środa, 10 sierpnia 2016

Pinta (Zarzecze): Ce N'est Pas IPA Bruin

W 2013 roku, jakoś pod koniec lata, Pinta wypuściła Ce N'est Pas IPA, piwo w bardzo słabo znanym wtedy w Polsce francuskim stylu Bière de Garde. Po roku wypuściła wersję bursztynową (w opozycji do pierwszej, blond), a na początku tego roku wróciła raz jeszcze do tego pionierskiego pomysłu, by uraczyć nas wersją brązową, znacznie mocniejszą od poprzednich. No właśnie, minęły prawie trzy lata, a piw w tym stylu u nas wciąż się praktycznie nie warzy, dlatego z radością przyjmuję każdą kolejną interpretację Pinty. Od wersji bursztynowej bardziej pasowała mi jasna, mam nadzieję, że w miarę pociemniania BdG nie obniża się jego jakość.

Informacje ogólne:
Piwo: Ce N'est Pas IPA Bruin
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Zarzecze
Browar: Zarzecze (Pinta)
Styl: Bière de Garde
Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: 18%
Objętość: 500 ml
Warka: do 22.07.2016 r.
Cena: 7,50 zł

Opakowanie
To samo co na poprzednich Senepazipach, tylko w kolorystyce brązowej. Tekst zapowiadający piwo pozostał ten sam co trzy lata temu, nie licząc podkreślenia zmian w recepturze.
9,5/10

 
Barwa
Pozornie brąz, pod światłem czysta miedź. Totalnie klarowne, piękne.
4,5/5
 
Piana
Bardzo obfita, natomiast równie nietrwała i o kiepskiej gęstości.
2/5
 
Zapach
Piękna bomba melanoidynowa - karmel, skórka od chleba, przypieczone ciasto, rodzynki, śliwki, trochę innych owoców. Mocno powiało klasycznym koźlakiem. Delikatny, ale dla mnie bardzo ładny.
7,5/10

Smak
Podobnie jak w zapachu przeróżne melanoidyny, do których dochodzą jeszcze orzechy i lekka czekolada, jednak tutaj wkraczają w końcu jakieś nuty przyprawowych drożdży. No i robi się klasyka stylu - ciągnąca się, rozłożysta baza słodowa, na której okołobelgijskie drożdże tańczą dość wolny taniec. Lubię takie powolne, spokojne klimaty, mamy tu jednak mały problem - alkohol trochę się przebija. Nawet z nim jest jednak bardzo dobre, hitem są chyba orzechy.
7,5/10

Tekstura
Nie zwróciłem nawet na nią uwagi, co świadczy o niej jak najlepiej.
5/5

6.5/10

A jednak obie poprzednie wersje bardziej mi podeszły. Ciemne słody wprowadziły bardzo fajne nuty, natomiast podwyższony ekstrakt i alkohol to chyba średni pomysł był. Wciąż nowych BdG mogę spróbować tak rzadko, że cieszę się, iż to piwo powstało i że je kupiłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz