Paradox po raz piąty. Z tej znakomitej serii BrewDoga piłem już dwie wersje leżakowane w beczkach po różnych single maltach, wersję z bourbonem i z rumem. Compass Box to powrót do whisky szkockiej, ale tym razem mieszanej. Compass Box to ciekawy przypadek producenta blendów, ale takiego trochę w opozycji do gigantycznych koncernów kojarzących się z masową, niedopieszczoną produkcją łatwej whisky. Tu niby jest bardziej, chciałoby się rzec, rzemieślniczo. Mniejsza z whisky, skupmy się na piwie.
Piwo: Paradox Compass Box
Kraj: Wielka Brytania (Szkocja)
Hrabstwo: Aberdeenshire
Miasto: Ellon
Browar: BrewDog
Styl: stout imperialny (Compass Box Whisky BA)
Alkohol: 15%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml
Warka: do 13.03.2025 r.
Cena: brak danych
Opakowanie
Jak to w tej serii - piękny kartonik, acz zmiana stylu BrewDoga wpłynęła negatywnie na samą etykietę - za dużo bieli, wolałem to wyraziste połączenie czerni i złota. Wciąż jednak znakomicie to wygląda.
9,5/10
Czarne jak absolut.
5/5
Piana
Świetna jak na taką moc i beczki - bardzo obfita i gęsta, trwałość niezła, do końca utrzymuje bardzo gruby pierścień.
4/5
Zapach
Genialna potęga stoutu imperialnego - skondensowane aromaty ciemnych słodów, o dość słodkim, czekoladowo-orzechowym obliczu, na trochę dalszym planie kawa i jakby sto suszonych śliwek skondensowanych w jedną szklankę soku; słodycz podbijają przebijające się beczki, być może to one wprowadzają ewidentną nutę miodową, która czyni aromat nie tylko rewelacyjnym, ale i oryginalnym.
9/10
Smak
Na wejściu wciąż słodko - orzechy, likier kawowy, czekolada - szybko robi się jednak wytrawne, a to za sprawą nut palonych (spalonych), popiołowych i bardzo wysokiej goryczki. Na finiszu (w początkowej fazie wręcz słonym) powraca słodycz i mocniej udziela się dębina; znakomity trunek.
9/10
Tekstura
Bardzo niekorzystna - gęstość mogłaby w sumie być trochę większa na taką moc, a wysycenie zdecydowanie, zdecydowanie, zdecydowanie mniejsze, burzy dostojność stylu.
1/5
7.5/10
Przez beznadziejną teksturę ten Paradox wypadł zdecydowanie najsłabiej ze wszystkich pięciu, jakie piłem. Ale i nie licząc tego, to wersje oparte na single maltach (i bourbonie) były lepsze. Ale czy to akurat przyczyna różnic w destylatach, śmiem wątpić. No, świetne piwo, ale swej ceny niewarte.
5/5
Piana
Świetna jak na taką moc i beczki - bardzo obfita i gęsta, trwałość niezła, do końca utrzymuje bardzo gruby pierścień.
4/5
Zapach
Genialna potęga stoutu imperialnego - skondensowane aromaty ciemnych słodów, o dość słodkim, czekoladowo-orzechowym obliczu, na trochę dalszym planie kawa i jakby sto suszonych śliwek skondensowanych w jedną szklankę soku; słodycz podbijają przebijające się beczki, być może to one wprowadzają ewidentną nutę miodową, która czyni aromat nie tylko rewelacyjnym, ale i oryginalnym.
9/10
Smak
Na wejściu wciąż słodko - orzechy, likier kawowy, czekolada - szybko robi się jednak wytrawne, a to za sprawą nut palonych (spalonych), popiołowych i bardzo wysokiej goryczki. Na finiszu (w początkowej fazie wręcz słonym) powraca słodycz i mocniej udziela się dębina; znakomity trunek.
9/10
Tekstura
Bardzo niekorzystna - gęstość mogłaby w sumie być trochę większa na taką moc, a wysycenie zdecydowanie, zdecydowanie, zdecydowanie mniejsze, burzy dostojność stylu.
1/5
7.5/10
Przez beznadziejną teksturę ten Paradox wypadł zdecydowanie najsłabiej ze wszystkich pięciu, jakie piłem. Ale i nie licząc tego, to wersje oparte na single maltach (i bourbonie) były lepsze. Ale czy to akurat przyczyna różnic w destylatach, śmiem wątpić. No, świetne piwo, ale swej ceny niewarte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz