piątek, 30 października 2015

Rodenbach (Palm): Rodenbach Caractère Rouge

Moja fascynacja flamandzkimi kwachami rośnie z każdym kolejnym piwem w tym stylu. Póki co o numer jeden ścierają się Duchesse de Bourgogne i Rodenbach Grand Cru, ale mam nadzieję, że dzisiaj oba piwa zostaną rozłożone na łopatki. Oto bowiem trafiłem na to cudo, które w rankingu najlepszych flamandzkich ale (czerwonych czy brązowych) zajmuje trzecie miejsce za dwoma piwami amerykańskimi, których w Polsce dostać raczej nie idzie. Koncepcja jest wybitnie owocowa, mianowicie taka: do piwa leżakującego już dwa lata w beczkach dębowych dodaje się owoce w takiej ilości, że ostatecznie jest w nim 5% wiśni, 4% malin i 4% żurawiny. I tak sobie to "maceruje" jeszcze przez pół roku, po czym refermentuje w butlach. No to jedziemy.

Informacje ogólne:
Piwo: Rodenbach Caractère Rouge
Kraj: Belgia
Prowincja: Antwerpia
Miasto: Breendonk
Browar: Brouwerij Rodenbach (Palm Breweries)
Styl: flamandzkie czerwone ale
Alkohol: 7%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 750 ml
Warka: brak danych
Cena: 53,30 zł (35,53 zł za 0,5 l)

Opakowanie
Całkowicie goła butelka pięknego kształtu z przewieszoną na sznurku nie tyle etykietą, co doprawdy broszurką z dość szczegółowymi informacjami o piwie w trzech językach. No i korek z firmowym kapslem szampańskim. Świetne, bardzo oryginalne.
9/10

Barwa
Świetna gra bursztynów, miedzi, nawet brązów; zmętnienie mogłoby być ładniejsze, ale prezentuje się intrygująco.
4,5/5

Piana
Nędzna - udaje się utworzyć jakiś tam kożuch, ale ani gęsty, ani trwały, parę minut i zostajemy z cienkim pierścieniem.
1,5/5
 
Zapach
Niezwykle dostojny: czerwone wino, dąb, owoce być może przede wszystkim: żurawina doskonale wyczuwalna, poza tym truskawki, maliny, wiśnie, czereśnie; na końcu delikatnie zaznaczona kwaśność, która wspaniale kontrapunktuje ogólną słodycz dębu i owoców - rewelacja.
9/10

Smak
Jeszcze bardziej słodko i owocowo, ale jest to słodycz wyjątkowo elegancka, nie zalepiająca, winna raczej; kompozycja owocowa jest wprost genialna, ciężko powiedzieć, co gra pierwsze skrzypce, ale najbardziej ujmują mnie posmaki żurawinowe; podobnie jak w zapachu, słodycz kontrowana jest przez stonowaną kwaśność i lekką cierpkość, nieduże jak na styl, dzięki czemu piwo jest nie tylko wyśmienite, ale i dość przystępne, ukrywa też totalnie swoje 7%, nie zdziwiłoby mnie nawet, gdyby miało z 4%.
9,5/10
 
Tekstura
Wysokie, dobrze pasujące do smaku wysycenie, tylko odrobinę zbyt wysokie.
4,5/5

8.5/10

Miałem chyba nadzieję na jeszcze więcej, na jakąś dychę w smaku lub w zapachu (a nawet to 9,5 to tak ledwo ledwo dałem), ale piwo jest niezaprzeczalnie znakomite. Niespotykana sztuka operowania owocami w piwie, choć jednocześnie ten atut jest pewnym przekleństwem - prostolinijność owoców za bardzo przykrywa wysublimowane nuty szlachetnego, dębowego flandersa i zaprzepaszcza szansę na piwo absolutne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz