Gdy tylko zobaczyłem na półce faro inne niż z Lindemans, wziąłem bez zastanowienia. Koncepcja tego z definicji dosładzanego stylu nie pociąga mnie aż tak jak wielu innych, ale miałem na uwadze rzadkość jego występowania - jak mówiłem przy okazji wspomnianego egzemplarza z Lindemans, na ratebeerze nie ma wyróżnionych nawet dwudziestu pozycji, a kilka z tych, co są, mają bardzo niewiele degustacji, co jasno mówi o ich niedostępności. Wersja z niezbyt popularnego Brouwerij Girardin jest zdecydowanie mniej rozpoznawalna od Lindemans, ale też - patrząc na liczbę degustacji na wspomnianej stronie - zajmuje stabilne drugie miejsce. Proszę o skupienie, bo ten styl może za szybko na blogu znowu nie zagościć.
Informacje ogólne:
Opakowanie
Etykieta w tym odcieniu zieleni, którego wielkim fanem nie jestem, ale jest zaprojektowana estetycznie, nawet nieco elegancko. Wszelkie teksty po francusku i holendersku, ale "niestety" udało mi się zrozumieć, że zamiast cukru w składzie figuruje karmel E150 i słodzik zwany sukralozą. Poważnie? Przynajmniej butelka jest ładnie zakorkowana.
8,5/10
Barwa
Ciemnozłota, dość znacząco zmętnione, przez co sprawia wrażenie ciemniejszego; dość przyjemne, do tego bardzo atrakcyjnie ulatujący gaz.
3,5/5
Piana
Dość obfita, ale niezbyt gęsta - trwałość całkiem niezła, choć nie wybitna, ładnie osiada na szkle.
3,5/5
Zapach
Bardzo przyjemny, wiejski - na pierwszym planie typowa dla lambików winność, owocowa winność, której potencjalna kwaśność wyraźnie ograniczona jest przez słodycz - gdyby nie pewna mało przyjemna, na szczęście schowana dość głęboko nuta, byłby naprawdę świetny, mimo że brakuje mu nieco zdecydowania.
8/10
Smak
Bardzo ugładzone, ale też bardzo przyjemne - zaczyna od owocowości, głównie jabłkowej, wybitnie orzeźwiającej, stopniowo przechodzi w nuty winno-wiejskie, na przełyku już typowo lambikowe, finisz odrobinę za mało wyraźny, przechodzi nawet w słodowy; trzyma dobry balans słodyczy z kwaskowatością, naprawdę bardzo smaczne i lekkie, wybitnie pijalne.
8,5/10
Tekstura
Wysycenie dość wysokie, ale bardzo dobrze koresponduje ze smakiem - zmniejszyłbym je tylko odrobinę.
4,5/5
7.0/10
Po tym, co zobaczyłem w składzie, smak piwa bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Bardzo, bardzo przyjemny napój, doskonała (no, niemalże) alternatywa dla wszelkich mało wybitnych piw-orzeźwiaczy. Nie wiem, czemu akurat teraz, bo piłem już tu lepsze lambiki, w tym zresztą faro z Lindemans, ale po tej degustacji nabrałem jakiejś nowej wiary w tę rodzinę piwa. Dopiero teraz w pełni poczułem, że to bardzo ważny element piwnej układanki, nie tyle dziwaczny, co raczej wyjątkowy.
Informacje ogólne:
Piwo: Faro Girardin
Kraj: Belgia
Prowincja: Brabancja Flamandzka
Prowincja: Brabancja Flamandzka
Miasto: Sint-Ulriks-Kapelle
Browar: Brouwerij Girardin
Produkowane od: brak danych
Styl: faro
Alkohol: 5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 375 ml
Opakowanie
Etykieta w tym odcieniu zieleni, którego wielkim fanem nie jestem, ale jest zaprojektowana estetycznie, nawet nieco elegancko. Wszelkie teksty po francusku i holendersku, ale "niestety" udało mi się zrozumieć, że zamiast cukru w składzie figuruje karmel E150 i słodzik zwany sukralozą. Poważnie? Przynajmniej butelka jest ładnie zakorkowana.
8,5/10
Barwa
Ciemnozłota, dość znacząco zmętnione, przez co sprawia wrażenie ciemniejszego; dość przyjemne, do tego bardzo atrakcyjnie ulatujący gaz.
3,5/5
Piana
Dość obfita, ale niezbyt gęsta - trwałość całkiem niezła, choć nie wybitna, ładnie osiada na szkle.
3,5/5
Zapach
Bardzo przyjemny, wiejski - na pierwszym planie typowa dla lambików winność, owocowa winność, której potencjalna kwaśność wyraźnie ograniczona jest przez słodycz - gdyby nie pewna mało przyjemna, na szczęście schowana dość głęboko nuta, byłby naprawdę świetny, mimo że brakuje mu nieco zdecydowania.
8/10
Smak
Bardzo ugładzone, ale też bardzo przyjemne - zaczyna od owocowości, głównie jabłkowej, wybitnie orzeźwiającej, stopniowo przechodzi w nuty winno-wiejskie, na przełyku już typowo lambikowe, finisz odrobinę za mało wyraźny, przechodzi nawet w słodowy; trzyma dobry balans słodyczy z kwaskowatością, naprawdę bardzo smaczne i lekkie, wybitnie pijalne.
8,5/10
Tekstura
Wysycenie dość wysokie, ale bardzo dobrze koresponduje ze smakiem - zmniejszyłbym je tylko odrobinę.
4,5/5
7.0/10
Po tym, co zobaczyłem w składzie, smak piwa bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Bardzo, bardzo przyjemny napój, doskonała (no, niemalże) alternatywa dla wszelkich mało wybitnych piw-orzeźwiaczy. Nie wiem, czemu akurat teraz, bo piłem już tu lepsze lambiki, w tym zresztą faro z Lindemans, ale po tej degustacji nabrałem jakiejś nowej wiary w tę rodzinę piwa. Dopiero teraz w pełni poczułem, że to bardzo ważny element piwnej układanki, nie tyle dziwaczny, co raczej wyjątkowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz