środa, 25 lutego 2015

Lambrate: Sant Ambroeus

Ostatnie już piwo z Lambrate, kupione również z powodu nazwy, która znaczy tyle co "święty Ambroży". Tak się składa, że ten pan jest moim tak zwanym patronem, co "duchowo" niezbyt obchodziło mnie już wtedy, gdy nim zostawał, a teraz nie obchodzi już zupełnie, ale jednocześnie jest to patron Mediolanu, a klub piłkarski, któremu mam (nie)przyjemność kibicować, przez pewien okres w historii nosił nazwę wziętą od jego imienia. No to wziąłem. Było już coś z brytyjskiej tradycji piwowarskiej (stout), było z niemieckiej (koźlaki), zobaczymy, jak Lambrate spisze się w przypadku stylu belgijskiego. Jak twierdzą, jest to belgijskie złote mocne ale, choć alkohol wskazuje raczej na blonda.

Informacje ogólne:
Piwo: Sant Ambroeus
Kraj: Włochy       
Region: Lombardia
Miasto: Mediolan
Browar: Birrificio Lambrate
Styl: belgijskie złote mocne ale 
Alkohol: 7%
Ekstrakt: 16%
Objętość: 660 ml
Warka: do 10.07.2015
Cena: brak danych

Opakowanie
Na etykiecie oczywista postać, trochę mniej przekonująco narysowana niż poprzednie, ale etykieta wciąż robi dobre wrażenie. 
7/10


 
Barwa
Przepiękne złoto - dzięki niebywale oryginalnemu, pięknemu zmętnieniu, a raczej zabrudzeniu osadem, wygląda niesamowicie, ulatujący szybko gaz dopełnia dzieła, cudowny wygląd. 
5/5

Piana
Nadąża za barwą bardzo obfita, śnieżnobiała piana, bardzo gęsta i cudownie oblepiająca szkło - jedynie trwałość nie jest idealna, choć jej bliska, do końca utrzymuje się na przynajmniej połowie tafli. 
4,5/5

Zapach
Nie jest bardzo belgijski, początkowo dominuje w nim dość prosta słodowość jasnego słodu, przypominająca mocno jasnego lagera - aż tak banalnie na szczęście się nie kończy, poza tym dostajemy trochę nut kwiatowych, jakby chmielowych... tak, to musi być chmiel, bo później dołącza ewidentny grejpfrut, jest też i belgijska drożdżowość, tyle że mocno schowana - z czasem coraz mocniej idzie w stronę chmielu i w końcu robi się niesamowicie przyjemnie, choć niezbyt zgodnie ze stylem. 
8/10

Smak
W smaku bardziej wyraziście, bardziej belgijsko, choć dalej nieprzesadnie, słodko-gorzko, mamy przyjemną pełnię słodową, a na przeciwległym biegunie chmiel, cytrusowo-kwiatowy chmiel, który dostarcza subtelnej goryczki; na finiszu mamy tę goryczkę w towarzystwie belgijskiej, lekko szorstkiej przyprawowości - całość rewelacyjnie się ze sobą komponuje, dając piwo lekkie, orzeźwiające w zasadzie, a jednocześnie wybitnie wyraziste. 
9/10

Tekstura
Doskonała, podbija lekkość.
5/5

8.0/10 

Piękne pożegnanie z mediolańskim browarem. Co prawda na cztery opisane tu piwa plus jedno pite w Mediolanie, Sant Ambroeus zajmuje zaledwie czwarte miejsce, ale mówi to tyle, że Lambrate to niesamowicie płodny brewpub. Na pewno kiedyś pojawią się tu jeszcze inne ich piwa. Znów lekko zamieszali mi w głowie co do klasyfikacji stylu, ale ostatecznie można to piwo nazwać belgijskim złotym mocnym ale - nic lepszego nie przychodzi mi do głowy.

2 komentarze:

  1. Chętnie przeczytałbym wrażenia z picia wytworów browaru Artezan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo; jak tylko zaczną butelkować, to ich piwa prawdopodobnie posypią się tu hurtowo. Szczerze mówiąc, nie mogę się tego doczekać. Póki co miałem z Artezanem styczność jakieś trzy-cztery razy, bo bardzo rzadko chodzę do pubów, nie częściej niż raz na miesiąc, no a jeszcze trzeba mieć szczęście, żeby akurat coś od nich było na kranach, a nawet jak jest - to jeszcze toczy walkę z Pracownią Piwa, tak samo kuszącą i tak samo niebutelkową.

      Usuń