Browar Birbant


Browar Birbant jest jednym z pierwszych polskich kontraktowych browarów rzemieślniczych. Został założony pod koniec 2013 roku przez dwóch piwowarów z długoletnim stażem, Jarka Sosnowskiego i Krzysztofa Kulę, uprzednio przez kilka lat pracujących w zielonogórskim browarze Haust. Na rynku zadebiutował w styczniu 2014 roku piwem American Brown Ale, w stylu wówczas jeszcze mało w Polsce rozpowszechnionym. Pierwsze warki powstawały w Browarze Witnica, lecz już po paru miesiącach Birbant przestawił się na Browar Zarzecze i związał z nim całkowicie aż do dzisiaj. W ofercie Birbanta dominują IPA i inne style oparte na nowofalowych chmielach, choć duet piwowarów próbował sił również na kilku innych polach, ze szczególnymi sukcesami na polu ciężkich mocnych piw, również leżakowanych w beczkach po innych alkoholach. Zdaniem wielu chef d’oeuvre browaru, stout imperialny OZ Whisky Barrel Aged, który pojawił się na rynku na koniec 2017 roku, zajmuje w dniu pisania tego tekstu 6. miejsce w rankingu wszystkich polskich piw na RateBeer i 16. na Untappd.

Birbant wywiera na mnie wrażenie browaru przeciętnego z niewielkim plusem, któremu jednak faktycznie udało się stworzyć jedno z najlepszych kilkudziesięciu polskich piw. Jest nim wspomniany OZ. Warto rozpocząć nim przygodę z browarem, zwłaszcza że jak na leżakowanego w beczkach po whisky RISa ma świetną cenę. Na ten moment jednak moim zdaniem można też tę przygodę na nim zakończyć. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w kwestii piw opartych na chmielu Birbant zatrzymał się w pieleszach polskiej rewolucji piwnej, a w przypadku piw mocnych, jeżeli nie pomaga mu dobra beczka wymagająca dłuższego leżakowania, ma spore problemy z opanowaniem nut alkoholowych. Marketingowo jeden z najsilniejszych chyba rzemieślników, jakościowo jeden z wielu.







PIWA

1. 10 Hops (American Pale Ale, 5,7%)

Ciemne złoto, kiepska piana. Średnio intensywny aromat słodkich owoców, wypieranych przez niezbyt ciekawą słodowość. W smaku wciąż chmielowość jest zbyt nikła, przyjemna, ale nikła. Więcej tu już banalnej słodowości, pojawiają się nawet lekkie nuty alkoholowe. Na jednym polu natomiast to piwo bardzo fajnie funkcjonuje, a mianowicie układzie słodycz/goryczka. Obie są ani niskie, ani wysokie, lecz idealne jak na American Pale Ale. Szkoda, że na polu aromatycznym nie jest bardziej wyraziste.

6.0/10




2. ABW (American Barleywine, 10,5%)

Barwa na styku miedzi i bursztynu, piękna; piana skromna, ale dobrej jakości. Aromat jest bardzo znikomy - czuć, że chodzi w nim o chmielowe owoce, ale ledwo co, generalnie prawie go nie ma. W smaku już jest dużo bardziej wyraziście, choć nie dzięki chmielowym aromatom, których wciąż jest zdecydowanie za mało, a dzięki intensywnej słodowości - karmelowo-owocowo-przypalanej, tworzącej w połączeniu z intensywną i przyjemną goryczką bardzo fajny finisz. Niestety piwo jest bardzo alkoholowe, może jeszcze nie dramatycznie, ale bardzo. W ustach jest na granicy przyjemności, zaraz po przełknięciu jest źle, dopiero dalszy finisz jest fajny i zachęca do kolejnego łyka.

5.0/10

3. AX (Imperial Stout, 10,5%)

Czarne, fantastyczna piana. W zapachu dominuje niepodzielnie palone ziarno, wręcz lekko spalone, przechodzące w nuty popiołowe. Przyjemny, aczkolwiek trochę jednowymiarowy. W smaku ciekawiej, bo dołącza czekolada oraz suszone śliwki, ale dołącza też spora alkoholowość, lekki rozpuszczalnik i żelazo. Szkoda tego bardzo, bo piwo ma strasznie przyjemny balans czekoladowej słodyczy z paloną wytrawnością, a mocno palony, lekko popiołowy finisz, gdy już alkoholowe nuty odpuszczają, jest wręcz świetny.

6.5/10




4. DR IPA (Black Rye IPA, 6,5%)

Niesamowicie oleiste, bardzo gęste, tylko w wąskiej części szkła widać jasnobrązowe prześwity, tak to zbity, matowy, ciemny brąz. Piana skromna, ale dość trwała. Ciężki zapach, bitwa intensywnej chmielowości i ciężarnej podbudowy słodowej; wynik to aromat przypominający czekoladę z orzechami i owocami albo galaretką owocową. Fajny, ale czas mu nie służy. W smaku jest podobnie, dalej zacięta walka chmielu ze słodem. Jeden i drugi ma mocne argumenty - ten pierwszy zdobywa większość walorów aromatycznych i finisz, ten drugi rozpycha się gęstością tekstury i orzechowymi wtrętami. Bardzo fajne połączenie. Wadą jest wszak goryczka daleka od ideału, drapiąca, a niezbyt intensywna, połączona z lekką alkoholową cierpkością.

6.0/10

5. Hopsbant Fresh IPA (American IPA, 6,7%)

Zmętnione złoto, dobra piana. Bardzo ładny, soczysty aromat świeżego chmielu spod znaku cytryn, grejpfrutów, limonek i pomarańczy. Mógłby być co najwyżej bardziej intensywny, po pewnym czasie też zostaje odrobinę przysłonięty przez karmel. W smaku przyjemne, rześkie, dość lekkie, choć minimalnie puste, ta chmielowość nie jest tak soczysta i owocowa, jak potrafi być w bardzo dobrych IPA. Plus natomiast za sporą lekkość przy całkiem sporym woltażu. Słód stanowi dalekie tło.

6.0/10






6. Imperial Citra IPA (Imperial IPA [Citra Single Hop], 7,9%)

Bardzo ładny oranż i solidna piana. W aromacie soczyste, cytrynowe i pomarańczowe aromaty biją się o miejsce z lekkim DMSem - może minimalnie wygrywają, ale niesmak pozostaje. Już dużo lepiej wygląda to w smaku, gdzie diacetyl jest niemal nieobecny, nuty cytrusowe fajne, goryczka dość szlachetna, odpowiednio wysoka i odpowiednio zbita przez słodową pełnię. Szczerze mówiąc ani słodowość, ani chmielowość nie są tu jakieś wyśmienite, brak mi też trochę wysycenia, ale pije się dość przyjemnie, rześko, lekko. Jakoś bardzo smacznie jednak nie, a zapach odpycha.

6.0/10



7. El Jaguaris (Coffee Imperial Stout, 10,5%)

Nieprzejrzyście czarne, bardzo ładna piana jak na taki woltaż. Zapach jest zdominowany przez kawę - bardzo fajną, mocno paloną, ewidentnie wysokiej jakości; jest też jednak miejsce na słodką czekoladę, karmel, cukier kandyzowany, palone zboże. Świetny. Tyle z fajerwerków, w smaku niestety jest mocno alkoholowe. No wiadomo, kawa też jest, palony słód też jest, ale mocno popsute nutami wódczanymi. Fajnie się robi dopiero na trochę dalszym finiszu. Brakuje trochę ciała.

6.0/10

8. Klasyczny Porter (porter bałtycki, 10,2%)

Na wstępie plusik za fajną, oldskulową etykietę. Barwa to klasyka gatunku, czerń, a jednak pod światłem ciemny rubin. Przyzwoita piana. W dość delikatnym, ale miłym aromacie dominuje przypieczona skórka od chleba, pumpernikiel i mocno wysuszone owoce. Intensywność wszak naprawdę słaba. W smaku jest dużo bardziej intensywne i bardziej wytrawne, skręca z aromatów piekarniczych w stronę popiołu, bardzo gorzkiej czekolady, spalonego zboża. Kończy się nieco ponadprogramową jak na styl goryczką. Alkohol nie jest ukryty idealnie, ale tragedii nie ma. Leciutkie żelazo i wyraźny posmak drożdży do lagera. Pije się całkiem przyjemnie, ale trochę mało się w nim dzieje. Jest ciężkie, lecz wykorzystuje może jedną czwartą potencjału takiego ciężaru, jeśli chodzi o przełożenie na intensywność i złożoność smaku.

6.0/10

9. OZ (Imperial Stout (Slyrs Whisky BA), 10,5%)

Czarne, piana raczej symboliczna. Intensywny, słodki, bardzo miły aromat, niemal do cna przesiąknięty beczką po whisky, która poszło bardzo mocno w słodkości takie jak marcepan i wanilia, jest też trochę czekolady, całość pachnie mocno ciastowo, jak takie świeżo wyrośnięte ciasto prosto z piekarnika, ze szczyptą delikatnego dymu i drewna. Po pełnym ogrzaniu dzieją się trochę słabe rzeczy z nim, ale przez półtorej godziny pachniało bardzo ładnie. Smak jest doprawdy rozkoszny - bombka słodyczy w typie ciasteczek kokosowych z nutami wanilii, marcepanu, a to wszystko na RISowym podłożu czekolady, palonego zboża, melasy. Bardzo dobrze ułożony (może nie idealnie, ale prawie), bardzo gładki, słodziutki RIS, który świetnie przyswoił beczkę. Na pewno mógłby mieć więcej ciała, więcej intensywności, ale i tak jest świetnie.

8.0/10

10. Red AIPA (Red IPA, 6,7%)

Bursztynowe, bardzo delikatnie wpadające w bardzo jasną czerwień, świetna piana. Bardzo przyjemny, rześki aromat tropikalnych (mango, papaja) i innych owoców (brzoskwinie, gruszki), skonsolidowany pozytywnym obliczem karmelowego słodu. W smaku nie jest już tak soczyście i miło, jest odrobinkę alkoholowe, ale ciągle zdecydowanie smaczne - podoba mi się zwłaszcza mięsiste ciało, fajny balans słodyczy z goryczką (średnio szlachetną co prawda).

6.5/10






ARCHIWALNE DEGUSTACJE


ABW (American Barleywine, 10,5%)   ///   7.0/10



Miss Big Foot (Smoked Foreign Extra Stout, 7%)   ///   7.0/10



Old Ale (Old Ale, 7,4%)   ///   6.5/10



Peach Hopsbant Milkshake (Peach Milkshake IPA, 4,2%)   ///   6.0/10



Red AIPA (Red IPA, 6,7%)   ///   6.0/10



American Brown Ale (American Brown Ale, 5,5%)   ///   7.5/10



American Wheat (American Wheat, 4,5%)   ///   6.0/10



Citra IPA (American IPA (Citra Single Hop), 5,9%)   ///   6.5/10



Robust Porter (Robust Porter, 5,8%)   ///   8.0/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz