sobota, 31 stycznia 2015

Reden: MC Farmer

Po rewelacyjnym stoucie mlecznym druga szansa dla browaru Reden nastąpić musiała, a nawet bez względu na dzisiejszy wynik nastąpi co najmniej trzecia. Tym razem postanowiłem nie kombinować i dać Redenowi się popisać na polu "tradycyjnie rewolucyjnym" i sięgnąłem po amerykańskie IPA. Wygląda na bardzo klasyczny przykład stylu east coast IPA - w składzie słód melanoidynowy i karmelowy i same chmielowe gwiazdy - simcoe, chinook, citra, amarillo i cascade.

Informacje ogólne:
Piwo: MC Farmer
Kraj: Polska  
Województwo: śląskie
Miasto: Świętochłowice
Browar: Reden
Styl: amerykańskie India Pale Ale
Alkohol: 6%
Ekstrakt: 15%
Objętość: 500 ml
Warka: do 10.03.2015
Cena: 7,40 zł

Opakowanie
Etykieta w tym samym stylu co na Milkołaku, czyli świetna. Tym razem znalazł się bardzo ładny firmowy kapsel, co czyni wrażenie naprawdę znakomitym.
9/10

 
Barwa
Ładna, jasnobursztynowa, barwa, ale jest zmętnione w niezbyt elegancki sposób, jakby zamulone. 
2,5/5

Piana
Nie najbardziej, choć przyzwoicie obfita, dość gęsta i trwała. 
4/5

Zapach
Ukierunkowany zdecydowanie na owocowe oblicze amerykańskiego chmielu i to nawet niekoniecznie cytrusowe - jedynym konkretnym owocem, jaki przychodzi mi na myśl, jest truskawka, do tego nuta karmelu; na początku jest bardzo dobrze, ale po krótkim czasie strasznie spada intensywność i ostatecznie jest najwyżej przeciętnie. 
5,5/10
Smak
Podobnie - cierpi po prostu na niewielką barwność nut chmielowych, w ustach jest nawet bardziej słodowe niż chmielowe; po wszystkim następuje bardzo mocne uderzenie goryczki, która przez brak tych akcentów owocowych czy żywicznych czyni finisz nieco szorstkim, a nawet prostackim, choć jeszcze minimalnie przyjemnym; piwo w miarę w porządku, nie ma żadnych specjalnych wad, ale mało ciekawe i przeciętne po prostu. 
5/10

Tekstura
Wysycenie jest trochę za małe.
3,5/5

5.0/10

Nieprzeciętny zawód, to jedno z najgorszych kilku IPA, jakie w życiu piłem, a tylko na bloga wrzuciłem już osiemdziesiąt cztery różne piwa z tej rodziny stylów. Ciężko ten styl spieprzyć na tyle, żeby wyszło piwo złe i tutaj również takie nie wyszło, ale o aż taką nijakość też ciężko. Gdzie się podziały zalety tych wspaniałych gatunków chmielu, jakie zostały użyte - nie wiem. Mój entuzjazm wywołany przez Milkołaka został brutalnie ścięty z ziemią, ale jeszcze przynajmniej jedną szansę Redenowi dam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz