poniedziałek, 29 grudnia 2014

BrewDog: Christmas Paradox 2012

Święta już trochę z tyłu, ale choinki wciąż obwieszone, więc można powiedzieć, że jeszcze trafiłem z tą degustacją. To już czwarte piwo z BrewDogowej serii Paradox, serii mocnych stoutów imperialnych starzonych w beczkach po różnych trunkach dla uzyskania ciekawszego profilu smakowo-zapachowego. Były już dwie różne szkockie single malt, był bourbon, dwa lata temu BrewDog uwarzył zaś coś znacząco odmiennego i użył rumu, po czym wypuścił to piwo jako świąteczne. W sumie jeśli jakiś destylat miał postrzec jako świąteczny, to rum brzmi całkiem adekwatnie. Piwo, na który jestem napalony nie tylko dlatego, że to starzony RIS, nie tylko dlatego, że poprzednie Paradoksy były rewelacyjne, ale też ze względu na 2012 rocznik, który to jest rokiem bardzo bliskim memu sercu.

Informacje ogólne:
Piwo: Christmas Paradox 2012
Kraj: Wielka Brytania (Szkocja)
Hrabstwo: Aberdeenshire
Miasto: Ellon
Browar: BrewDog
Styl: stout imperialny (Rum BA)
Alkohol: 15%
Ekstrakt: 26,8%
Objętość: 330 ml
Warka: do 28.10.2022
Cena: brak danych

Opakowanie
Etykieta taka jak na poprzednich Paradoksach, czyli przepiękna, a do tego kartonowe pudełeczko. Ciężko wymagać więcej, do tego mamy udany opis, z którego wynika, że piwo jest bardziej antyświąteczne niż świąteczne, ma być "antidotum na święta".
10/10
Barwa
Czarne jak smoła, bez zarzutu. 
5/5

Piana
Całkiem obfita jak na woltaż, choć oczywiście bez rewelacji, gęstość średnia, ma za to piękną barwę cukru trzcinowego, utrzymuje się w rozsądnych ilościach przez jakiś czas, a solidny pierścień do samego końca - wynik bardzo dobry jak na taką moc. 
3,5/5

Zapach
Wspaniały, potężny, zdradzający połączenie świetnego stoutu imperialnego z beczką po jakimś destylacie, niekoniecznie po rumie, brandy również pasuje; w piękną całość łączą się słodkie nuty waniliowe, beczkowe, czekoladowe, lekko palone, jest też trochę owoców, wiśni - piękna sprawa, choć nie genialna, za bardzo udziela się alkohol. 
8,5/10 

Smak
Pozwala sobie na trochę więcej, na wejściu dostajemy mocne uderzenie korzennej, beczkowej słodyczy, cudowne i pełne, na przełyku z kolei wkracza duża dawka intensywnej paloności, której trochę zabrakło w aromacie, trochę goryczki, a następnie można delektować się długim, bogatym, chmielowo-palonym finiszem, występują oczywiście oznaki alkoholu, ale świetnie przykryte, głównie pojawiają się w formie przyjemnego rozgrzania przełyku - piwo wybitne, ale są jeszcze lepsze. 
9/10

Tekstura
Zachowało sporo gazu, trochę za dużo nawet, bo jest już poza tym bardzo gęste i w sumie odrobinę zbyt treściwe w ustach.
4/5

8.0/10

Rozczarowałem się, to najsłabszy ze wszystkich czterech Paradoksów, a chyba był też najdroższy. Dwa lata tak na niego miałyby wpłynąć? Chyba nie. Wydawało mi się zresztą, że był najmocniej alkoholowy, zwłaszcza w zapachu, a z czasem powinien na nim stracić. I tak piwo znakomite i bardzo uprzyjemniło wieczór, ale niesatysfakcjonujące jak na swoją koncepcję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz