Szósty już lambik na blogu, ale dopiero pierwszy warzony w miejscowości Lembeek, leżącej po flamandzkiej stronie granicy Flandrii i Walonii, od której, jak można przypuszczać, wzięła się nazwa tej rodziny stylów. A dokładniej w jedynym browarze mieszczącym się w tej miejscowości - Brouwerij Boon. W ściślejszym ujęciu to piwo w stylu, który jeszcze się tu nie pojawił - framboise, czyli owocowy lambik, jednak w malinowym wydaniu zamiast znacznie bardziej rozpowszechnionego wiśniowego. Podobno to właśnie Boon wskrzesił produkcję framboise w 1976.
Piwo: Framboise Boon
Kraj: Belgia
Prowincja: Brabancja Flamandzka
Prowincja: Brabancja Flamandzka
Miasto: Lembeek
Browar: Brouwerij Boon
Produkowane od: brak danych
Styl: framboise
Alkohol: 5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 375 ml
Opakowanie
Bardzo ładne, typowa dla lambików, nieco szampańska butelka z prawdziwym korkiem i podobnie elegancka etykieta. Na krawatce wyszczególniony rok, zapewne uwarzenia, co zawsze nadaje każdemu piwu pewnej indywidualności. 2012 to był piękny rok, mam nadzieję, że i piwo takie będzie. Na kontrze opis piwa w obu językach Belgii - z ciekawszych informacji można zaznaczyć, że na każdy litr piwa zużyto trzysta gramów malin. Nie wiadomo, ile zużyto wiśni, bo co ciekawe figurują one w składzie. Jest też niestety cukier, ale przynajmniej nie ma żadnych sztuczności.
8,5/10
Barwa
Fantastyczny, krwisty kolor - bez światła bardzo ciemny, niemal brązowy, pod zdecydowanym światłem absolutnie genialny rubin, w dodatku masa ulatującego gazu.
5/5
Piana
Bardzo gęsta, dość obfita, pięknie różowa, niemal do końca utrzymuje cały kożuch na powierzchni.
4,5/5
Zapach
Na pierwszym planie maliny, zdecydowane, bardzo naturalne, słodkie maliny, za którymi czai się lambikowa kwaśność i końska derka - trochę zbyt nieśmiało, jednak owocowe oblicze aromatu jest naprawdę rozkoszne.
8/10
Smak
Bardzo podobnie - również dominuje przyjemna malinowość, pojawia się wyraźna nuta wiśniowa, lambikowa kwaśność musi się zadowolić tłem - nieprzegapialnym, ale jednak tłem, na które dodatkowo spycha je słodycz - nie mdła, ale trochę przesadzona; dopiero na finiszu owocowy charakter trochę ustępuje i lambikowe nuty mają szersze pole do popisu. Mimo zbytniego wygładzenia nie można mu odmówić dostarczania znacznej przyjemności i orzeźwienia.
7,5/10
Tekstura
Wysycenie na bardzo wysokim poziomie, które ładnie komponuje się ze smakiem, jednak trochę za bardzo drapie gardło, mogłoby być mniejsze.
4/5
7.0/10
Bardzo dobry lambik, choć bardzo wygładzony, nawet bardziej niż lambiki z Lindemans, a spodziewałem się właśnie czegoś konkretnego, zwłaszcza że to w końcu jedyny browar z Lembeek. Niemniej jednak jakby wszelkie owocowe piwa-orzeźwiacze tak smakowały, to nie byłyby traktowane przez piwny światek z taką rezerwą jak obecnie. Bardzo przyjemne.
8,5/10
Barwa
Fantastyczny, krwisty kolor - bez światła bardzo ciemny, niemal brązowy, pod zdecydowanym światłem absolutnie genialny rubin, w dodatku masa ulatującego gazu.
5/5
Piana
Bardzo gęsta, dość obfita, pięknie różowa, niemal do końca utrzymuje cały kożuch na powierzchni.
4,5/5
Zapach
Na pierwszym planie maliny, zdecydowane, bardzo naturalne, słodkie maliny, za którymi czai się lambikowa kwaśność i końska derka - trochę zbyt nieśmiało, jednak owocowe oblicze aromatu jest naprawdę rozkoszne.
8/10
Smak
Bardzo podobnie - również dominuje przyjemna malinowość, pojawia się wyraźna nuta wiśniowa, lambikowa kwaśność musi się zadowolić tłem - nieprzegapialnym, ale jednak tłem, na które dodatkowo spycha je słodycz - nie mdła, ale trochę przesadzona; dopiero na finiszu owocowy charakter trochę ustępuje i lambikowe nuty mają szersze pole do popisu. Mimo zbytniego wygładzenia nie można mu odmówić dostarczania znacznej przyjemności i orzeźwienia.
7,5/10
Tekstura
Wysycenie na bardzo wysokim poziomie, które ładnie komponuje się ze smakiem, jednak trochę za bardzo drapie gardło, mogłoby być mniejsze.
4/5
7.0/10
Bardzo dobry lambik, choć bardzo wygładzony, nawet bardziej niż lambiki z Lindemans, a spodziewałem się właśnie czegoś konkretnego, zwłaszcza że to w końcu jedyny browar z Lembeek. Niemniej jednak jakby wszelkie owocowe piwa-orzeźwiacze tak smakowały, to nie byłyby traktowane przez piwny światek z taką rezerwą jak obecnie. Bardzo przyjemne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz