W natłoku rarytasów - niekoniecznie dostających ode mnie rarytasowe oceny, ale jednak - mała przerwa na koncernowego pilznera (miejmy nadzieję, że ten jasny lager zasłuży na to miano). Oto niemiecka, licencjonowana wersja duńskiego Tuborga.
Informacje ogólne:
Piwo: Tuborg Pilsener
Kraj: Niemcy - warzone na duńskiej licencji
Land/miasto: Hamburg
Land/miasto: Hamburg
Browar: Holsten-Brauerei (Carlsberg Group)
Produkowane od: brak danych
Styl: niemiecki pilzner
Alkohol: 4,9%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 500 ml
Opakowanie
Etykieta jest dość ładna, ale butelka bardzo zmęczona. Dedykowany kapsel.
6/10
Barwa
Jasnozłoty kolor, trochę zwyczajny, ale jednak dzięki doskonałej klarowności i ulatującemu gazowi ładny.
4/5
Piana
Początkowo gęsta niczym w piwie pszenicznym i oblepiająca szkło, niestety dość szybko pozostaje sam pierścień i resztki, a po chwili resztki pierścienia.
2,5/5
Zapach
Intensywny, ale bardzo nieciekawy: słód i stary chmiel, na szczęście bez zanieczyszczeń, ale po pewnym czasie zalatuje alkoholem.
3/10
Smak
Jeszcze gorzej; nie jest wodniste, ale nic ciekawszego poza wrażeniami z zapachu nie dostajemy, a za to zamiast pilznerowej goryczki - po prostu nieobecnej - dostajemy na finiszu alkoholowo-gumiasty posmak, tragedia.
2/10
Tekstura
Gwoździem do trumny jest zdecydowanie za duże wysycenie, które nie pozwala wręcz potrzymać piwa przez chwilę w ustach.
1,5/5
2.5/10
Pilzner? Jaki pilzner? Jeśli w ogóle jakiś, to tragiczny. Narzekałem ostatnio na piwa z ocenami 7-8, no to mam za swoje - końcówka poszła do kanalizacji. Nawet nie alternatywa dla polskiej masówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz