sobota, 16 kwietnia 2016

De Struise: Black Albert

Mamy już kwiecień, ja tymczasem powracam do września i mojej podróży do Brugii, gdzie nabyłem w specjalistycznym sklepie z piwem kilka okazów na chybił trafił. Black Albert jest ostatni, a poczekał na swoją kolej tak długo, bo jest stoutem imperialnym o potężnej zawartości alkoholu i te pół roku raczej specjalnie go nie ruszyło. Jakoś przez ten czas nie zadałem sobie trudu sprawdzenia, z jakiego to browaru jest piwo, bo byłem pewien, że nazwa wiele mi nie powie i dopiero przed degustacją sprawdziłem, co ja właściwie przywiozłem. Okazało się, że zupełnie przypadkiem trafiłem na jedno z dosłownie paru (na ponad sto istniejących) najlepiej ocenianych piw browaru De Struise, cieszącego się potężną renomą, położonego ledwie półtora kilometra od wiele mówiącej miejscowości Westvleteren. Black Albert to RIS stworzony z wyłącznie belgijskich składników, nazwany tak na cześć Alberta II, szóstego króla Belgii, który pełnił tę funkcję przez 20 lat i niecałe trzy lata temu abdykował na rzecz swojego syna. Wypiję więc za Belgię - przyda jej się.

Informacje ogólne:
Piwo: Black Albert
Kraj: Belgia
Prowincja: Flandria Zachodnia
Miasto: Oostvleteren
Browar: De Struise Brouwers
Styl: stout imperialny
Alkohol: 13%
Ekstrakt: 30%
Objętość: 330 ml
Warka: z 2015 roku
Cena: brak danych

Opakowanie
Trochę niepozorne, ale jest w nim coś potężnego, coś groźnego. Goły kapsel. Solidne, nie więcej. Rzadki przypadek - piwo belgijskie z podanym ekstraktem (potęga, 30 plato).
6/10

 
Barwa
Smoła.
5/5

Piana
Mizerniutka - udało się jeszcze nalać w miarę przyzwoitą, ale jest niezbyt gęsta i bardzo szybko redukuje się do pierścienia i pozostałości. Pierścień przynajmniej utrzymuje się długo.
2/5

Zapach
Piękny, intensywny, imperialny - skondensowany ciemny słód przechodzi w nuty kawowe, prażonego ziarna, czekoladowe, pralinowe wręcz; wiśnie w czekoladzie, o. Alkohol niemal niewyczuwalny, jest za to jakaś nuta pikantna. Arcyprzyjemny, może nie jest to coś niezwykłego jak na styl, no ale...
9/10

Smak
Rozkoszny, lepszy niż zapach. Wciąż nie jest to piwo niebywale złożone, składa się przede wszystkim z czekolady, kawy, mocno palonego ziarna; ich splot jest natomiast tak celny, tak zdaje się przemyślany, że robi wielkie wrażenie. Dość słodkie w ustach, nawet lekko porterowe, rzekłbym, po przełknięciu kontrowane jest goryczką, która daje trochę słone odczucie. Aha, a alkohol jest ukryty wręcz nieprawdopodobnie - gdyby mi powiedziano, że piwo ma 8%, uwierzyłbym.
9/10

Tekstura
Idealne, symboliczne tylko wysycenie. Gęstość natomiast mogłaby być ciut większa.
4/5

8.5/10

Znakomite piwo, chociaż spodziewałem większego pieprznięcia. W świecie RISów trochę przepada i zdecydowanie nie jest to stout, dla którego warto rzucić wszystko i wsiąść w samolot do Belgii. Ale przy okazji warto się za nim rozejrzeć, zwłaszcza że chyba był dość tani.

9 komentarzy:

  1. drogi autorze- jaka była temperatura spozycia ? ja w Polsce (udało mi sie) kupilem karton tego piwa, i pijac je w temperaturze pokojowej stwierdziłem ze to jedno z najlepszych piw jakie piłem, i napewno najlepszy ris jaki pilem

    no i 13% zamaskowane jest wzorowo, w Polsce takie cos sie nie zdarza

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 40 minut po wyjęciu z lodówki otworzyłem, a piłem przynajmniej przez godzinę, więc to nie temperatura. Może świeższe jest bardziej zachwycające, bo pół roku czekało w kolejce, ale przy tylu procentach to chyba nie powinno mieć znaczenia. No i jeszcze kwestia warek; pamiętasz, z którego roku wersję piłeś? Powtarzalność w tak wykwintnych i mocnych piwach to trudna sztuka.

      Usuń
    2. vintage 2015, i jezcze naście butelek zostalo :)

      w szafce czekają 3 butelki vintage 2008,

      Usuń
    3. i jeszcze:
      u mnie na kapslu: Lot NO 230/2015
      piana: u mnie z początku dość pancerna i koło 2mm utrzymywało sie bardzo długo,

      Usuń
    4. Kapsel już niestety dawno w śmieciach. Hm, no może dostaliśmy butle z innych tanków.

      Usuń
  2. "W świecie RISów trochę przepada".... nie do konca wiem, co oznacza to przepadanie, ale daje tylko znaka, ze na ponad 100 wypitych risow wyzej ocenilem (posilkuje pamiec z uzyciem RB) tylko 3:
    Prairie Pirate Bomb!
    Chris Banker / Insurgente / Stone Xocoveza Mocha Stout
    Struise Cuvee Delphine Cask Strength

    czyli jesli "troche przepada" oznacza "poza pudlem", to zgoda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oznacza to, że ja na ok. 50 spróbowanych RISów wyżej oceniłem/oceniłbym jakieś 20. :P A za rekomendacje dzięki.

      Usuń
  3. no to jesli w polowie stawki, to jakas kiepska butelke musiales trafic, ryli... no chyba, ze same jakies wyczesane te pozostale 20 wyzej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, albo Black Albert nie polubił klimatu mojej piwnicy, bo przeleżał w niej pół roku. To znaczy 8.9/10 to wybitna ocena, tyle że RIS to wybitny styl, a że po polskie RISy/"RISy" rzadko sięgałem, to nazbierało się sporo genialnych rzeczy i czołówka jest bardzo wyrównana. Dodam, że do ostatnich chwil wahałem się, czy nie dać jednak 9,5/10 za smak, a wtedy wyżej w rankingu RISów zostałoby już tylko 10 piw z hakiem. :P Po tych żywych głosach obrony przysięgam - jeśli kiedyś jeszcze wpadnę na to piwo, to je kupię i wypiję znowu, tym razem bez zwłoki. :)

      Usuń