Ponad pół roku minęło od degustacji pierwszego i jedynego jak dotąd piwa z Green Flash Brewing Company - niedawno w końcu jakieś inne propozycje tego browaru pojawiły się na półce w pobliskim sklepie i bez zastanowienia się w nie zaopatrzyłem, jako że wspomniane piwo było jednym z kilku najlepszych AIPA, jakie piłem w życiu (obecnie na miejscu szóstym, a piłem już trzydzieści różnych). Tym razem cięższy kaliber - stout imperialny (choć jak na styl nie za mocny), mam też nadzieję na jeszcze lepszą ocenę.
Piwo: Double Stout
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Kalifornia
Stan: Kalifornia
Miasto: San Diego
Browar: Green Flash Brewing Company
Produkowane od: brak danych
Styl: stout imperialny
Alkohol: 8,8%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 355 ml
Opakowanie
Etykieta w tym samym stylu co na każdym piwie browaru, solidna, ale niezbyt wyszukana, co ratuje trochę grawerunek na butelce i firmowy kapsel. Tutaj w porównaniu z Hop Head Read jest trochę lepiej kolorystycznie.
6,5/10
Barwa
Doskonale czarne, nawet o najbardziej ulotne ciemnobrązowe prześwity tu ciężko.
5/5
Piana
Genialna jak na styl, bardzo obfita, gęsta niczym puch, o urzekającej barwie i bardzo dobrej trwałości - nie jest idealna, ale ideału blisko.
4,5/5
Zapach
Cudowny zapach, bardzo intensywny, bardzo mocno palony, od początku jednak ta wytrawno-kwaskowata palonosć nie jest sama na placu boju, mamy też wybitnie przyjemne akcenty czekoladowe, kakaowe, nawet ciastkowe - ostatecznie nawet odrobinę przeważają nad stroną paloną, bliski ideału aromat.
9,5/10
Smak
W smaku bardzo podobnie, są jednak różnice - tutaj ta słodka, czekoladowa strona wchodzi na początku, dominuje w ustach - okazuje się wszak zdradziecka, bo już po przełknięciu piwo staje się całkowicie wytrawne, nie tylko za sprawą dużej dawki nut palonych, ale też mocnego chmielenia, które w postaci ziołowej goryczki całkowicie ogarnia zaawansowane stadium finiszu; ona to staje się jedyną przeszkodą na drodze do doskonałości, jest bowiem trochę zbyt szorstka i zanadto przykrywa na tym etapie popis ciemnych słodów - poza tym jednak jest to piwo fantastyczne.
9,5/10
Tekstura
Tu najsłabiej - nie ma tragedii jest zdecydowanie za mocno nagazowane, co przy bardzo wysokiej gęstości działa średnio na pijalność - później na szczęście spada.
3,5/5
9.0/10
Wspaniałe piwo, a dziesiątki za smak nie wystawiam z bólem serca. Na siedemnaście próbowanych stoutów imperialnych to jest siódmym w rankingu, jeśli natomiast chodzi o piwa ze Stanów Zjednoczonych (w tym kolaboracyjnych z zagranicznymi browarami), to jest najlepszym spośród dwudziestu siedmiu. Nie mogę się doczekać kolejnego piwa z Green Flash, które już niedługo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz