Przed dobiciem do tysiąca (mówię to już po raz któryś) zdążę jeszcze napić się nieznanego mi dotąd piwa trapistów. Nie belgijskich jednak ani holenderskich, ale amerykańskich. Klasztor św. Józefa w Massachusetts istnieje od prawie 70 lat, ale browar klasztoru dopiero od lat czterech. Przez pierwsze trzy lata warzył on tylko dwa belgijskie piwa, teraz również między innymi IPA i RISa. Mi trafiło się jednak flagowe, tradycyjne piwo od amerykańskich trapistów, które można chyba określić blondem.
Piwo: Trappist Ale
Kraj: Stany Zjednoczone
Stan: Massachusetts
Miasto: Spencer
Browar: Spencer Brewery
Styl: belgijskie blond ale
Alkohol: 6,5%
Ekstrakt: nieznany
Objętość: 330 ml
Warka: do 17.03.2019 r.
Cena: brak danych
Opakowanie
Może nie jest piękne, ale bardzo estetyczne, eleganckie. No, piękny jest co najmniej kapsel. Bardzo na plus.
7,5/10
7,5/10
Ciemne złoto, baardzo brzydki osad.
1,5/5
1,5/5
Piana
Solidna.
3,5/5
3,5/5
Zapach
Mocno estrowy - banany, pomarańcze, kandyzowane i suszone owoce. Ukłucia belgijskich fenoli. Baaardzo fajna, chlebowa szata słodowa. Naprawdę piękny, bardzo świeży i bogaty aromat.
8,5/10
8,5/10
Smak
W smaku to owocowe, wręcz multiwitaminowe odczucie jeszcze się wzmaga - doprawdy takie jabłko-banan-pomarańcza, bardzo dobrze to też współpracuje z chlebowym podszyciem i przyprawowymi fenolami. Jeden z lepszych blondów jakie piłem, pyszne piwo łączące w sobie orzeźwienie z intensywnością, pełnią, złożonością smaku.
8,5/10
8,5/10
Tekstura
Bez zarzutu.
5/5
8.0/10
5/5
8.0/10
Wow, a więc trapiści wymiatają nawet za oceanem. To chyba najlepszy blond, jakiego piłem kiedykolwiek, piękne piwo, nie jest maksymalnie klasyczną interpretacją, ale jest znakomite.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz