środa, 18 czerwca 2014

Doctor Brew (Bartek): American Witbier

Piąte piwo Doctora Brew stanowi początek nowofalowo-pszenicznej trylogii, z którą rozprawię się w krótkim odstępie czasu. Jako pierwszy idzie pod lupę American Witbier, czyli oczywiście witbier nachmielony po amerykańsku; piłem już jedno piwo w tym hybrydowym stylu, fenomenalną Viva la Witę z Pinty, która do dziś pozostaje jednym z najlepszych polskich i w ogóle wszystkich piw, jakie poznałem. Dużo więc sobie obiecuję.

Informacje ogólne:
Piwo: American Witbier
Kraj: Polska
Województwo: wielkopolskie
Miasto: Cieśle
Browar: Bartek (Doctor Brew)
Produkowane od: 2014
Styl: nowofalowy witbier
Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: 11%
Objętość: 500 ml

Opakowanie
Kolejna seryjna etykieta, kolejny kolorek do kolekcji. Patrząc na trójkę nowych pszenicznych piw DB, stwierdzam, że miałem rację - za mała powierzchnia na tych etykietach jest w tych indywidualnych kolorach, przez co już zaczynają się trochę zlewać. No, ale to pierdoły. Skład jest pełny, kapsla dalej nie ma, bełkot z tyłu powrócił. Dwa słody, płatki owsiane i pszeniczne, trzy amerykańskie chmiele i witbierowe dodatki.
9/10

Barwa
Klasyczny, słomkowy kolor witbiera z mocnym, choć nie jakoś nieprawdopodobnie mocnym zmętnieniem; ładny, również dzięki ulatującemu gazowi. 
3,5/5

Piana
Obfita, umiarkowanie gęsta, utrzymuje się do samego końca i ładnie oblepia szkło. 
4,5/5

Zapach
Ładne połączenie mlecznej cytrusowości witbierowej z bardzo subtelną dawką amerykańskiego chmielu; trochę kolendry; niestety trochę jednowymiarowy, po jakimś czasie amerykańskich chmieli jest już bardzo mało, a racja witbierowa też jakoś nie powala. 
6,5/10
Smak
Tu również jest to przede wszystkim witbier, lekki, dość mocno kremowy, orzeźwiający witbier; odrobinę zbyt wodnisty; chmiel objawia się jedynie w wysokiej goryczce, która byłaby nienormalna w zwykłym witbierze, aczkolwiek sama goryczka smakuje bardziej skórką pomarańczy i kolendrą niż chmielem; jest dobre, rześkie, ale nic ponadto. 
7,5/10

Tekstura
Strasznie przegięte wysycenie, które na szczęście w tak lekkim piwie jeszcze w miarę przejdzie.
1/5

6.0/10

Ech, a już było tak dobrze. Niestety jest to najmarniejsze piwo z Doctora Brew spośród dotychczasowych, a doktorzy śmiało mogą udać się do Zawiercia na pokaz warzenia Viva la Wity, żeby wziąć lekcję łączenia witbiera z amerykańskim chmielem. W ogóle rzecz niesamowita, ale jak bałem się przechmielenia, tak piwu można bez wątpienia zarzucić niedochmielenie, przynajmniej na aromat, goryczka radę daje. No nic, miejmy nadzieję że pozostałe pszenice będą dużo lepsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz