środa, 21 września 2016

Kingpin (Zarzecze): Cajaneiro

Ostatnio dwa razy z rzędu Kingpin mnie rozczarował, teraz liczę na serię, która zamaże ten niesmak. Cajaneiro, session IPA z brazylijskimi owocami caja, miałem już okazję pić w pubie i smakowało mi to piwo bardzo a bardzo. Rozbieżność między pubem a butelką nie jest jednak rzadkością.

Informacje ogólne:
Piwo: Cajaneiro
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: Zarzecze
Browar: Zarzecze (Kingpin)
Styl: amerykańskie India Pale Ale
Dodatki: owoce caja
Alkohol: 4,8%
Ekstrakt: 11,5%
Objętość: 500 ml
Warka: 1 (do 27.10.2016 r.)
Cena: brak danych

Opakowanie
Standardowy Kingpin w indiańskich klimatach.
8,5/10

 

Barwa
Mętne złoto, klasyka.
4/5
 
Piana
Bardzo obfita, trochę słabiej z gęstością i trwałością, ale też ok.
3,5/5
 
Zapach
Intensywna słodycz owoców tropikalnych - nie wiem jak smakuje caja, wyczuwam mango, liczi i trochę żywicy. Niestety dość szybko to chmielowo-owocowe piękno zostaje częściowo przysłonięte wadą, niebezpiecznie przypominającą DMS. Wciąż jest nieźle.
6,5/10
 
Smak
Dużo mniej słodyczy niż w aromacie, tutaj dominuje wysoka goryczka, która wydaje się pochodzić nie tylko od chmielu, ale i od gorzkich skórek jakichś owoców; piwo bardzo prostolinijne, surowe, kompletnie wytrawne - dysproporcja słodu i chmielu na korzyść tego drugiego faktycznie pozwala je nazwać sesyjnym IPA, a nie APA. Poza goryczką nie ma wiele do zaoferowania, ale goryczka jest bardzo przyjemna i nietypowa.
7/10

Tekstura
Trochę brakuje wysycenia.
4/5

6.0/10

No i trzecie rozczarowanie Kingpinem z rzędu. Nie jest to katastrofa, dramat, nie jest to nawet piwo złe czy przeciętne, ale po prostu od Kingpina sporo wymagam. Cajaneiro z butelki okazało się znacznie gorsze od lanego, przy wszędobylstwie swojego stylu jest absolutnie nie do powtórzenia. Mały kryzys jednego z moich ulubionych browarów kontraktowych, ale myślę że Afficionado zaraz go zażegna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz