No więc jedziemy z pierwszym z trzech piw, które przywiozłem z Wiednia. Na początek powrócę myślami nie tylko do stolicy Austrii, ale i do Pragi, jak widać po nazwie piwa. Piwo, jak się domyślam, zainspirowane jest flekowskim ciemniakiem, najsłynniejszym praskim piwem, które w lutym miałem okazję i przyjemność pić. Jeśli będzie na jego poziomie, to fajnie, ale chętnie coś lepszego przyjmę.
Piwo: Prager Dunkles
Kraj: Austria
Land: Wiedeń
Miasto: Wiedeń
Browar: 7 Stern Bräu
Produkowane od: brak danych
Styl: tmavé
Alkohol: 4,4%
Ekstrakt: 12,1%
Objętość: 500 ml
Opakowanie
Etykieta nie powala, ale jak na piwo restauracyjne "na wynos" jest zupełnie dobra. Przedstawia symbolem Pragi raczej niebędący, ale przyprawiający o zachwyt, którego ja i moja dziewczyna prędko nie zapomnimy, barokowy kościół świętego Mikołaja. Ekstrakt podany, data ważności podana, także wszystko gra. Kapsel goły, no ale można wybaczyć.
7/10
Barwa
Z pozoru czarne, pod światłem staje się zupełnie miedziane, nawet przedzierają się ciemnobursztynowe prześwity; świetna jest ta różnorodność, piękne.
5/5
Piana
Bardzo obfita i gęsta, jasnobeżowa, do tego bardzo, choć nie doskonale trwała.
4,5/5
Zapach
Bardzo słodki, trochę diacetylowy; dominuje zdecydowanie karmel, trochę nut melanoidynowych, chlebowych; bardzo łagodny, byłby w miarę ładny, ale jest za bardzo przykryty tym diacetylem, zbyt mdły, zbyt rozmazany.
5/10
Smak
Zdecydowanie lepiej jest tutaj, obok karmelowej słodyczy staje również wytrawna paloność, a akcenty chlebowe rozwijają się; dalej jest strasznie łagodne (to jeszcze nie wada) i dalej minimalnie zbyt mdłe, ale całkiem smaczne i przyjemne; szczęśliwie diacetyl znika w ustach niemal całkowicie; bardzo sympatyczne, choć niczego nie urywa.
8/10
Tekstura
Problemem jest trochę za niskie wysycenie, które mogłoby się przy wyższym natężeniu przeciwstawić mdłości.
2/5
6.0/10
No przyjemne piwo, ale nie chodziłbym po nie nawet do sklepu za rogiem, a co dopiero do Wiednia. Flekowskie ciemne na pewno bardziej mi smakowało, choć może nie miażdżąco bardziej. Ciekawy styl ten dunkel - w tym od Tuchera, próbowanym w październiku, również wystąpiła bardzo duża różnica między smakiem a zapachem - tyle że to smak był do niczego.
Opakowanie
Etykieta nie powala, ale jak na piwo restauracyjne "na wynos" jest zupełnie dobra. Przedstawia symbolem Pragi raczej niebędący, ale przyprawiający o zachwyt, którego ja i moja dziewczyna prędko nie zapomnimy, barokowy kościół świętego Mikołaja. Ekstrakt podany, data ważności podana, także wszystko gra. Kapsel goły, no ale można wybaczyć.
7/10
Barwa
Z pozoru czarne, pod światłem staje się zupełnie miedziane, nawet przedzierają się ciemnobursztynowe prześwity; świetna jest ta różnorodność, piękne.
5/5
Piana
Bardzo obfita i gęsta, jasnobeżowa, do tego bardzo, choć nie doskonale trwała.
4,5/5
Zapach
Bardzo słodki, trochę diacetylowy; dominuje zdecydowanie karmel, trochę nut melanoidynowych, chlebowych; bardzo łagodny, byłby w miarę ładny, ale jest za bardzo przykryty tym diacetylem, zbyt mdły, zbyt rozmazany.
5/10
Smak
Zdecydowanie lepiej jest tutaj, obok karmelowej słodyczy staje również wytrawna paloność, a akcenty chlebowe rozwijają się; dalej jest strasznie łagodne (to jeszcze nie wada) i dalej minimalnie zbyt mdłe, ale całkiem smaczne i przyjemne; szczęśliwie diacetyl znika w ustach niemal całkowicie; bardzo sympatyczne, choć niczego nie urywa.
8/10
Tekstura
Problemem jest trochę za niskie wysycenie, które mogłoby się przy wyższym natężeniu przeciwstawić mdłości.
2/5
6.0/10
No przyjemne piwo, ale nie chodziłbym po nie nawet do sklepu za rogiem, a co dopiero do Wiednia. Flekowskie ciemne na pewno bardziej mi smakowało, choć może nie miażdżąco bardziej. Ciekawy styl ten dunkel - w tym od Tuchera, próbowanym w październiku, również wystąpiła bardzo duża różnica między smakiem a zapachem - tyle że to smak był do niczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz