niedziela, 14 grudnia 2014

3 Fonteinen: Intense Red

Względnie niedawne są moje przygody z ekskluzywnymi kriekami Mikkellera (pozostała jeszcze trzecia i ostatnia), ale minęło już sporo czasu, odkąd miałem w ustach jakiegoś belgijskiego lambika, a zwłaszcza krieka. Dziś zetknę się z jednym najstarszych "lambikowych" browarów świata, a również najbardziej uznanych i prestiżowych. Gdy spojrzy się na przykład na ranking lambików owocowych na ratebeer.com, odnieść można wrażenie, że dwa browary miażdżą w tym temacie wszystkie inne - po pierwsze nieimportowane chyba do Polski Cantillon, a po drugie właśnie 3 Fonteinen. Intense Red, na wspaniałym, trzynastym miejscu w tym rankingu, jest w nim czwartym najlepszym kriekiem i ciężko mi nie mieć ogromnych oczekiwań - tym bardziej, że cena również delikatnie mówiąc do najniższych nie należała (dokładnej kwoty nie pamiętam, ale coś koło 100 zł za pół litra by chyba wyszło po przeliczeniu).

Informacje ogólne:
Piwo: Intense Red
Kraj: Belgia
Prowincja: Brabancja Flamandzka
Miasto: Beersel
Browar: 3 Fonteinen
Styl: kriek
Alkohol: 5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 375 ml
Warka: do 13.11.2017
Cena: brak danych

Opakowanie
Klasycznie elegancka butelka z korkiem (firmowym!), jak na belgijskiego lambika przystało, etykieta natomiast do tej elegancji niestety trochę nie pasuje - jest w porządku, ale odrobinę prostacka i odstaje od subtelnego kształtu butelki i korka, pasuje bardziej do wizerunku wiśniowego napoju orzeźwiającego. Z tyłu znajdziemy spory opis, z którego dowiemy się, że wiśnie stanowią aż 40% piwa. Zabutelkowane 13 listopada 2012 roku.
6,5/10

Barwa
Piękna, czerwona, krwista, zachowująca równowagę między pięknymi, jasnoczerwonymi przebłyskami i matową, winną czerwienią - bliska ideału.
4,5/5

Piana
Dość obfita, bardzo gęsta, o cudownej, kremowo-różowej barwie, całkiem trwała - bardzo dobra. 
4/5

Zapach
Intensywne, agresywne połączenie nut dzikich, końskiej derki, wiejskich z cierpkością czerwonego wina oraz owocową, wiśniową słodyczą - w wymienionej kolejności od najmocniejszego do najsłabszego akcentu, dzikość dominuje, słodyczy mamy zaś jeno szczyptę - fantastyczny zapach, bezkompromisowy i piękny. 
9,5/10

Smak
W pierwszym łyku pojawia się bardzo mocna (choć nie ekstremalna) i bardzo przyjemna kwaśność, której brakowało w aromacie, przytłacza ona nawet zapach końskiej derki, o słodyczy nie ma już raczej mowy - kwaśność jest intensywna, ale jednocześnie dość krótka, nie utrzymuje się na finiszu dłużej niż dziesięć sekund, a wtedy powraca na nim to, co znamy już z aromatu - wspaniałe piwo, lekkie i rześkie, ale i bardzo intensywne, niemniej jednak nie genialne.
9/10

Tekstura
Wysycenie wysokie jak na lambika przystało, pasuje do smaku prawie idealnie, odrobinę bym je jednak zmniejszył. 
4,5/5

8.5/10

Poza kriekami z Mikkellera jest to najlepszy lambik, jakiego piłem i po prostu jest to wspaniałe, wybitne piwo. W kontekście bardzo wysokiej ceny i pozycji w rankingu ratebeera nie jestem jednak w pełni usatysfakcjonowany, liczyłem na trochę większą bombę smakową. Będę dalej poszukiwał lambika idealnego, również w 3 Fonteinen. Już po degustacji wyczytałem, że najprawdopodobniej to piwo nie jest i nie będzie już produkowane, rocznik 2012 był chyba ostatni - załapałem się więc być może w ostatniej chwili.

5 komentarzy:

  1. Witam :)

    Cantillon bywał w Polsce :D i w moim odczuciu nie ma startu do 3fonteinen.
    Samo 3fonteinen też bywało w Polsce kilka razy. A cena za intense red to z tego co pamiętam 40zł za 375ml.

    Co do wysycenia, słyszałem opinie że wersje smakowe nie powinny miec prawie wogóle wysycenia. I spotykam sie z tym bardzo często (hanssens oude kriek, brak wysycenie, zwykły 3 fonteinen oude kriek- brak wysycenia, cantillon- z tego co kojarze to śladowe ilości bąbelków.).

    I chyba każdy lambik leżakuje w dębowych beczkach...

    Polecam Tobie hanssensy (oude geuze, oude kriek, bo na truskawke maline i czarna porzeczke w Polsce nie ma co liczyć :D ), potem oud beersel- oude kriek i oude geuze też (raz czy dwa widziałem w Polsce...), Boon- oude kriek, kriek mariage parfait (bywają w Polsce) i De Cam oude kriek (ale tutaj cena jest potworna bo za butelke 750ml (375 nie ma) trzeba liczyć po 80-90zł

    Hanssens jest najkwaśniejszy z tego co podałem, reszta jest delikatnie zbalansowana :D



    Pozdrawiam JM

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!

    Zazdroszczę w takim razie źródła zakupów, ja za ten egzemplarz zapłaciłem coś ponad 60 zł. Chociaż według beeradvocate piwo nie jest już produkowane, na stronie browaru również nie widnieje - być może cena wynikała więc z tego, że dostałem jedną z ostatnich butelek. Cantillon z kolei nie widziałem nigdy, a zawsze wypatrywałem.

    Ciekawe spostrzeżenia z tym wysyceniem. Nasze kochane BJCP bezwzględnie domaga się jednak od lambików mocnego nagazowania, a i ja szczerze mówiąc nie spotkałem się jeszcze ze słabo, a nawet średnio wysyconym piwem w tym stylu (choć tych, które przytaczasz, nie miałem okazji niestety próbować). Z tymi beczkami to prawda, tzn. przynajmniej teoretycznie lambiki powinny być w nich starzone i ten najpewniej jest; z rozpędu wyszedł mi skrót myślowy, chodziło o maturację w beczkach po winie/destylatach, jak zrobił Mikkeller.

    Dzięki za rekomendacje, będę się rozglądał. Świat lambików to piękne miejsce; gdy już otrząśnie się z pierwszego szoku, który wywołują, łatwo się w nich zakochać.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. beeradvocate często się myli. Z tego co kojarze to wiem że piwo powstało na początku marca 2013, gdyż kupiłem je 1 raz w Belgii w maju 2013. Ocen na ratebeerze i beeradvocate jest sporo, więc wątpie w to że było uwarzone raz. I wątpie też aby takie piwo miało tylko 4lata przydatności... :D wydaje mi się że któryś napis na butelce mówi że 10lat (ale mogę się mylić).

    co do nagazowania, to geuze ma z reguły spore wysycenie, natomiast smakowe (kriek, framboise) wogole lub kiepskie... :)

    W Poznaniu są przynajmniej 2 bardzo dobre sklepy gdzie można wychaczyć lambiki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocen jest sporo, ale jeśli już ktoś przytacza rocznik (który jest podany na etykiecie), to zawsze 2012. I faktycznie pierwsze recenzje pojawiły się dopiero w kwietniu 2013, ale były to recenzje piwa z datą zabutelkowania 13.11.2012 (tak jak i moja). Wszystko wskazuje na to, że beeradvocate w tym przypadku jednak się nie myli, to była chyba jednorazowa akcja browaru.

      BJCP przypisuje wysokie wysycenie również owocowym lambikom, nie tylko gueuze. Ja również ze słabo wysyconymi się nie spotkałem, dlatego te spostrzeżenia są dla mnie dość zaskakujące.

      Będę to miał na uwadze, jeśli trafię do Poznania, ale pewnie za prędko to nie nastąpi. ;)

      Usuń
    2. sprawdzilem i 2 moje butelki też mają termin też 13.11.2012....
      dziwi mnie taki "krótki" (jak na lambika) okres przydatności, gdyż zwykły 3 fonteinen oude kriek (chyba 30 lub 35% wiśni) ma 10lat przydatności, czyli ok 2x więcej...

      beeradvocate o piwie De Molen- Weer & Wind pisze ze uwarzone raz... mylą się... mam 2 butelki tego piw i na jednym jest: uwarzono 15.10.2010, na drugim 12.01.2011. Wiem że Beeradvocate lubi się mylić :D

      Usuń