Końcówka pierwszego roku prowadzenia bloga upływa mi pod znakiem tradycji - ostatnio polski porter bałtycki, na koniec również będzie coś klasycznego, a dzisiaj czeski pilzner. A dokładniej pilzner warzony przez zabytkowy browar, otworzony w 1598 roku, 410 lat później wykupiony przez spółkę powiązaną ze słynnym - przynajmniej w Czechach - rodem Lobkowiczów. Na stronie internetowej tego piwa (tego i jego bezalkoholowej wersji) jest nawet specjalna zakładka z notką na temat tego rodu, który uważa się za "najbardziej znany czeski ród szlachecki, który odgrywał ważną rolę w polityce europejskiej". Fajne, ale rozmawiamy tu przede wszystkim o piwie.
Piwo: Lobkowicz
Kraj: Czechy
Kraj (adm.): południowoczeski
Kraj (adm.): południowoczeski
Miasto: Protivín
Browar: Pivovar Protivín
Produkowane od: brak danych
Styl: czeski pilzner
Alkohol: 4,7%
Ekstrakt: 12,2%
Objętość: 500 ml
Opakowanie
Bardzo ładna, dobitnie estetyczna, królewska etykieta, podobna nieco do Krusovic. Zamiast krawatki mamy bardzo atrakcyjną folię aluminiową, na froncie herb szlachecki, na kontrze parę zdań o piwie po czesku. Niestety niczym na typowym koncerniaku nie ma miejsca uwarzenia piwa, a jedynie miejsce spółki, która posiada browar. Jest jednak ta informacja przynajmniej na stronie internetowej, do której odsyłają nas na etykiecie.
7,5/10
Barwa
Bardzo ładny, złoty kolor - całkowicie klarowne, a do tego spora porcja ulatującego gazu - wyjątkowo przyjemne, choć nie powalające.
4/5
Piana
Bardzo obfita, aczkolwiek miejscami dość dziurawa i nietrwała - mimo że tworzy potężną czapę, już po chwili opada do cienkiego kożuszka, który zaraz zaczyna dziurawieć - za to oblepia szkło.
3/5
Zapach
Naprawdę ładny, będący niezłym zestawieniem słodu i klasycznego, ziołowego, nieowocowego chmielu - jest raczej pospolity, nie zwala z nóg i intensywności można by dużo dodać, ale przyjemny i zachęcający.
7/10
Smak
Tu nie jest już aż tak fajnie, bo słodowość za bardzo bierze górę nad chmielem, przez co piwo jest nieco za słodkie - goryczka jest obecna i to nie taka mała, jednak nie potrafi dostarczyć dostatecznej kontry dla słodu, w dodatku na finiszu pokazuje chmiel z mniej szlachetnej strony, niemniej jednak jest smaczne i dość pijalne mimo słodyczy.
6/10
Tekstura
Za niskie wysycenie, co trochę pogarsza kwestię nadmiernej słodyczy, ale ogólnie tekstura dobra.
3,5/5
6.0/10
Powiem szczerze, że spodziewałem się czegoś bardziej bezpłciowego, typowo koncernowego - piwo okazało się jednak naprawdę przyjemnym pilznerem, do którego co prawda wracać nie mam zamiaru, ale który dostarczył mi paru miłych wrażeń. Ogólnie jednak Czechy niezmiennie zawodzą - na siedem piw zaledwie jedno przekroczyło 7/10. Być może, że niedługo odwiedzę je i zapytam, co jest grane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz