Dziwna sprawa - piłem póki co tylko jedno piwo z The Bruery, ale czuję się tak, jakbym spróbował już z dziesięciu i wszystkie były znakomite. To częściowo zasługa tego, że to jedyne było wspaniałe, a częściowo wszędobylskich rekomendacji. Po zbyt długim czasie powracam do tego browaru, by zmierzyć się z piwem, co do którego mam gigantyczne oczekiwania. Cuivre to jedno z kilku najdroższych i kilku najmocniejszych piw, jakie piłem. Jest to old ale, które powstaje przez zmieszanie świeżej warki z częścią starej, która jakiś czas spędziła w beczce po bourbonie.
Piwo: Cuivre
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Kalifornia
Miasto: Placentia
Browar: The Bruery
Styl: old ale (Bourbon BA)
Alkohol: 16,2%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 750 ml
Warka: brak danych
Cena: 147,80 zł (98,53 zł za 0,5 l)
Opakowanie
Jak to w przypadku The Bruery, eleganckie i kozackie.
9,5/10
9,5/10
Miedź? Tak, ale pod bardzo mocnym światłem - generalnie to bardziej brąz. Bardzo ładne.
4/5
4/5
Piana
Nie jest jego największym atutem - ani zbyt obfita, ani trwała, choć tłusty pierścień utrzymuje się całkiem długo.
2,5/5
2,5/5
Zapach
Genialny, intensywny jak cholera, esencjonalny - święto słodu, przede wszystkim wanilia, bourbon, orzechy, czekolada, śliwki suszone, wiśnie w czekoladzie, karmel, chleb, cukier kandyzowany. Odjazd.
9,5/10
9,5/10
Smak
To może być najbardziej intensywne w smaku piwo, jakie piłem. Pierwszy łyk rozwala mózg. Orzechy, karmel, nuty przypalane, wanilia i drewno, czekolada. Świetnie ukryty alkohol, który pojawia się dopiero w przełyku, przyjemnie go rozgrzewając. Lekka kwaskowatość uatrakcyjnia przygodę, choć nie obraziłbym się, gdyby jej jednak nie było. Ciągnący się finisz spod znaku toffi, czekolady, pomarańczy w czekoladzie. Genialne piwo, ale do doskonałości jeszcze pół kroku.
9,5/10
9,5/10
Tekstura
Zaskakująco spore wysycenie - można by je sobie darować, piwo jest bardzo gęste.
4/5
9.0/10
Rozczarowanie to trochę za duże słowo, no ale miałem cichą nadzieję, że będzie to jedno z kilku najlepszych piw mojego życia, zdecydowanie nie jest, choć jest fantastyczne i być może najbardziej intensywne, z jakim się spotkałem (konkurencja to tylko wymrażane eksperymenty BrewDoga). Niezłe doznanie, ale za taką cenę można lepiej trafić.
4/5
9.0/10
Rozczarowanie to trochę za duże słowo, no ale miałem cichą nadzieję, że będzie to jedno z kilku najlepszych piw mojego życia, zdecydowanie nie jest, choć jest fantastyczne i być może najbardziej intensywne, z jakim się spotkałem (konkurencja to tylko wymrażane eksperymenty BrewDoga). Niezłe doznanie, ale za taką cenę można lepiej trafić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz