wtorek, 8 sierpnia 2017

Firestone Walker: 805

Ze wszystkich dziewięciu browarów, jakie odwiedziłem w Kalifornii, stary wyjadacz Firestone Walker zrobił na mnie chyba największe wrażenie (i pod względem miejsca, i pod względem piw). Spędziłem tam może godzinę i ta godzina wystarczyła, bym musiał zacząć uznawać ten browar za jeden z kilku, góra kilkunastu najlepszych, z jakich piwami się spotkałem. Przywiozłem parę wybitnych piw ze sobą, ale też i jedno mało spektakularne, proste golden ale, które na swój sposób mi jednak zaimponowało.

Informacje ogólne:
Piwo: 805
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Kalifornia
Miasto: San Diego
Browar: Firestone Walker Brewing
Styl: angielskie golden ale
Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 355 ml
Warka: zapuszkowane 17 maja 2017 roku
Cena: brak danych

Opakowanie
Spójna estetycznie puszka, może nie powalająca, ale spójna i dopracowana.
7/10


 
Barwa
Zwyczajne dość jasne złoto, klarowne.
3,5/5

Piana
Słaba - niezbyt obfita, niezbyt gęsta i niezbyt trwała, choć nie ma tragedii.
1,5/5

Zapach
W sumie to głównie drożdże, karmelkowy słód, nieznaczne przebłyski chmielu. Prosty i średnio imponujący, przeciętny.
6/10

Smak
Proste, słodowe piwo, które jest takim maksymalnie lagerowym ale'em - czuć minimalnie ale'ową estrowość, ale poza tym jest takie czyste, wyjałowione i łagodne jak helles, niemal totalnie słodowe, no może trochę bardziej zdecydowane, jak dortmunder. Co nie znaczy, że złe - pije się przyjemnie, nie ma w nim cienia wady. Tyle że nic ciekawego.
6,5/10

Tekstura
Tu akurat idealnie.
5/5

6.0/10

Dużo, dużo lepiej je zapamiętałem. Aż tak dużo, że nie sądzę, by była to kwestia uroku, jakie rzuciło na mnie miejsce. To tutaj jest takim typowym piwem powszednim, jak najbardziej nadającym się do wypicia z przyjemnością, ale już do wypicia z refleksją i smakoszostwem niezbyt, jest banalne i mało wyraziste.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz