Ostatnio brałem na warsztat rewelacyjne Old Foghorn, jak dotąd jedyne, co mnie od nich powaliło spośród czterech próbowanych (jedno było kompletną porażką, pozostałe dwa pozostawiły niedosyt). Choć dzięki temu barley wine przychylnie spojrzałem na kalifornijski browar, ciągle muszą walczyć o moje względy i mam nadzieję, że się uda. Piwo dość osobliwe, które nie zostanie już więcej uwarzone - świąteczne ale, warzone co roku na święta od 1975 przez Anchor, ale za każdym razem o innej recepturze. Co więcej, za każdym razem o tajnej recepturze. Oby powrót do zeszłorocznych świąt przebiegł pomyślnie.
Piwo: Our Special Ale 2013
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Kalifornia
Stan: Kalifornia
Miasto: San Francisco
Browar: Anchor Brewing Company
Produkowane od: 1975
Styl: świąteczne
Alkohol: 5,5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 355 ml
Opakowanie
Typowa, niepozorna buteleczka z Anchor; koncepcja etykiet tego piwa jest taka, że na każdej co roku pojawia się rysunek innego drzewa autorstwa lokalnego artysty Jamesa Stitta (rysuje je nieprzerwanie od 1975). W tym roku jodła kalifornijska. Standardowo dedykowany kapsel i opis piwa na krawatce. Świetne opakowanie.
9/10
Barwa
Rewelacyjny, ciemnobrązowy kolor, który pod mocnym oświetleniem zdradza subtelne, nieznaczne rubinowe prześwity.
4,5/5
Piana
Wybitnie obfita i gęsta, z dużym skłonnościami do osiadania na szkle, jedynie trwałość nie jest idealna.
4,5/5
Zapach
Świetny, intrygujący, przypominający mocno kwas chlebowy, trochę koźlaka, trochę nawet porter bałtycki - początkowo dominuje ciemna słodowość, idąca trochę w stronę czekolady, później jednak pole zdobywa wyrazista owocowość, zwłaszcza wiśnie; świeży, dość intensywny, bardzo przyjemny.
9/10
Smak
W smaku trochę słabiej, ale wciąż bardzo dobrze; wiśniowość jest już oczywista, odchodzą na dalszy plan skojarzenia z kwasem chlebowym, zastępuje je skojarzenia z wiśniami w czekoladzie, piernikiem; wyraźnie obecne jakieś przyprawy, ale ciężko je rozszyfrować, być może imbir; to wszystko na przyjemnej, czekoladowo-słodowej bazie, świetny, czekoladowo-wiśniowy finisz (na bardzo dalekim ewidentny miód) - bardzo udana kompozycja, ale brakuje mu trochę ciała, jest odrobinę wodniste, to zdecydowanie jego największa wada.
8,5/10
Tekstura
Przyczynia się do wodnistości w dużym stopniu bardzo niskie wysycenie, które, zwiększone, mogłoby dać bardzo dużo.
1/5
7.5/10
Świetne, piekielnie ciekawe piwo z jedną, cholerną wadą w postaci tekstury. Szkoda jej, bo mogło być wybitne. Kwas chlebowy, czekolada, wiśnie, piernik, imbir, miód - niesamowity rajd przez przeróżne niuanse, tym atrakcyjniejszy, że przed otworzeniem piwa nie miałem pojęcia, czego się po nim spodziewać. Bardzo świątecznie smakowało, nie da się ukryć. Z pewnością nabędę za trochę ponad pół roku wersję na rok 2014.
Opakowanie
Typowa, niepozorna buteleczka z Anchor; koncepcja etykiet tego piwa jest taka, że na każdej co roku pojawia się rysunek innego drzewa autorstwa lokalnego artysty Jamesa Stitta (rysuje je nieprzerwanie od 1975). W tym roku jodła kalifornijska. Standardowo dedykowany kapsel i opis piwa na krawatce. Świetne opakowanie.
9/10
Barwa
Rewelacyjny, ciemnobrązowy kolor, który pod mocnym oświetleniem zdradza subtelne, nieznaczne rubinowe prześwity.
4,5/5
Piana
Wybitnie obfita i gęsta, z dużym skłonnościami do osiadania na szkle, jedynie trwałość nie jest idealna.
4,5/5
Zapach
Świetny, intrygujący, przypominający mocno kwas chlebowy, trochę koźlaka, trochę nawet porter bałtycki - początkowo dominuje ciemna słodowość, idąca trochę w stronę czekolady, później jednak pole zdobywa wyrazista owocowość, zwłaszcza wiśnie; świeży, dość intensywny, bardzo przyjemny.
9/10
Smak
W smaku trochę słabiej, ale wciąż bardzo dobrze; wiśniowość jest już oczywista, odchodzą na dalszy plan skojarzenia z kwasem chlebowym, zastępuje je skojarzenia z wiśniami w czekoladzie, piernikiem; wyraźnie obecne jakieś przyprawy, ale ciężko je rozszyfrować, być może imbir; to wszystko na przyjemnej, czekoladowo-słodowej bazie, świetny, czekoladowo-wiśniowy finisz (na bardzo dalekim ewidentny miód) - bardzo udana kompozycja, ale brakuje mu trochę ciała, jest odrobinę wodniste, to zdecydowanie jego największa wada.
8,5/10
Tekstura
Przyczynia się do wodnistości w dużym stopniu bardzo niskie wysycenie, które, zwiększone, mogłoby dać bardzo dużo.
1/5
7.5/10
Świetne, piekielnie ciekawe piwo z jedną, cholerną wadą w postaci tekstury. Szkoda jej, bo mogło być wybitne. Kwas chlebowy, czekolada, wiśnie, piernik, imbir, miód - niesamowity rajd przez przeróżne niuanse, tym atrakcyjniejszy, że przed otworzeniem piwa nie miałem pojęcia, czego się po nim spodziewać. Bardzo świątecznie smakowało, nie da się ukryć. Z pewnością nabędę za trochę ponad pół roku wersję na rok 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz