Drugie piwo od trapistów z Westmalle, tripel, ma również bardzo wysoką pozycję w rankingu swojej klasy, choć już nie aż tak jak dubbel - z browarów trapistów jednak najwyższą (na ratebeerze). Dopiero teraz zauważyłem, że mój ukochany Tripel Karmeliet z Bosteels wygrywa ranking tripli - i faktycznie, ciężko go będzie przebić, ale wersje Chimay i La Trappe nie są jakimiś genialnymi piwami i liczę, że Westmalle z nimi wygra. Będzie to zdecydowanie najmocniejszy tradycyjny tripel ze wszystkich dotychczasowych, jakie piłem. Trochę się tego boję, już znacznie słabszy dubbel miał minimalne problemy z alkoholem.
Piwo: Westmalle Trappist Tripel
Kraj: BelgiaProwincja: Antwerpia
Miasto: Malle
Browar: Brouwerij der Trapisten van Westmalle
Styl: tripel
Alkohol: 9,5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml
Warka: do 03.03.2016
Cena: brak danych
Opakowanie
Etykieta to inne barwy tego samego, co na dubblu. Z kapslem włącznie. Trochę słabiej wypada w tej kolorystyce.
8/10
Barwa
Piękna, złota, do tego charakterystyczny, drożdżowy osad - w triplach jakoś wyjątkowo dobrze się to komponuje.
4,5/5
Piana
Cudowna, śnieżnobiała, doskonale obfita i gęsta, pięknie oblepia szkło.
5/5
Zapach
Zwala z nóg swoją intensywnością, jest kwintesencją belgijskiej drożdżowości, która wybucha w nozdrzach mocą przeróżnych przypraw i orzeźwiających cytrusów - jest jednocześnie mocarny, jak i rześki, wspaniały, nie można się w nim nie zakochać.
10/10
Smak
W ustach czuć już, że mamy do czynienia z piwem bardzo mocnym, ale nie przez nuty alkoholowe, które są świetnie ukryte, a ogólną intensywność, gęstość wręcz doznań smakowych. Tu już nie tak rześkie, choć cytrusy (a przede wszystkim skórka pomarańczowa) i przyprawy pokroju kolendry są obecne, robi się przyjemnie ciężkie, niezwykle potężne, na przełyku wręcz pikantne, szczypiące w język, finisz mocno wytrawny. Intensywność wrażeń jest wspaniała, ale doskonałości nie stwierdzam i to chyba przez nieco nadmierną ciężkość.
9,5/10
Tekstura
Największym mankamentem jest przyzwoite, ale za wysokie wyraźnie wysycenie, które tę ciężkość podbija.
3/5
9.0/10
Tripel Karmeliet podtrzymał swą supremację, ale było naprawdę blisko. Wspaniałe, majestatyczne piwo, które w klasyfikacji ogólnej spośród piw trapistów przegrało tylko z Chimay Bleue i - minimalnie - Rochefort 10. Moim zdaniem dużo bardziej godne uwagi niż dubbel z tego browaru. Szkoda, że to już koniec ogólnodostępnej oferty Westmalle - jest jeszcze Westmalle Extra, lekkie piwo dla mnichów, ale nie wiem, czy można je dostać w Polsce, ja nigdy nie widziałem.
_________________________________________________________________________________
Piękne, mocno zmętnione złoto i genialna piana. Intensywny, bardzo fenolowy, drożdżowy aromat z ładnymi wstawkami cytrusów - potężny, ale nie zatracił typowej dla tripli świeżości i rześkości, piękny. Smak podobnie jak aromat jest potężny i długo się ciągnie, stanowi kwintesencję tripla w swoim połączeniu potężnego ciała słodowego z ogólnie dość wytrawnym charakterem. Alkoholowość jest nieco przesadna, ale nie ordynarna. Po latach stwierdzam, że to on, nie Tripel Karmeliet, jest triplem najlepszym - jest po prostu głębszy. I tak sobie myślę, że to może być najlepsze jasne (takie jasne-jasne) piwo powyżej 9% alkoholu, jakie istnieje... mega szlachetne.
9.0/10
westmalle extra było dostępne w Polsce :D (przynajmniej w Poznaniu),
OdpowiedzUsuńPolecam kupić trapistów, np rochefort 10, taki westmalle tripel, achel brune (ale ciężej dostępne już), orval (da się kupić), kupić po 1-2 sztuki z każdego i wsadzić do piwnicy na kilka lat :D
Pozdrawiam JM
Piwnicę z trapistami założyłem już jakiś czas temu, kocham te piwa. ;) Kiszą się, czekają na swój dzień. Strasznie ciekawe, co z tego wyjdzie. I jak długo wytrzymam. Ja niestety na Westmalle Extra nigdy nie trafiłem, za to trafiłem na Achela Bruin, który będzie bohaterem następnej degustacji. Pozdrawiam!
Usuńjeszcze jest achel extra bruin, ale w Polsce widziałem to tylko raz i to 750ml :)
UsuńPolecam :) ja mam to szczęścię że byłem 3 razy w Belgii i z trapistów to mam najwięcej dwunastek z Westvleterena bo 2 butelki przeterminowane, 24 z jednej warki, i 22 z jednej warki :D do tego blond i ósemka po terminie :D ( i co ciekawsze... przez 2lata wypiłem sam jedną dwunastke, a drugą sprezentowałem...)
Polecam trzymać tak nawet pod 10lat :D z rocheforta 10 może wyjść coś wspaniałego :D Ale to trzeba mieć silna wole :D
JM