sobota, 1 marca 2014

BrewDog & Oskar Blues: Shipwrecker Circus

No, nareszcie. Sto osiemdziesiąt piw musiałem wypić, by na blogu wreszcie, po raz pierwszy zagościł ten dostojny styl - barley wine (jest jeszcze całkiem sporo nieobecnych, nawet klasyków, ale chyba żaden takiego kalibru). "Wino jęczmienne", trochę w cieniu - enigmatycznie ujmując - najpotężniejszego obecnie stylu na świecie, stoutu imperialnego, to jednak gatunek bez wątpienia równej elegancji i wyjątkowości. Zaczynam od amerykańskiej odmiany. Shipwrecker Circus został uwarzony przez BrewDoga w kolaboracji z browarem Oskar Blues z Kolorado. Nie wiem co prawda, do czego sprowadzał się udział Amerykanów, bo bez wątpienia uwarzone, rozreklamowane i rozdystrybuowane zostało to piwo u Szkotów, ale jakiś musiał być.

Informacje ogólne:
Piwo: Shipwrecker Circus
Kraj: Wielka Brytania (Szkocja) - w kolaboracji z browarem ze Stanów Zjednoczonych
Hrabstwo: Aberdeenshire
Miasto: Ellon
Browar: BrewDog i Oskar Blues
Produkowane od: 2013
Styl: amerykańskie barleywine
Alkohol: 10,5%
Ekstrakt: 24,2%
Objętość: 330 ml

Opakowanie
Krzykliwa, ale bardzo ładna, nietypowa etykieta BrewDoga jak zwykle, gdy w grę wchodzi kolaboracja. Jak zazwyczaj u Szkotów nie taki krótki, choć dość abstrakcyjny opis samego piwa. Jeden ze standardowych BrewDogowych kapsli potwierdza, kto odegrał dominującą rolę przy warzeniu tego piwa.
9,5/10
 
Barwa
Inspirująca - głęboki, połyskujący brąz, pod mocnym światłem wkraczający w rubin, a nawet ciemną miedź. 
5/5

Piana
Nieobfita, niezbyt gęsta i bardzo nietrwała - już po minucie nie obejmuje całej powierzchni. 
2/5

Zapach
Szalenie intensywne, skomplikowane połączenie amerykańskiego chmielu, ciemnych, leśnych owoców na czele z jeżynami, jagodami, malinami, nut karmelowych, ciastowych i nut świadczących o mocy - piękny i potężny, trochę za bardzo nieokrzesany. 
9,5/10
Smak
W smaku zadziwiająco jak na woltaż rześkie, jako pierwszy uderza w nas chmiel i dominuje, dopóki trzymamy piwo w ustach; na przełyku przechylają szalę na swą korzyść owoce i alkohol, a finisz ogarnia ziołowa, wysoka, choć nieodczuwalna tak bardzo przez intensywność innych doznań goryczka; im dalej, tym chmielowo-karmelowy, nawet chlebowy finisz robi się coraz lepszy; bardzo smaczne i bardzo ciekawe, jakkolwiek balans, zwłaszcza alkoholu, mógłby być doskonalszy. 
9/10

Tekstura
Niefortunnie zdecydowanie za mocno wysycone, co z ogólną ciężkością piwa wpływa negatywnie na pijalność.
2/5

8.0/10

Nie zostałem rzucony na kolana, na co miałem pewną nadzieję, jakkolwiek piwo jest świetne i bardzo ciekawe. Zabrakło mi dopracowania - szczegółów, to jest piany i tekstury, jak i balansu, ułożenia w smaku i zapachu. Szkoda, bo miało potencjał na prawdziwą rewelację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz