sobota, 15 sierpnia 2015

BrewDog: Abstrakt AB:17

To już czwarte piwo z serii Abstrakt, które ugoszczę na blogu. Poprzednie, numer 16, kawowy quadrupel, okazało się bardzo rozczarowujące - tym razem BrewDog przyjął koncepcję, która może się wydawać skazana na sukces, bo kawowy żytni porter imperialny. Kawa została dodana na etapie zacierania, gotowania, a także w whirlpoolu i fermentorach (całe ziarna). Piwo zostało też nielekko nachmielone, bo ma rzekomo 100 IBU.

Informacje ogólne:
Piwo: Abstakt AB:17
Kraj: Wielka Brytania (Szkocja)
Hrabstwo: Aberdeenshire
Miasto: Ellon
Browar: BrewDog
Styl: kawowy porter imperialny
Dodatki: kawa
Alkohol: 10,9%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 375 ml
Warka: z 4 listopada 2014 r.
Cena: 55,30 zł (73,73 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Znakomity styl serii zmianie oczywiście nie uległ. Trafiła mi się butelka numer 9383 z 12250, które ujrzały światło dzienne.
10/10

 
Barwa
Czerń absolutna, zero prześwitów.
5/5

Piana
Dość obfita, bardzo gęsta, o pięknej barwie, po paru minutach są już pierwsze dziury, a po parunastu zostaje sam pierścień.
3/5

Zapach
Fuzja wszystkiego, co mocno palone - palony jęczmień i kawa ścierają się ze sobą w bardzo przyjemny dla nosa sposób, dołącza do nich czekolada, suszone śliwki, wanilia, jeszcze więcej czekolady i jeszcze więcej kawy - bliski doskonałości aromat, wspaniały.
9,5/10

Smak
Niezwykle intensywnie, ale i dość delikatnie, piwo jest kremowo gładkie i maskuje alkohol w sposób absolutnie perfekcyjny; faktycznie czuć, że to bardziej porter imperialny niż stout imperialny, jest dość słodko i mimo obecności kawy to raczej czekolada gra pierwsze skrzypce - właściwie wszystkie akcenty z zapachu zostają tu przeniesione, dochodzi jeszcze charakterystyczny dla mocnych, ciemnych piw akcent orzechowy oraz faktycznie wysoka goryczka, ale nie dominująca, a podkreślająca słodową stronę; do perfekcji jeszcze kawałeczek, ale blisko.
9,5/10

Tekstura
Trochę psuje imprezę - piwo zaczyna jako bardzo słabo nagazowane, a po paru chwilach gaz jest już ledwo wyczuwalny; nie jest to jakaś zbrodnia w tak mocnym piwie, ale nawet mimo sporej gęstości wprowadza to akcent płytkości tekstury, zupełnie nieprzystającej do smaku.
1/5

8.0/10

Drastyczny niedobór gazu pogrzebał szansę na genialne piwo, ale nawet z nim jest to znakomity trunek i najlepsze, co piłem z BrewDoga od grudnia, a wypiłem przez te osiem miesięcy piętnaście piw Szkotów. Przykładne użycie kawy - nawet nie próbuje dominować, a w dyskretny sposób dopełnia potęgę ciemnych słodów. No i podręcznikowe przykrycie alkoholu. Chociaż trzeba nadmienić, że jak na tak olbrzymią cenę, to efekt jest tylko zadowalający i nie jest to jakiś złoty interes przy obecności na rynku zdecydowanie lepszych i grubo tańszych RISów/mocnych porterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz