Są takie piwa, których się nie kupuje. Nie dlatego jednak, że są zbyt kiepskie (choć takie istnieją) ani dlatego, że są za drogie (i takie również można spotkać). Tych, o których mówię, się nie kupuje - bo je się po prostu dostaje. Za darmo. To oczywiście nie takie proste - trzeba mieć najpierw kogoś, kto nam je wręczy. I to już jest wyższa szkoła jazdy, bo ktoś taki to się trafia... praktycznie się nie trafia. A mi się jednak jakimś cudem udało i dlatego dzisiaj mogę degustować szampańską edycję krieka od słynnego Lindemans.
Piwo: Kriek Cuvée René
Kraj: Belgia
Prowincja: Brabancja Flamandzka
Prowincja: Brabancja Flamandzka
Miasto: Vlezenbeek
Browar: Brouwerij Lindemans
Produkowane od: brak danych
Styl: kriek
Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 750 ml
Opakowanie
Szampańska butelka z korkiem i wspaniałą etykietą. Po prostu nieskończona elegancja, która sprawia, że jeszcze przed degustacją mamy świadomość jej wyjątkowości.
10/10
Barwa
Czerwony, krwisty kolor, bardzo mętne, widoczne kawałki drożdży, obłędnie musuje; genialne.
5/5
Piana
Tworzy się wysoka i pięknie różowa, ale niestety błyskawicznie redukuje, pozostaje jedynie piekielnie dynamicznie ulatujący gaz, który tworzy stale jej resztki.
1,5/5
Zapach
Kwaśny, winny, lekko (zbyt lekko) wiśniowy aromat, dominuje charakter lambika; ładny i bardzo intensywny.
8,5/10
Smak
Niebywale cierpkie, kwaśne, wykręca kubki smakowe; bardzo dostojne, skojarzenia ze szlachetnymi winami musującymi są aż nazbyt oczywiste - kwaśność jednak trochę za bardzo przykrywa pozostałe doznania i obniża pijalność.
8,5/10
Tekstura
Choć obłędnie wysycone, w ustach zachowuje się bardzo dobrze, tekstura w zasadzie bez zarzutu.
5/5
7.5/10
Bardzo dobry kriek, z jednej strony dobry wzór stylu, z drugiej pełen szlachetności, którą zapowiada butelka, traci jedynie dużo na pianie. Dziwaczny świat fermentacji spontanicznej nie ma chyba większych szans w rywalizacji z klasycznym ujęciem piwa, ale trzeba się z nim co najmniej zapoznać i warto robić to na tak wykwintnych przykładach jak ten.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz