czwartek, 3 maja 2018

Chimay Bleue

Belgian Dark Strong Ale / 9% / do 12.2023 (rocznik 2018) / 12,80 zł (0,33)
 
Od ciemnego brązu bez mocniejszego naświetlenia, po całą gamę brązów jaśniejszych aż po miedź pod ostrym światłem. Cudowna piana - prezencja fantastyczna. Zapach jest masywny, powoli się otwiera: co powąchanie, to trochę co innego. Palone zboże, kandyzowane owoce, suszone figi, pumpernikiel, żytni chleb z mocno przypieczoną skórką, korzenne przyprawy. Generalnie bardzo ładny mariaż ciemnych słodów i belgijskich drożdży. W smaku jest podobnie - trzeba dać mu czas i cierpliwość, a przyniesie dużo dobrych wrażeń. Pierwszy łyk jest trochę ogłuszający alkoholem, wysokim wysyceniem i ciężarem, ale stopniowo wyłania się spod nich piękna gra nutami chlebowymi, owocowymi, zbożowymi, ciastowymi i przyprawowymi, jest i miejsce na trochę ziołowego chmielu. Finisz jest wręcz spektakularny w swojej subtelności i długości zarazem.

Tak jak mówię, myślę że łatwo zdyskredytować to dostojne, tradycyjne belgijskie piwo. Trzeba trochę się skupić, trochę zwolnić, dać mu się otworzyć, trochę porobić odstępów między kolejnymi łykami, dostrzec subtelności. Dostrzec, jak się zmienia. Wypite na chybcika może się zdać... toporne, tymczasem jest właśnie bardzo subtelne. Trzeba raczej wypić całą buteleczkę, najlepiej na przestrzeni całej godziny, próbki degustacyjne będą niemiarodajne. Dalekie, bardzo dalekie od arcymistrzostwa w swoim stylu, ale po raz trzeci to mówię w przypadku Chimay - świetne, rzetelne, przykładne BDSA, znakomicie dostępne i w przystępnej cenie. Niech żyje.

8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz