wtorek, 20 października 2015

Pinta & Brasserie du Pays Flamande (Browar na Jurze): Król Lata / Roi de l'été

Po Księżniczce Wiosny przyszła pora na Króla Lata - drugie piwo kooperacyjne Pinty i Brasserie du Pays Flamande, tym razem uwarzone na polskim terenie w Browarze na Jurze. Stylistycznie jednak dalej okolice Francji, nowofalowy witbier. Viva la Wita pozostaje jednym z paru najlepszych moim zdaniem piw, jakie Pinta wymyśliła, ale Król Lata idzie w trochę inną, bo znacznie lżejszą stronę.

Informacje ogólne:
Piwo: Król Lata / Roi de l'été
Kraj: Polska - uwarzone w kooperacji z browarem z Francji
Województwo: śląskie
Miasto: Zawiercie
Browar: Browar na Jurze (Pinta i Brasserie du Pays Flamande)
Styl: nowofalowy witbier
Dodatki: suszona skórka słodkiej pomarańczy, skórka świeżej pomarańczy, skórka gorzkiej pomarańczy Curaçao, kolendra
Alkohol: 4%
Ekstrakt: 11,5%
Objętość: 500 ml
Warka: do 29.12.2015 r.
Cena: 7,20 zł
Opakowanie
Nawet etykieta mocno podobna do Viva la Wity. Ciąg dalszy mojej tęsknoty do bardziej jednorodnych kolorystycznie etykiet Pinty.
9/10  
 
Barwa
Bardzo jasne, bardzo mocno zmętnione - witbierowa klasyka, byłby ideał, gdyby nie ciemne drobinki.
4,5/5

Piana
Niezbyt obfita, niezbyt gęsta, trochę lepiej z trwałością, a jeszcze lepiej z oblepianiem szkła, robi to w sposób iście artystyczny, ostatecznie zadowalająca.
3/5

Zapach
Witbierowa cytrusowość zdominowana tą przyjemniejszą twarzą diacetylu. Przyjemniejszą, no ale zdominowana i dominowana coraz bardziej z czasem, zapach nie jest odpychający, ale nie idzie ocenić go pozytywnie.
3/10
Smak
Diacetyl nie znika, acz mocno się przerzedza, a przede wszystkim ujawnia się potężna zaleta tego piwa - genialne połączenie ogromnej rześkości z ogromną pełnią smaku. Aromatycznie dominują cytrusy - ciężko nawet stwierdzić, czy pochodne skórki pomarańczowej, czy chmielu, bardziej chyba chmielu - acz są w smutny sposób stłamszone diacetylem. Znakomity jest natomiast balans słodyczy i goryczki, obu jest sporo, obie są szlachetne i świetnie się uzupełniają. Świetny, chmielowy finisz - mimo bardzo dużego problemu piwo jest dobre z plusem.
7,5/10

Tekstura
Trochę brakuje mu wysycenia, ale bezbłędna jest ta gładkość i gęstość, którą dał owies.
4/5

5.5/10

Duży zawód, jak sięgam pamięcią, to Pinta jeszcze nigdy takiej diacetylowej kaszany nie odwaliła (to znaczy jeśli chodzi o moje około pięćdziesiąt zetknięć z tym kontraktowcem). Ogromna szkoda, że coś poszło nie tak, bo piwo było genialnie pomyślane i bez diacetylu mogłoby może stawać w szranki z tą Viva la Witą. Na "Królową Jesieni" (?) nie będę czekał z napięciem, oba piwa uwarzone z Francuzami mnie zawiodły i były grubo poniżej przeciętnej jakości Pinty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz