środa, 6 września 2017

Port Brewing: Lost Abbey - Angel's Share Bourbon Barrel-Aged

Wielki to dla mnie wieczór. Jeśli ktokolwiek czyta tego bloga regularnie, to wie, że jestem wielkim miłośnikiem Lost Abbey, jak i wielkim miłośnikiem barleywine. Otóż przede mną piwo, które na RB jest najlepszym z ponad dwustu piw tego browaru, nie licząc czterech piw wycofanych z produkcji i Cable Cara, który wprawdzie jest w dalszym ciągu warzony, ale rozchodzi się błyskawicznie i na aukcjach lata po kilkaset dolarów. To również trzecie najlepiej oceniane barleywine świata, a trzeba dodać, że drugie ma tylko 16 ocen, więc po prawdzie średnio się liczy. Angel's Share to określenie ze świata destylatów, oznaczające część destylatu, która w trakcie leżakowania w beczkach wyparowuje. A piwo jest angielskim barleywine leżakowanym w beczkach po bourbonie właśnie.

Informacje ogólne:
Piwo: Lost Abbey - Angel's Share Bourbon Barrel-Aged
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Kalifornia
Miasto: San Marcos
Browar: Port Brewing Company
Styl: angielskie barleywine (Bourbon BA)
Alkohol: 12,5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 375 ml
Warka: brak danych
Cena: 110 zł (146,67 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Jedno z najpiękniejszych, może i najpiękniejsze Lost Abbey. A to mówi BARDZO wiele.
10/10


 
Barwa
Ciemny brąz, chyba dość mętne.
3,5/5

Piana
Marniutka - ledwo się jakaś tworzy i zaraz redukuje do pierścienia.
2/5

Zapach
Potężny splot bogatej słodowości (czekolada, karmel, suszone śliwki, suszone figi, daktyle, cukier kandyzowany) z niesamowitymi aromatami beczki: piękna wanilia, drewno, węglowość, wiórki kokosowe, marcepan. Genialny.
10/10

Smak
Cudownie rozprzestrzeniają się na podniebieniu te nuty z zapachu. Przewodzi mocno przypalony karmel, rozkoszna chlebowość i beczka po bourbonie, nawet bardziej kokosowa niż waniliowa. Do tego szczypta czekolady, szlachetnego bourbonu, zwęglonego drewna. Słodkie, ale nie przesadnie, z wyraźnie zaznaczoną kontrą goryczki. Genialne, genialne, genialne.
10/10

Tekstura
Minimalnie za dużo gazu.
4,5/5

9.5/10

Te momenty, gdy efekt dogania oczekiwania, mimo że były skrajnie wygórowane. To fenomenalne, genialne piwo, które wskakuje na moje życiowe podium. Najlepsze barleywine? Tak. Najlepsze Lost Abbey? Również. Najlepszy przykład użycia beczki po whiskey? A nie, Buba Extreme ciągle górą. Czarowne piwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz