piątek, 9 września 2016

Pinta (Browar na Jurze): FarmHouse!

American farmhouse ale, czyli nowofalowy saison, znakomicie wyszedł Profesji - oby więc Pinta nie była gorsza. Ten powinien być odrobinę bardziej klasycznym saisonem, nie weszły tu w grę dzikie drożdże. Chmielenie samymi gwiazdami - Citra, Cascade, Centennial i Mosaic.

Informacje ogólne:
Piwo: FarmHouse!
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Zawiercie
Browar: Browar na Jurze (Pinta)
Styl: nowofalowy saison
Alkohol: 5%
Ekstrakt: 13,1%
Objętość: 500 ml
Warka: do 30.09.2016 r.
Cena: brak danych

Opakowanie
Wyjątkowo figuratywna grafika jak na Pintę. Ładna, podoba mi się kolorystyka.  Etykieta zapowiada, że będzie to dość szalony saison.
9/10

 

Barwa
Piękne złoto. Zobaczyłem dwa jego oblicze - pierwsze nalanie było tylko lekko zmętnione drobinkowym osadem, po dolaniu drugiej części zrobiła się totalna mętność. Do tego słup gazu.
5/5
 
Piana
Bardzo obfita, zadowalająco gęsta, bardzo trwała.
4,5/5
 
Zapach
Jasny słód i klasyczne drożdże do saisona, lekkie kwiaty. Praktycznie nie czuję amerykańskiego chmielu, ale to nic złego - drożdże robią robotę, jest wiejsko, ale łagodnie, elegancko.
8,5/10
 
Smak
Drożdże drożdżami, ale baza słodowa tu wygrywa - lekko chlebowa słodycz jest rozkoszna, a jednocześnie ani trochę męcząca. Na drugim planie wysublimowane akcenty wiejskie i belgijskie. Piwo bardzo spokojne, chmiel zaznacza się tylko w postaci goryczki (no, może taka kwiatowość, która się tu pojawia w tle, to jego zasługa) i to wcale nie za wysokiej, ale piwo jest rozkoszne. Subtelne. I bardzo sesyjne.
9/10

Tekstura
Normalnie tak wysokie wysycenie nazwałbym za wysokim, tu pasuje mi idealnie do smaku.
5/5

8.5/10

Zdaję sobie sprawę, że to piwo furory nie zrobi - jest za łagodne, zbyt subtelne. Jeśli do czegokolwiek się tu przyczepić, to do pewnej niezgodności etykiety z rzeczywistością - to nie jest trąba powietrzna na wsi, a najwyżej trochę mocniejszy niż zwykle wiatr, znaczy się - niewiele tu Ameryki. Dla mnie to jedna z najlepszych kompozycji, na jakie Pinta wpadła. To już 53. piwo tego browaru kontraktowego, jakie piłem, i zajęłoby w rankingu 11. miejsce, jeśli dobrze liczyłem. Kwas Epsilon, Farmhouse - mam wrażenie, że to już teraz jest lepszy rok dla Pinty niż poprzedni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz