Gdy Pinta ogłosiła, że warzy ciemne IPA, sam byłem zaskoczony, że jeszcze nie wzięli tego jakże popularnego stylu na warsztat (poza żytnim BIPA, ale to jednak istotne urozmaicenie). No i szczęśliwy - to jeden z moich ulubionych gatunków, a Pinta to jeden z moich ulubionych browarów. Ciężko będzie o pierwsze miejsce, pozycja Black Rocks z Buxton i Black IPA z Doctora Brew jest bardzo mocno ugruntowana, ale Pinta to Pinta, mam duże oczekiwania.
Piwo: Hopus Pokus
Kraj: Polska
Województwo: śląskie
Miasto: ZarzeczeBrowar: Zarzecze (Pinta)
Styl: ciemne India Pale Ale
Alkohol: 6,3%
Ekstrakt: 16,5%
Objętość: 500 ml
Warka: do 13.07.2015
Cena: 7,60 zł
Opakowanie
Fajna etykieta, choć można byłoby ten pomysł wykorzystać trochę lepiej. Chmielenie jest nie tylko amerykańskie, na goryczkę poszedł również polski chmiel Magnum.
9/10
Fajna etykieta, choć można byłoby ten pomysł wykorzystać trochę lepiej. Chmielenie jest nie tylko amerykańskie, na goryczkę poszedł również polski chmiel Magnum.
9/10
Barwa
Pozornie czarne, pod światłem mieni się najróżniejszymi przebłyskami brązowymi i ciemnomiedzianymi, piękny i wzorowy wygląd.
5/5
Piana
Wspaniała, kremowa, bardzo obfita, ekstremalnie gęsta i od początku bogato oblepiająca szkło, utrzymująca sporą warstwę do samego końca, doskonała, naprawdę nie da się więcej wymagać.
5/5
Zapach
W aromacie chmiel amerykański ciągnie trochę w kierunku cytrusów, a trochę w stronę nut żywicznych, bardziej w stronę tych drugich, na dalekim tle dokładając jeszcze subtelny akcent palony - piękny, świeży zapach, mógłby być odrobinę bardziej intensywny.
8,5/10
Smak
Tu dość podobnie, choć są pewne różnice - owoce raczej się usuwają w cień na rzecz żywicy i zwiększa się rola ciemnego słodu, który dostarcza przyjemnej, lekko czekoladowej kontry dla chmielu, pojawia się też lekka kwaskowatość, ale w normie; goryczka jest nieprzesadzona, właściwie nie obraziłbym się na trochę wyższą, przy tym bardzo szlachetna; wyśmienite, niezwykle pijalne piwo.
9/10
Tekstura
Nie mam zarzutów, w ogóle nie zwraca na siebie uwagi.
5/5
8.5/10
Topowe BIPA, ale jeszcze zdecydowanie nie poziom Doctora Brew i Buxton Brewery. W moim rankingu wskakuje na trzecie miejsce na trzynaście, minimalnie wyprzedzając Libertine Black Ale z BrewDoga. Świetnie Pinta weszła w nowy rok, to jedno z okołu pięciu ich najlepszych piw, jakie piłem, a piłem już trzydzieści pięć. Byle tak dalej.
Jestem w szoku! Lubiłem BIPA Doktorków (ostatnia flaszka z terminem gdzieś do początku maja wylądowała w ścieku, bo smakowała jak woda po płukaniu tanku po zepsutym Karmi). Ale jednak Black Rocks to, dla mnie, inna liga. Chyba,żem snob ;)
OdpowiedzUsuńPiłem tylko raz BIPA od Doctora, którąś z pierwszych warek. Może akurat wstrzeliłem się w jakąś jedyną wybitną, w sumie... jakoś zbyt idealnie zbalansowane, zbyt przemyślane to piwo było jak na Doktorów. Trzeba też dodać, że Black Rocks miało już prawie pół roku, jak je piłem (a jest niepasteryzowane). No i i tak lekko wygrało. Muszę je kiedyś świeże wypić...
UsuńNo pierwsze warki Doktorków to dla mnie też była rewelka. Ostatnio mają u mnie przechlapane - za tą BIP-ę, za urodzinowe piwo (nie wiem, czym miało być, wyszło fatalnie). RIS i barleywine też do kitu.
Usuń