Z bardzo dużym entuzjazmem powracam do Doctora Brew, co jest oczywiście skutkiem znakomitego Cascade IPA pitego ostatnio. Doktorzy w zawrotnym tempie wypuszczają na rynek nowości - to już czwarte piwo od bodajże lutego, a przede mną już czekają kolejne trzy. Siedem różnych piw w pół roku to chyba jakiś rekord. Co robi się już trochę zabawne, siedem na siedem zachmielonych po amerykańsku (jedno australijskim chmielem, ale na to samo wychodzi chyba). Zabawne jednak nie oznacza od razu złe - patrząc tylko na Doctora to nuda straszliwa, ale nie oni jedni są na rynku, więc jeśli taką sobie wybrali specjalizację, to w porządku - byle tylko wszystko wychodziło im tak jak Cascade IPA, a nie dwa pierwsze piwa. Dzisiaj trzecie z rzędu IPA i drugi single hop, tym razem na nowym chmielu, który w dniu premiery nie miał jeszcze swojej nazwy, teraz zwie się już equinox.
Piwo: Kinky Ale
Kraj: Polska
Województwo: wielkopolskie
Województwo: wielkopolskie
Miasto: Cieśle
Browar: Bartek (Doctor Brew)
Produkowane od: 2014
Styl: amerykańskie India Pale Ale
Alkohol: 6,2%
Ekstrakt: 16%
Objętość: 500 ml
Opakowanie
Standardowa etykieta, tym razem kolor różowy do kolekcji. Kapsel dalej goły. Opis z tyłu znów dość grafomański, ale po jakimś czasie już bardziej to bawi niż żenuje. Oczywiście wyszczególniony skład. Identyczny ekstrakt i alkohol co przy American IPA - czyli tym gorszym niestety. Goryczka pomiędzy, 71. Zwraca uwagę różnica w zasypie - w AIPA mieliśmy trzy różne słody, w Cascade aż pięć, tutaj jedynie słód pale ale.
9/10
Barwa
Bardzo jasne, jasnozłote, aczkolwiek potężne zmętnienie nadaje mu trochę mocy i ciemności; zmętnienie jakieś wyjątkowo ładne, wręcz intrygujące, bardzo dużo tutaj dobrego robi.
3,5/5
Piana
Dość obfita, niesamowicie gęsta, cudownie oblepia szkło i długo się utrzymuje.
5/5
Zapach
Bardzo ładny, chmielowy aromat kwiatowo-owocowy; mnóstwo owoców egzotycznych - przede wszystkim grejpfrut i niebywałe ilości liczi; za tło robią kwiaty; piękny, są ładniejsze, ale piękny.
9/10
Smak
Przenosi wrażenia z zapachu, dokłada trochę żywicy i oczywiście goryczkę, grejpfrutową z ciekawymi akcentami pikantnymi, wręcz pieprzowymi, bardzo miłą, nieprzesadzoną, świetnie komponującą się z ogólnie dość słodkim charakterem piwa; niezwykle lekkie i przez to bardzo, wręcz niebezpiecznie pijalne; jest zaprzeczeniem niezbalansowanych dwóch pierwszych piw Doctora Brew, wprost idealnie ułożone; pyszne.
9,5/10
Tekstura
Wysycenie jest dość niskie, bardzo dobrze pasuje do smaku, ale odrobinę wyższe jednak mogłoby być.
4/5
8.5/10
Fenomenalna sprawa, strzał w dziesiątkę, kolejny rewelacyjny single hop. Wspaniałe, świetnie pijalne piwo z niemal doskonałą goryczką i finiszem. Sceptycyzm, jaki nosiłem w sobie do Doctora po pierwszych dwóch piwach wyparowuje, albo się szybko uczą, albo na lepsze pomysły zaczęli wpadać. Zacieram ręce na myśl o tych trzech piwach, które są przede mną.
Bardzo jasne, jasnozłote, aczkolwiek potężne zmętnienie nadaje mu trochę mocy i ciemności; zmętnienie jakieś wyjątkowo ładne, wręcz intrygujące, bardzo dużo tutaj dobrego robi.
3,5/5
Piana
Dość obfita, niesamowicie gęsta, cudownie oblepia szkło i długo się utrzymuje.
5/5
Zapach
Bardzo ładny, chmielowy aromat kwiatowo-owocowy; mnóstwo owoców egzotycznych - przede wszystkim grejpfrut i niebywałe ilości liczi; za tło robią kwiaty; piękny, są ładniejsze, ale piękny.
9/10
Smak
Przenosi wrażenia z zapachu, dokłada trochę żywicy i oczywiście goryczkę, grejpfrutową z ciekawymi akcentami pikantnymi, wręcz pieprzowymi, bardzo miłą, nieprzesadzoną, świetnie komponującą się z ogólnie dość słodkim charakterem piwa; niezwykle lekkie i przez to bardzo, wręcz niebezpiecznie pijalne; jest zaprzeczeniem niezbalansowanych dwóch pierwszych piw Doctora Brew, wprost idealnie ułożone; pyszne.
9,5/10
Tekstura
Wysycenie jest dość niskie, bardzo dobrze pasuje do smaku, ale odrobinę wyższe jednak mogłoby być.
4/5
8.5/10
Fenomenalna sprawa, strzał w dziesiątkę, kolejny rewelacyjny single hop. Wspaniałe, świetnie pijalne piwo z niemal doskonałą goryczką i finiszem. Sceptycyzm, jaki nosiłem w sobie do Doctora po pierwszych dwóch piwach wyparowuje, albo się szybko uczą, albo na lepsze pomysły zaczęli wpadać. Zacieram ręce na myśl o tych trzech piwach, które są przede mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz