Degustacja ta jest dla mnie nieprzeciętnie ważna, jako że Beer Geek Brunch Weasel pozostaje najlepszym piwem, jakie piłem w życiu. Beer Geek Breakfast, od którego zaczęła się cała seria, to natomiast poniekąd jego mniejszy (choć starszy) brat. Również stout owsiany, ale już nie imperialny - również z kawą, ale już nie z najdroższą na świecie kopi luwak, a gourmet. W kategorii zwykłych stoutów owsianych (choć ten aż taki zwykły nie jest, i tak jest dość mocny, no i z kawą) jest już tu olbrzymia konkurencja w postaci Lublin To Dublin.
Piwo: Beer Geek Breakfast
Kraj: Norwegia (warzone przez duński browar kontraktowy)
Okręg: Rogaland
Miasto: Stavanger
Miasto: Stavanger
Browar: Lervig Aktiebryggeri (Mikkeller)
Styl: kawowy stout owsiany
Alkohol: 7,5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml
Warka: do 07.01.2019
Cena: brak danych
Opakowanie
Bardzo przyjemna etykieta, podobna do wszystkich z serii. Z tyłu, o dziwo, wreszcie dokładny skład, którego mi w Mikkellerze zawsze brakuje.
9/10
Bardzo przyjemna etykieta, podobna do wszystkich z serii. Z tyłu, o dziwo, wreszcie dokładny skład, którego mi w Mikkellerze zawsze brakuje.
9/10
Barwa
Nieprzejrzyście czarne, piękne.
5/5
Piana
Bardzo ciemna, średnio obfita, ale za to wybitnie gęsta, pięknie oblepiająca szkło, o przyzwoitej trwałości.
4/5
Zapach
Wybucha szlachetną kawą, czekoladą, palonym słodem, kruchymi ciastkami z czekoladą - wszystko o dość słodkim charakterze, przewijają się nuty kwiatowe, lawendowe, biszkoptowe, kremowe... piękna plejada, przepiękna, ale mógłby być odrobinę bardziej intensywny.
9/10
Smak
O dziwo dużo mniej słodko, właściwie to bardzo wytrawnie - dalej kawa, dużo kawy o lekko kwiatowym charakterze, ale tym razem nie przechodzi ona w czekoladę (choć trochę też jej jest), a raczej w całkiem wysoką, bardzo szlachetną goryczkę o charakterze espresso, paloną, lekko kwaskowatą, do tego ziarna kakaowca, tak, w dużych ilościach; cudowne, dostojne piwo, przy tym niesamowicie lekkie jak na swą moc, pije się szybko i lekko niczym słabiutki dry stout.
9/10
Tekstura
W przyjemnej, kremowej teksturze zabrakło jednak trochę wysycenia.
3,5/5
8.0/10
Dawno mi się tak szybko piwo nie skończyło i tak bardzo nie pożądałem większej ilości. Niesamowite skrzyżowanie piwa sesyjnego i degustacyjnego - jest przecież mocne i bardzo intensywne, a mam wrażenie, że mógłbym je pić, pić i pić i to dużymi łykami. Faktycznie niesamowicie komponowałoby się chyba ze śniadaniem. I faktycznie to jakby mniejszy brat Brunch Weasel - czuć tego samego ducha, ale jednak jest to duch bardzo pomniejszony. Nie zawiodłem się jednak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz