sobota, 9 maja 2015

Naparbier & Alvinne: Gentlelady

Powrót do hiszpańskiego browaru rzemieślniczego, który przykuł moją uwagę świetnym pilznerem. Tym razem we współpracy z mikrobrowarem z Belgii, Picobrouwerij Alvinne, który specjalizuje się w tradycyjnych belgijskich stylach, ale ma też na swoim koncie choćby stout imperialny. Owocem współpracy (która dokonała się na ziemi hiszpańskiej) jest tripel.

Informacje ogólne:
Piwo: Gentlelady
Kraj: Hiszpania - uwarzone we współpracy z browarem z Belgii
Wspólnota autonomiczna: Nawarra
Miasto: Noain
Browar: Naparbier i Picobrouwerij Alvinne
Styl: tripel
Dodatki: przyprawy (nieznane)
Alkohol: 9,2%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml
Warka: do 01.08.2015
Cena: 14,85 zł (22,50 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Piękna etykieta, podobnie jak na pilsie, właściwie jeszcze lepsza, ciekawsza, z ujmującą kolorystyką.
9,5/10
 
 
Barwa
Klasyczne, triplowe złoto podszyte całkiem ładnym zmętnieniem - bardzo atrakcyjna. 
4/5

Piana
Dużo gorsza, niezbyt obfita i znika już po dwóch minutach do pierścienia i marnych resztek w środku, pierścień przynajmniej utrzymuje się przez kilkanaście minut.
1/5

Zapach
Bardzo cytrusowo-przyprawowy, przy czym nie są to raczej klasyczne, fenolowe przyprawy drożdży belgijskich, a bardziej korzenne, piernikowe, przywodzące trochę na myśl pumpkin ale; chyba trafiła tu gałka muszkatołowa albo imbir, może kolendra; zapach trochę poza stylem, ale bardzo przyjemny, intensywny, dobrze skomponowany. 
7,5/10
Smak
W smaku bardzo słodko z lekkim muśnięciem kwaskowatości, dalej dużo przypraw i coraz słodszych owoców (karmelizowane pomarańcze?); jest przyjemnie intensywne, ma fajne belgijskie nuty i genialnie maskuje alkohol, ale słodycz, która znajduje kontrę jedynie w leciutkiej goryczce a la skórka pomarańczowa, po pewnym czasie trochę przeszkadza, za bardzo oranżadowe się robi.
6,5/10

Tekstura
Znacząco za mocno wysycone, acz jeszcze w granicach przyzwoitości.
2,5/5

6.0/10

Tak sobie myślę, że może nazwa piwa nie jest przypadkowa. No doprawdy, smakuje jak tripel uwarzony mocno pod kobiety z tą swoją oranżadową słodyczą. Dopiero po pierwszych pociągnięciach nosem sprawdziłem skład i faktycznie okazało się, że są w nim przyprawy, ale niesprecyzowane. Przeszukałem sieć, ale browar chyba się nie pochwalił tą informacją. Dobre piwo, niekoniecznie dobry tripel, na pewno za słaby poziom jak na browar rzemieślniczy. Craft i style belgijskie to doprawdy ciężki związek. Niedawno Szałpiw skasował quadrupla toną kolendry, jeszcze wcześniej nietrafiony quadrupel kawowy z BrewDoga, tutaj również przesadzono z przyprawami. Cóż, tu przynajmniej było względnie niedrogo jak na bardzo mocne piwo z importowanego craftu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz