niedziela, 26 kwietnia 2015

BrewDog: Abstrakt AB:16

Ponad rok po ostatnim razie, znów podchodzę do piwa z serii Abstrakt, ekskluzywnych i nietypowych, mocnych piw BrewDoga. Nr 15 mnie ominął, więc po ostatnim 14 przechodzę od razu do 16. A cóż to? Quadrupel warzony z kawą. Trochę dziwne połączenie, ale pozory mylą. To piwo mnie trochę olśniło - wypiłem już sześćdziesiąt trzy piwa z BrewDoga, a praktycznie nie było w nich nic belgijskiego poza luźnymi, amerykańskimi interpretacjami saisona i witbierem. BrewDog ogólnie warzy głównie w szkole amerykańskiej albo "ponadnarodowo nowofalowej", ale z rzadka wrzuci coś wyspiarskiego, jeszcze bardziej z rzadka pokombinuje z tradycyjnymi Czechami i Niemcami, a dubble, triple, quadruple - zero odzewu, aż do dzisiaj. Oczywiście dalej nie jest tradycyjnie, bo kawa, ale i tak ciekaw jestem bardzo.

Informacje ogólne:    
Piwo: Abstrakt AB:16
Kraj: Wielka Brytania (Szkocja)
Hrabstwo: Aberdeenshire 
Miasto: Ellon  
Browar: BrewDog 
Styl: kawowy quadrupel
Dodatki: kawa 
Alkohol: 10,6%  
Ekstrakt: nieznany  
Objętość: 330 ml 
Warka: zabutelkowane 11.03.2014  
Cena: 56,55 zł (75,40 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Jak zwykle znakomicie opakowany Abstrakt. Trafiła mi się butelka nr 1767 spośród 16250 wypuszczonych. Magia liczb - zostało zabutelkowane dokładnie tego samego dnia, którego dodałem na bloga recenzję Abstrakta 14! To przy okazji oznacza, że mogło się już konkretnie zmienić w tej butelce.
10/10

Barwa
Piękna, brązowawo-miedziana, w ładny sposób zmętnione, świetna gra odblasków pod mocnym światłem. 
4,5/5

Piana
Fatalna, tworzy się cieniutki kożuszek, który od razu redukuje się do cienkiego pierścienia. 
0,5/5

Zapach
Połączenie belgijskich drożdży z kawą daje efekt niezwykle zbliżony do zapachu makowca, może bardziej makowca nasączonego likierem - trochę nut kawowo-czekoladowych, prażonych, makowych po prostu, trochę ciemnych owoców w likierze; bardzo ładny, niesztampowy zapach, ale jednak nie powalił mnie. 
8/10

Smak
Najpierw mocne natarcie kawy (już nie makowej), a następnie stopniowe przechodzenie w stronę nut czekoladowego słodu i lekko alkoholowych nut belgijskich; dobre jest, smaczne jest, ale jakieś mało esencjonalne, jak na taką moc to bardzo kiepsko z pełnią smaku - kompozycja najlepsza jest chyba na finiszu, gdzie kawa bardzo dobrze współpracuje ze słodem i szczyptą chmielu. 
7/10

Tekstura
Bardzo przeszkadza, zupełnie brak gęstości i wysycenie też znikome, co mocno pogłębia wrażenie płytkości smaku.
0,5/5

6.0/10

Zawód bardzo dużego kalibru. Może być, że BrewDog nigdy jeszcze mnie aż tak nie zawiódł. Tak, na pewno. Piłem parę gorszych piw z tego browaru (chociaż bardzo niewiele), ale wszystkie były dużo tańsze i pozycjonowane na dużo mniej ekskluzywne. To jest dobre piwo, bezwzględnie dobre, ale po pierwsze koncepcja chyba nie wypaliła (kawa potrafi genialnie wzbogacić stouty i portery, ale chyba nie powinna wychodzić poza te dwie rodziny), po drugie widać tutaj, dlaczego BrewDog nie warzy tych mocniejszych belgijskich stylów za często. Wychodzą im świetne RISy i style oparte na amerykańskim chmielu, wyszedł im ostatnio świetny pilzner, kiedyś porter bałtycki, genialny schwarzbier - nie można powiedzieć, żeby byli ograniczeni, ale jeśli chodzi o Belgię w ich wykonaniu, to szału ni ma. Jedyny duży plus to aromat, który nie przypominał niczego, co do tej pory piłem (mak!). A te 10,6% to może miało rok temu, ale tu mi coś nie gra - bardzo kiepska pełnia i bardzo słabo na mnie podziałało, a piłem je w stanie niemal wykończenia fizycznego w nagrodę po jednym z bardziej męczących tygodni w moim życiu, bardzo mało snu ostatnio miałem, a ledwie coś mi lekko zaszumiało w głowie i sobie poszło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz