stout imperialny bourbon BA / + kawa, kakao / 13,5%
Ile można przeżyć bez Lost Abbey? Niedługo zaprawdę. Na niemal sam już koniec wypijania piw, które przywiozłem sobie z podróży do Kalifornii, zostawiłem sobie jedyne, które kupiłem w jednym z moich ściśle ulubionych browarów świata. Track #10 to wariacja na temat pysznego Serpent's Stout (którego butelkę pitą 2 lata temu uznałem za najlepszego RISa nieleżakowanego w beczkach i bez dodatków, jakiego piłem) - wzbogaconego o beczki po bourbonie, kawę i kakao. Brzmi jak pewna wygrana. Na ratebeerze to w dodatku ścisła czołówka piw z tego browaru, aktualnie trzecie miejsce.
Jak zawsze fenomenalna oprawa graficzna. Jest czarne jak smoła, a piana bardzo znikoma, aczkolwiek cienki pierścień długo się utrzymuje. W zapachu rozkoszne, słodkie, potężne połączenie świeżo zmielonych ziaren kakaowca, waniliowej i lekko drzewnej beczki po bourbonie, szczypty kawy i palonego słodu: na myśl przywodzi ciasto czekoladowo-marcepanowe obficie wzbogacone wanilią i nasączone w likierze kawowym. Właściwie jest to zapach cudowny. W smaku następuje dość znacząca odmiana - zdradza swoje pochodzenie, a ma w końcu pochodzenie w wytrawnym, dość mocno palonym stoucie imperialnym i takie jest w smaku przede wszystkim. Beczka, kakao i kawa trochę zmieniły piwo, ale nie zdołały zamienić RISa wytrawnego w słodkiego. Najmocniej przeniknął bourbon, ale nie jego waniliowe pokłosie, a po prostu bourbon. Oczywiście to pyszne piwo, ale nie idealne - nie ma aż takiej pełni smaku, aż tak dobrego ukrycia alkoholu i aż takiej złożoności, żeby podchodzić pod dyszkę. W teksturze brakuje ciut ciała.
To znakomite piwo i spore rozczarowanie. Po top 3 z Lost Abbey spodziewałem się urwania dupy, głowy i czegoś jeszcze - urwania nie było, bo moim zdaniem daleko temu piwu do top 3 z Lost Abbey. No chyba że za długo trzymałem je u siebie po powrocie ze Stanów, ale czy rok i parę miesięcy oczekiwania powinno zrobić różnicę tak mocnemu piwu? Nagroda pocieszenia - jeśli chodzi o sam zapach, to faktycznie może być top 3.
8.5/10
8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz